... festiwal opolski jednak jakimś cudem dojdzie do skutku. Gdzieś. W jakimś mieście. To kto będzie stanowić widownię i jak będzie przebiegała dystrybucja biletów? Przecież nie wpuszczą przypadkowej publiki, takiego byle kogo. Bo jeszcze będzie buczeć i gwizdać podczas przemowy szefa telewizorni, a nie daj mzimu wygwiżdże artystów. Więc kto i jak? Kółka rm? Zorganizowane pielgrzym... tfu... wycieczki? Jakaś inna selekcja? Bo przecież impreza MUSI się udać, żeby pokazać sceptykom i krytykantom, że dało się radę.
--
Powiedz "nie" narkotykom? Jeśli zacznę z nimi rozmawiać, to znaczy, że już powiedziałem "tak".