Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Hyde Park V > Czy wierzysz w boga i dlaczego jest to Jezus?
miss_cappuccino
Mam takie pytania:
co to jest wiedza o tańcu [czego uczą na tym przedmiocie] i jak się ją zdaje? czy to jest obowiązkowy przedmiot w szkołach?
oraz: czy religia jest teraz obowiązkowym przedmiotem w szkołach?

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

strzelec
strzelec - Przeklęty Gypsy King · przed dinozaurami
To ja na drugie pytanie odpowiem: teoretycznie jest do wyboru - albo religia albo etyka.
O tańcu pojęcia nie mam

--
..:.. mistrz EZB 2013 2014 2015 | wicemistrz PLT 2013

Yoop
Yoop - Superbojownik · przed dinozaurami
:miss_cappuccino na stronie CKE są oczywiście arkusze, więc możesz sobie sprawdzić jak się zdaje. Przykładowo z 2012 r.
https://www.cke.edu.pl/860-maj-2012.html Wiedza o tańcu występuje na poziomie podstawowym jak i rozszerzonym.
Z religią jest tak jak napisał Strzelec, praktycznie czasami jest kłopot z realizacją.

gen_Italia
gen_Italia - Amator trójkątów · przed dinozaurami
Ja tam na religię w liceum po prostu nie chodziłem i miałem sobie godzinkę wolnego Można było iść na browara

--

miss_cappuccino
:yoop dzięki ale się to szkolnictwo dziwnie pozmieniało w ostatnich latach.

Kiedy byłam w liceum też teoretycznie miała być opcja religia lub etyka, u nas nie było etyki, ale i tak na religię nie musiałam chodzić.


mam wrażenie, że Twój brak wiedzy o tańcu jest już prawie legendarny

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

strzelec
strzelec - Przeklęty Gypsy King · przed dinozaurami
Oj tam oj tam

--
..:.. mistrz EZB 2013 2014 2015 | wicemistrz PLT 2013

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
chris_f - Superbojownik · przed dinozaurami
Wiedza o tańcu jest przedmiotem nauczanym w bardzo nielicznych szkołach "artystycznych" (baletowych itp.), tak jak są np. Licea Muzyczne czy Sportowe.
Głownie chodzi o historię tańca (antyczny, średniowieczny, barokowy, współczesne, balet itd.), umiejętność rozpoznawania i inne pierdoły o których nie mam pojęcia. Z tego co pamiętam w ubiegłym roku zdawało go około 100 absolwentów.

Co do samej religii - tu zwracam się do :Syliana.
Nie chodzi mi o sam fakt "nauczania" religii.
Może krótko przypomnę jak się ta cała historia toczyła:
- w 1993 religia weszła do szkół w wymiarze 1 godziny tygodniowo, dla chętnych, księża, zakonnice i zakonnicy uczyli za darmo, świadectwa były odrębne. Szkoła po prostu udostępniała sale, ewentualnie jakieś przybory - kredę, rzutniki, magnetowid itp. Lekcje religii odbywały się zawsze po- lub przed lekcjami, kto chciał chodził, nie było żadnych deklaracji czy wyborów
- trzy lata później pod bardzo dużym naciskiem kościoła, księża i katecheci zaczęli otrzymywać wynagrodzenie (od państwa oczywiście).
- rok później umieszczono ocenę z religii/etyki na świadectwie, nie liczyła się ona do średniej
- w kolejnym roku zwiększono liczbę godzin religii do dwóch tygodniowo i objęto nauczaniem religii wszystkie dzieci, łącznie z "zerówkami". Wprowadzono przymusowy wybór religia/etyka praktycznie nie dając żadnej możliwości wyboru, uczniowie nie chodzący na religię z różnych powodów (innego wyznania, poglądów rodziców itp.) mieli kreskę na świadectwie z absurdalnym tłumaczeniem, że nie wiadomo, czy uczeń nie chodził na religię czy na etykę. Oczywiście religia nie była już realizowana na pierwszej/ostatniej godzinie - było (i jest to praktycznie niemożliwe)
- w 2004 roku ocena z religii zaczęła się liczyć do średniej, co oczywiście zaczęło wpływać np. na różnego rodzaju stypendia, tzw. świadectwo z paskiem itd.
- w 2006 roku doszło do absurdalnej sytuacji, że ktoś, kto nie zrezygnował na początku roku z nauczania religii (a raczej rodzice), mógł po otrzymaniu oceny niedostatecznej nie otrzymać promocji.

Teraz mamy zakusy na wprowadzenie możliwości zdawania egzaminu maturalnego

Pominę tu drastycznie rosnący wpływ kościoła na szkołę. Zaczynając od szaleństwa nadawania imion szkołom, od papieża począwszy, przez kardynałów, różnych świętych i błogosławionych, poprzez masowe zapisy w Statutach Szkół o katolickim wychowaniu i duchu chrześcijańskim (mówię tu o szkołach publicznych), wprowadzenie praktycznie obowiązkowych rekolekcji, msze na rozpoczęcie i zakończenie roku i przy każdej możliwej okazji, coraz większe naciski księży i katechetów na dyrektorów i nauczycieli w sprawach ocen z zachowania, a nawet ocen z innych przedmiotów.

