Nie poszedłem dzisiaj na "Zgromadzenie Narodowe".
Nie mogę słuchać o tym, że jest super i w ogóle nam się udało. Nie mogę słuchać o tym, że mamy wybór, gdy mamy fasadę demokracji - wybory, w których głosujemy na partie a nie na ludzi. Gdy mamy wybory w których z obywatelami zderzają się polityczne koncerny dotowane z naszych pieniędzy i przejeżdżają nas - tak przynajmniej było do 25 maja!
Nie mogę słuchać o tym, że mamy wolność, gdy rząd próbuje zabrać nam 80% pensji, a finalnie zabiera nam połowę. Nie mogę słuchać o wolności z ust faceta, który odpowiada za to, że w Polsce rocznie zakłada się dwa miliony podsłuchów, a teczki na 25 milionów obywateli zamiast na SB trzyma się w ponad czterystu Urzędach Skarbowych.
Nie mogę słuchać o praworządności w kraju, w którym firma siedem lat dochodzi w sądach zapłaty za wykonaną uczciwie pracę, a ludzie niszczeni przez urzędy z bezsiły i rozpaczy popełniają samobójstwa.
Nie mogę słuchać gadek o bezpieczeństwie Polski faceta, który jest odpowiedzialny za to, że zlikwidowano pobór, ale nigdy nie zbudowano armii zawodowej i faktycznie rozbrojono Polskę. Nie mogę słuchać człowieka odpowiedzialnego za to, ze zamiast armii mamy armię urzędników i młodych wojskowych emerytów!
Nie mogę słuchać gadających o innowacyjności zawodników, którzy wypchnęli za granicę dziesiątki tysięcy polskich informatyków, a w sumie - prawie trzy miliony naszych przyjaciół i krewnych. Stary naród, to naród bez ikry i innowacyjności!
Nie mogę słuchać nawijania o bezpieczeństwie energetycznym gości, przez których obowiązują przepisy dyskryminujące węgiel i prąd z węgla w całej Europie, dzięki czemu Putin może nam opychać swój drogi gaz.
Dzisiejsze "Zgromadzenie Narodowe" to była hucpa, na którą szkoda czasu. Zamiast Komorowskiego, Tuska, Kopacz, wolę posłuchać "Kultu" i popracować nad tym, by za rok podziękować tej ekipie! Marzę o Wielkiej Polsce, wolnej Polsce, bogatej Polsce. O całkiem innej Polsce.
Przemysław Wipler, lat 36.
--
Zakon Małych Kwiatuszków Bezustannej Irytacji