Krok 1. Prowadz apteke.
Krok 2. Zauwaz ze na rynku dziala konkurencja i sprytnie przemysl jakby im tu nosa utrzec zeby wiecej zarobic.
Krok 3. Zaloz inicjatywe prawna ograniczajaca rynek aptekarski i miej spokoj z kolejnymi aptekami. Restrykcje moga byc z kosmosu na przyklad:

- na nową placówkę przypadnie co najmniej 3 tys. mieszkańców,
- żadna inna apteka nie znajduje się bliżej niż 500 m.

Mniej aptek to tez i monopole lokalne, wiec mozna nieco ceny podniesc - najwyzej babcia bedzie miala mniej na chleb, bo przeciez Rydzykowi nie uszczupli.

Krok 4. Ustawa wchodzi w zycie - wygrana - zacieraj raczki, bo zloto juz leci.

Nieoczekiwany krok 5. Zapomnij ze wynajmujesz swoja apteke. Wlasciciel wlasnie zakonczyl umowe najmu gdy obowiazuje nowe prawo, za ktorym sie prowadzilo kampanie. Gratulacje, stales sie pierwsza ofiara swojego cwaniactwa Mozesz teraz smialo otwierac apteke w szczerym polu.
Nieoczekiwany krok 6. Zbieraj podpisy pod petycje zeby wlasne prawo w swoim przypadku uchylac

https://next.gazeta.pl/next/7,151003,22156678,pierwsza-ofiara-regulacji-apteka-dla-aptekarza-biznes-stracil.html#BoxBizLinkImg

Virtuti cebulari pierwszej klasy .

Nie martwcie się tak bardzo bo w ustawie zawarto sprytny haczyk polegający na tym, że "minister zdrowia może, ze względu na ważny interes pacjentów i konieczność zapewnienia im dostępu do leków, wyrazić zgodę na wydanie przez wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej z pominięciem ograniczeń demograficzno - odległościowych".
Acha, jakby tego było mało samorząd aptekarski, który tak bardzo parł na zmianę ustawy, wywalczył sobie również prawo do współdziałania przy wydawaniu opinii w sprawach o udzielenie zezwolenia na prowadzenie apteki. W takiej sytuacji bardzo łatwo dojść do porozumienia z ministrem, prawda?

:kwiateck no coz... Chyba inspektor mial to w dupie

Onion win-win!

Pasza wraca czy jakoś tak.