... są też ciekawsze strony tego kraju
Oderwałem granatem dziecko od komputera z wieczora. O czwartej rano wyciągnąłem za nogę z wyra i wrzuciłem do samochodu, uprzednio zrobiwszy kanapki, żeby mi z głodu nie umarł po drodze
Ruszyliśmy na zachód, na podbój Walii. Może nie całej, ale wystarczyła nam na początek Snowdonia i dwa pobliskie ciekawe miejsca.
Po nudnej jeździe autostradami i wysłuchiwaniu pochrapywań niedospanego nieletniego, wpadłem w lekką euforię zauważywszy pierwszą solidną górkę:
Zanim się małolat obudził i ogarnął, dojechaliśmy na Holyhead i wybraliśmy się na spacer pośród pięknych okoliczności porannej przyrody:
Nagle przyroda przestała być przyjazna i potrzęśliśmy trochę portami nad kurewskim urwiskiem. W skrócie: kurwiskiem
Uspokoił nas widok czegoś, co się potem okazało wieżyczką widokową i księgowością dla populacji okolicznego ptactwa. A lata tam tego tyle, że :szamano miałby roboty na lata.
Jeszcze jeden rzut oka na kurwisko...
I nagle, jakby Jezusek bosą stópką nadepnął mi na oko:
Do tej latarni nie ma dostępu dla szarych ludzi, ale widoczek robi wrażenie
Nie wiem, czy będzie widać, bo mi szaffa jakiś błąd pokazała, ale pod tym linkiem powinna być panorama okolicy
https://vader.joemonster.org/upload/rap/1637028552de98620170725_102406.jpg
Następnie, realizując plan podróży, udaliśmy się do pewnego miasteczka, którego nazwy wymówić nie sposób
Oprócz nazwy, to nic ciekawego tam nie ma, więc ruszamy dalej. Na Snowdonię!!!
Tu w/w Jezusek się nie pie*dolił, tylko zamiast stópką muskać moje oko, to po prostu wsadził mi piętę w oczodół i wiercił nią przez kilka godzin
A tu mi jakiś dresiarz wlazł w kadr... A nie, sorki, to mój potomek Chciał mieć zdjęcie z cyckami w tle, alem go źle uchwycił
Tu rzeczone cycki. Ciut asymetryczne, ale są
A teraz kilka kolejnych euforycznych fotek. Ta kraina jest niesamowita Zieleń, kamieni kupa, lekkie wzniesienia, dostojne góry, owce, ludzie i diabli wiedzą co jeszcze. Kręciłem się tam przez kilka godzin, zjechałem około 200 kilometrów i wspomniana euforia nie pozwoliła na konkretny obiad, czy nawet dłuższy postój na odpoczynek. Po prostu się nie da. Jeden dzień, to stanowczo za mało
I dwa filmiki, które (mniej więcej) pokazują jak fajnie się tam jeździ Się namachałem kierownicą i obesrałem się prawie przed każdym zakrętem
https://www.youtube.com/watch?v=ytr_-MdRwTM&t=60s
https://www.youtube.com/watch?v=4u5kNMib-og
Oderwałem granatem dziecko od komputera z wieczora. O czwartej rano wyciągnąłem za nogę z wyra i wrzuciłem do samochodu, uprzednio zrobiwszy kanapki, żeby mi z głodu nie umarł po drodze
Ruszyliśmy na zachód, na podbój Walii. Może nie całej, ale wystarczyła nam na początek Snowdonia i dwa pobliskie ciekawe miejsca.
Po nudnej jeździe autostradami i wysłuchiwaniu pochrapywań niedospanego nieletniego, wpadłem w lekką euforię zauważywszy pierwszą solidną górkę:
Zanim się małolat obudził i ogarnął, dojechaliśmy na Holyhead i wybraliśmy się na spacer pośród pięknych okoliczności porannej przyrody:
Nagle przyroda przestała być przyjazna i potrzęśliśmy trochę portami nad kurewskim urwiskiem. W skrócie: kurwiskiem
Uspokoił nas widok czegoś, co się potem okazało wieżyczką widokową i księgowością dla populacji okolicznego ptactwa. A lata tam tego tyle, że :szamano miałby roboty na lata.
Jeszcze jeden rzut oka na kurwisko...
I nagle, jakby Jezusek bosą stópką nadepnął mi na oko:
Do tej latarni nie ma dostępu dla szarych ludzi, ale widoczek robi wrażenie
Nie wiem, czy będzie widać, bo mi szaffa jakiś błąd pokazała, ale pod tym linkiem powinna być panorama okolicy
https://vader.joemonster.org/upload/rap/1637028552de98620170725_102406.jpg
Następnie, realizując plan podróży, udaliśmy się do pewnego miasteczka, którego nazwy wymówić nie sposób
Oprócz nazwy, to nic ciekawego tam nie ma, więc ruszamy dalej. Na Snowdonię!!!
Tu w/w Jezusek się nie pie*dolił, tylko zamiast stópką muskać moje oko, to po prostu wsadził mi piętę w oczodół i wiercił nią przez kilka godzin
A tu mi jakiś dresiarz wlazł w kadr... A nie, sorki, to mój potomek Chciał mieć zdjęcie z cyckami w tle, alem go źle uchwycił
Tu rzeczone cycki. Ciut asymetryczne, ale są
A teraz kilka kolejnych euforycznych fotek. Ta kraina jest niesamowita Zieleń, kamieni kupa, lekkie wzniesienia, dostojne góry, owce, ludzie i diabli wiedzą co jeszcze. Kręciłem się tam przez kilka godzin, zjechałem około 200 kilometrów i wspomniana euforia nie pozwoliła na konkretny obiad, czy nawet dłuższy postój na odpoczynek. Po prostu się nie da. Jeden dzień, to stanowczo za mało
I dwa filmiki, które (mniej więcej) pokazują jak fajnie się tam jeździ Się namachałem kierownicą i obesrałem się prawie przed każdym zakrętem
https://www.youtube.com/watch?v=ytr_-MdRwTM&t=60s
https://www.youtube.com/watch?v=4u5kNMib-og
--
Jako człowiek oblatany w najlepszych towarzystwach, z ukończoną szkołą tańców nowoczesnych i figurowych, zawsze robię wszystko a propos i wytrzymuję najcięższe nawet artykuła salonowego kodeksu karnego. Ale o wiele mnie kto niemożebnie podgrymasza, łobuz się robie i z samem sobą wytrzymać mnie trudno.