Żartowałem z tym wkurzeniem
Zachęcam, bo wypad wyjdzie około 40% niżej od Alp. Lot to Tuluzy za grosze z Modlina, wypożyczenie autka i już jesteście w raju, śniegu w pytę, sami autochtoni, bo rejon jeszcze nie odkryty przez świat albo jest nieco za daleko na autko, zatem ceny nie dramatycznie turystyczne. Mieszkałem z Luchon, miejscowa gondola wywozi w fantastyczną kotlinę, dookoła piękne Pireneje, to raj. Obok, ok. 12-15km dwie stacje na górze połączone Peyresourde i Les Village. Mają dwa razy dłuższe trasy razem ale widokowo i pod względem narciarskim chyba nie lepsze.
Uwaga: ja wziąłem swoje narty i zapłaciłem sporo za dodatkowy bagaż.
Na miejscu jest milion wypożyczalni z niezłym sprzętem, także można kupić jakieś posezonowe. W sumie nie wiem czy warto, niby swoje lepiej ale te taszczenie, nadawanie męczy.
Ruska nie zauważyłem ale się też nie rozglądałem za bardzo.
Na Sylwka jeżdziłem na Łomnicy, tam co drugi goworit. Część jeździ naebanych, drą mordy na stokach, trudno nie zauważyć.
We Francji na stokach jest na nartkach żandarmeria. Jeśli ktoś zagraża standardom, zjedzie na toboganie. Ale nie martwcie się, oni mają 0,5 promila na legalu.
Ad Słowacji, lokalna policja ma na oku Polaków, bo nie wszyscy rodacy wiedzą, że tam obowiązuje absolutne zero u kierowcy. Jedno piwo i będzie kłopot, nie zawsze wezmą jak ryba.
Słowacja szokuje także grzanym winem... to zwykłe, podgrzane wytrawne czerwone wino. Nie ma przypraw, goździków, wanilii, cukru, nie da się tego pić.
Za to te herbatki góralskie super, najlepsze te pomiędzy 50-75 Voltów.
Żarcie tańsze od naszego, nie ma szału ale przejdzie. Duch komunizma jeszcze tam żywy, jak ktoś lubi nostalgię będzie miał fun.