1. Otwieramy wiadomości: wypłynął z Kołobrzegu, skończył na Bornholmie.
2. Otwieramy mapę Bałtyku i sprawdzamy gdzie leży Bornholm: na środku Bałtyku, mniej więcej.
3. Czyli wyczyn, jakkolwiek imponujący, nie może być nazwany przepłynięciem Bałtyku, bo przepłynął raptem pół. Jak ktoś przepłynie z Dover na (na przykład) Jersey to tez nie można powiedzieć że przepłynął Kanał La Manche.
I po co dąć w trąbkę i dorabiać sensację.
2. Otwieramy mapę Bałtyku i sprawdzamy gdzie leży Bornholm: na środku Bałtyku, mniej więcej.
3. Czyli wyczyn, jakkolwiek imponujący, nie może być nazwany przepłynięciem Bałtyku, bo przepłynął raptem pół. Jak ktoś przepłynie z Dover na (na przykład) Jersey to tez nie można powiedzieć że przepłynął Kanał La Manche.
I po co dąć w trąbkę i dorabiać sensację.
--
Od narzekania boli głowa i rozwolnienie gwarantowane!