"Wiosną "Financial Times" przypomniał, że Moskwa jest uzależniona od silników do helikopterów produkowanych na Zaporożu. Chodzi między innymi o napędy do maszyn Mi-24, patrolujących granice miedzy Rosja...a Ukrainą. To samo dotyczy pocisków, których używają te śmigłowce, a nawet rosyjskich rakiet balistycznych. Jednocześnie ukraiński przemysł nie jest w stanie dostarczyć narzędzi walki własnym żołnierzom, zaś rząd w Kijowie prosi wszystkich o pomoc i dostawy sprzętu wojskowego. W sierpniu reporter "Washington Post" nie mógł zrozumieć, czemu - mimo trwającego konfliktu - zakłady ukraińskie dostarczają sprzęt wojskowy Rosji! Wcześniej - w marcu, a więc już po aneksji Krymu przez Rosję - Sergij Gromow, dyrektor generalny firmy zajmującej się eksportem broni, zapewniał serwis wojskowy "Jane's", że Ukraina dotrzyma swoich umów na dostawy sprzętu wojskowego. "Biznes będzie szedł jak dotąd... Umowy będą zrealizowane zgodnie z terminami i oczekiwaną jakością"... "
Czyli co? Polityka - polityką a biznes się musi kręcić? Czegoś nie rozumiem.
Czyli co? Polityka - polityką a biznes się musi kręcić? Czegoś nie rozumiem.
--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.