Przy tym, na cały proces nauczania religii szkoła i ministerstwo nie ma wpływu. Program nauczania, kryteria oceniania, podręczniki - o wszystkim decyduje tylko i wyłącznie kościół.
Księżą w szkołach traktowani są jak święte krowy, ksiądz może się spóźniać albo wcześniej wychodzić - bo ma "pogrzebik" jak się uroczo u nas zaśmiał jeden z księży, albo mają spowiedź wielkanocną u siebie albo w innej parafii, bo są misje, bo to, bo tamto. Księdza nie można pod żadnym pozorem zwolnić z pracy, czy nawet zawiesić - nawet jeżeli popełnia przestępstwo, jest pod wpływem itp. to i tak decyzję podejmuje biskup, a nie dyrektor czy organ prowadzący. Katecheci świeccy są całkowicie na łasce biskupa, może on w dowolnym momencie cofnąć tzw. "misję" i taki katecheta wylatuje natychmiast - można zatem sobie wyobrazić poziom włazidupstwa i wazeliniarstwa takich katechetów w stosunku do proboszcza, nie mówiąc o wyżej postawionych w hierarchii osobach.

Wszystko to odbyło się powoli, pojedynczymi krokami, teraz mamy mieć następny krok. Potem pewnie pojawi się kolejny krok - czyli religia jako przedmiot obowiązkowy - a dlaczego nie? Przecież to tak ważna dziedzina życia, że nie można jej pominąć?

Co będzie później?

To jest tylko szkolnictwo, co dzieje się z medycyną, wojskiem i policją? Walką w mediach, polityce, szaleńczym pościgiem za możliwością wzbogacenia się kosztem państwa?

I nie chcę słyszeć kitu o 95% katolików w imieniu których kościół wypowiada się i wtrąca w każdą dziedzinę życia.

--
Żyje się raz a potem straszy

gen_Italia
gen_Italia - Amator trójkątów · przed dinozaurami
Wojsko w końcu polikwidowało parafie w miastach, gdzie od lat nie ma już żadnych jednostek, to chyba tyle na plus :]

--

Sylian
Sylian - Superbojownik · przed dinozaurami
:chris_f
No nie pogadamy za wiele, bo się z Tobą zgadzam. Niektóre rzeczy pozostawiam w sferze różnic w szkołach, bo sam się łapię w nakreślone ramy czasowe, a miałem jedną godzinę religii, kilkoro niewierzących w klasie i nikt nie miał najmniejszych problemów - ot, godzinka fajrantu, a podczas rekolekcji wolne. Ale co do zasady masz rację.
Przy czym ja skupiam się ogólnie na zagadnieniu "Czy religia mogłaby być na maturze", a nie czy można ją teraz, u nas wprowadzić z marszu, albo co trzeba by było wpierw zmienić - bo zgadzam się, że najpierw jest wiele spraw do uregulowania, aby stworzyć grunt pod wprowadzenie jej.
Czepię się tylko jednego szczegółu - nadawanie imion szkołom publicznym... Wszystkie szkoły, licea, itp. imienia świętego lub błogosławionego, jakie udało mi się wyguglać, to szkoły prywatne. A prywatnie, to ja mogę sobie założyć szkołę imienia Breivika Publiczne są pewnie imienia JP II, Wyszyńskiego czy może i Popiełuszki, ale chyba zgodzisz się, że to byli wielcy ludzie, nie tylko wielcy księża i za to zostali wyróżnieni, a nie za szerzenie wiary chrześcijańskiej. Moim skromnym zdaniem bardziej zasługują na patronowanie niż taki, nie przymierzając, Mickiewicz, który był wielkim poetą, ale na tym koniec, bo człowiekiem już co najmniej małostkowym. Więc nie ma powodu, żeby dyskryminować ich ze względu na "zawód".
No a co do reszty, to w dużej mierze się zgadzam. W teorii matura z religii jest moim zdaniem jak najbardziej ok. W praktyce, w Polsce, dziś - jeszcze daleka droga, żeby nie pogłębiło to patologii.

--
Question everything.

Sylian
Sylian - Superbojownik · przed dinozaurami
Tfu, użyłem słowa "dyskryminować"...
Jeśli kiedyś powołam się na "tolerancję" to mnie zastrzelcie.

--
Question everything.

Yoop
Yoop - Superbojownik · przed dinozaurami
:Sylian
To jak już się czepiasz szczegółów to proszę: św Jan Kanty, patron publicznego liceum w Poznaniu - to akurat kojarzę, bo nie chce mi się szukać innych. Raczej mnie nie przekonasz, że to wybitna postać historyczna ;) Czepnę się dalej, skąd pomysł, że Mickiewicz był człowiekiem małostkowym. I jeszcze się czepnę i zapytam, czy naprawdę uważasz, że filozofia i religia to ta sama kategoria?

Po ciemnym piwie mnie chyba taki czepialski nastrój odpadł

Forum > Hyde Park V > Czy wierzysz w boga i dlaczego jest to Jezus?
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj