Czy Wam też trafiają się egzemplarze bez funkcji "off"?
Od 10 lat mam tę jemiołę.
Pardą - miałam.

Od lat mam to piwo.

Przepraszam, miałem



Ten Twój chyba młodziak, bo ma jeszcze błękitne oczy. Dorośnie, będzie miał zielone, jak moja. Też miała błękitne. Fajnie to wyglądało

Miałem kiedyś kota z dość dziwną funkcją "off" - był na nią przygłuchy, doskonale za to słyszał dźwięk otwieranej lodówki, nawet przez sen

Funkcja "lodówka" jest chyba w standardzie. Ten ma funkcję turbo

Moje dwa mają funkcję off, pół doby spędzają w plenerze, a drugą część przesypiają w domu. Dźwięk otwieranej lodówki im powiewa

musi wadliwe

:gatinha bardziej szczęśliwe niż wadliwe, wyhasają się na dworze, przy okazji pożrą "na mieście " to i na świrowanie nie mają ochoty.

:gatinha przesadzasz. Jakby nie miał funkcji off to zdjęcia byś takiego wyraźnego nie zrobiła. Chyba, że masz jakąś technologię kosmiczną w aparacie

mamnietu_niemamnetu koty po stołach łażo?

Jak wstawiamy czarne koty to niech będzie szylkretka:

Koty w domu...

:kocia_mama
Gdzie Ty tam widzisz łażącego kota?

mamnietu_niemamnetu żeby się położyć musiał najpierwiej wleźć, nie? Logika, mój drogi

:kocia_mama aparat nastawiam na serię i macham jego kurczakiem. Zwiesza go to na 1/10 sekundy

:kocia_mama
Twoja logika ma luki. Widzisz tam kocyk? Znalazła się tam leżąc w swoim kocyku

https://youtube.com/watch?v=KWdfdv6pgDQ

A jeżeli ktoś myśli, że jak zgania kota gdy ten wchodzi na stół podczas jego obecności, to kot nie wchodzi gdy go nie ma w domu, to tylko tak myśli.

Kurczak Zwiech

mamnietu_niemamnetu ale to nie zmienia faktu że obudziłeś kota Ty zły człowieku

Te rzadkie chwile

A to kotów nie chwyta się za kark, żeby je zwiesić?

:kocia_mama
A jak ona mnie budzi liżąc mnie po powiekach tym chropowatym jak papier ścierny językiem to co?

fajne sierście, ten szary oryginał

:szatkus taśmę klejąca na kark, ale nie próbowałem. Nie sięgam sobie do karku, za duże bicki

Wszystkie koty tak mają: śpią w ciepełku, jedzą, polują, bawią się, a że psują? Koty tego tak nie czują albo tylko tak udają. Kurzu było wg kota za dużo na tej jemiole.

Cudne te wszystkie kotki Wasze.

W sumie to wstawiłabym tu zdjęcie krzeseł, ale trochę wstyd
Na szczęście pokrowce ozdobne są łatwo dostępne, to jest gdzie gości usadzić

Moje w ogóle nie reagują na lodówkę. Za to umieją otwierać szafę...

:aerrae
Moje niestety też, przesuwną :/ Szczególnie ten co mu źle z oczu patrzy, chłopczyk

Moim włącza się funkcja "kozakiewicz" kiedy tylko czegoś od nich chcę

mamnietu_niemamnetu , ta szara

Wyłączył się

Odejdźmy na chwilę od kotów. Pytanie: znajdź szczęśliwego psa

Ja trafiam na koty bez funkcji "ON". Żarełko, mizianie i spanie A jakie grzeczne - nic nie strącają, nic nie psują, zawsze trafiają do kuwety...Tylko drzwi trzeba otwierać.

:nathalie niemożliwe, że w umowie służby kotom nie masz zapisanej funkcji odźwiernego, sprawdź dobrze

Natalka, może są chore Bo to nie wygląda normalnie

mamnietu_niemamnetu Nasze też przesuwną, chociaż i w zwykłych wystarczy tycia szparka i też się dobiorą.

A ostatnio ukradły dziecku balon, tzn jeden ukradł i wciągnął w całości, nawet nie pogryzł. Całe szczęście, że wyrzygał.
Pogryzionych kabli od ładowarek nie zliczę.
Jak dziecko było młodsze i na etapie różnych takich piankowych puzzli, to trzeba było te puzzle przed nimi chować, bo potrafiły się dogrzebać do pudła, żeby je wpieprzyć i wyrzygać (ogólnie na cały przewód pokarmowy to im szkodziło). A amoku dostawały do tej pianki.
To samo Crocsy - też wpieprzały.

Ale raz wywaliły numer, który ciężko pobić. Tzn być może tylko jeden był winny, ciężko powiedzieć. Jak jeszcze nie mieliśmy zabudowanej lodówki, tylko wolnostojącą, to mój mąż sobie tam na niej trzymał piwo i puste butelki na wymianę. I kiedyś na ranem (na dodatek jak ten fuksiarz już wyszedł do pracy) obudził mnie koszmarny łomot. Któryś wskoczył na tę lodówkę, albo nie wyrobił z rozpędu, albo się razem z tymi butelkami nie zmieścił i zrzucił 2/3, czyli kilkanaście butelek. Na szczęście część pustych, ale chyba 5 czy 6 było pełnych. W kuchni powitał mnie widok zmykających po szkle i pianie z piwa kotów oraz calutka podłoga (no, niedużą kuchnię mamy, to fakt), totalnie zasypana potłuczonymi butelkami i zalana piwem...