< > wszystkie blogi

Opowiesci z Trasy 8/13

15 lutego 2013
 Poniedzialek
 Poniedziałek

 

Pobudka o godzinie 6, poranna toaleta i 6 30 startuje do fabryki Seat. Kolega zostaje na parkingu, bo ma awizację na 14:30, a ja 7:30. Mam tylko 15km podlotu, mogłem być w piątek na miejscu, jednak parking w seacie ma to do siebie, że w piątek wieczorem zamykają szlaban wjazdowy na parking, a razem z nim na weekend zostaje zamknięty prysznic i toaleta - więc takie weekendowanie odpada. Wolę stać kilka km wcześniej, ale w ludzkich warunkach. Jedyna wada jest taka, że ze stacji paliw muszę podjechać kilka km i ruszę czas na tacho - na parkingu stałbym z pełnym czasem do tego momentu, aż kazaliby wjechać. Po kilku minutach przejeżdżam bramki i zjeżdżam na Zone w Martorell. Wjeżdżam na parking i idę się zameldować. Poniedziałki w tej fabryce nie należą do najprzyjemniejszych, zwłaszcza jak się ma mieszany towar - a tak zazwyczaj jest. W biurze dostaje dokumenty i telefon z info na wyświetlaczu "proszę czekać na parkingu". Z kartki wywnioskowałem, że mam tylko 2 magazyny: jeden w fabryce, a drugi gdzieś "na mieście". Na parkingu spotykam kolegę z firmy, któremu udało się rozładować w piątek, jednak nie zdążył już załadować. Jest też kolega, który ma rozładunek i załadunek tak samo jak ja. O godzinie 7:30 dostaję sms z informacją, że mogę wjeżdżać na kolejny zakład kilka metrów za bramą. Tam rozpinam pasy i po godzinie kolejny sms, aby wjechać na hale 12, miejsce postojowe 8. Podjazd zajął może 2 minuty, rozpinam bok i ... wózkowi maja przerwę. Ogólnie Hiszpanie są bardzo czasowi. Na wózkach widłowych jeździ wiele dziewczyn i jak to bywa w wielkiej fabryce, palet do przewiezienia nie brakuje. Pod jedną halą jeździ nawet 14ście wózków do rozładunku tirów, w międzyczasie zdjęte już palety są zabierane przez kolejnych wózkowych lub ładowane na wózki akumulatorowe, które ciągną za sobą kilkanaście wagoników. Wszystko ma swoje miejsce i jakimś cudem nic się nie miesza.

Ja ściągam pasy bezpieczeństwa, kolega obok radia samochodowe, inni cale boki samochodów, maski, drzwi. Niestety rozładunek się przeciąga ,nie mają zbyt wielkiej chęci do pracy przy poniedziałku. Odstałem 2 godziny i zdjęli mi przednią połowę naczepy. Dostaję kolejnego smsa, aby podjechać do biura po mapę. Zabieram kartkę i jadę pod wskazany adres. Jedzie się bardzo kiepsko, biorąc pod uwagę, że siodło jest niedociążone, a na tyłku mam 13ton. Do celu mam jakieś 9km. Dojeżdżam, magazyn znajduje się obok fabryki lizaków Chupa Chups. Pod rampę muszę złamać się i cofać z ulicy, w dodatku jest pod górkę . Niestety pojawia się problem, wszystko to z powodu złego rozmieszczenia ładunku - auto podskakuje, a koła się obracają, bo koń jest niedociążony. Postanawiam zjechać na dół, rozpędzić się i spróbować cofać z drugiej strony. O ile ze zjazdem na dół nie miałem trudności, to teraz zaczynam się zastanawiać, czy w ogóle wyjadę na wzniesienie. Rozpędzam się maxymalnie i pędem idę w górę, koła zaczynają boxować, jednak jestem już na szczycie. Teraz pozostaje cofnąć "z górki" pod rampę - idzie znacznie łatwiej. Po około 20minutach jestem rozładowany. Wracam do fabryki zdać telefon i odebrać dokumenty. Wjeżdżam na parking i wysyłam sms do firmy z prośbą o powrót. Oczywiście otrzymuję sms zwrotny w stylu "szukamy coś" czyli nie mają nic :P - ogólnie nie spieszy mi się, bo jest poniedziałek, a we Francji jest święto, więc i tak nie przejadę granicy do której mam jakieś 2:30h jazdy. O godzinie 12 pojawia się na parkingu kolega, z którym weekendowałem. Słoneczko zaczyna przygrzewać, wracam do kabiny oglądać film. Niestety film mnie troszkę znudził i zasnąłem. Obudziłem się o godzinie 15 a na wyświetlaczu telefonu widoczna była koperta z numerem załadunku. Cóż, troszkę przysnąłem i nawet sms mnie nie zbudził. Idę do biura, pokazuję numerek, dostaję kolejną mapkę, gdzie mam jechać po puste palety, bo właśnie to będę ładował na powrót do Niemiec i dostaje kolejny telefon, na którym pisze "czekać na parkingu". Tym razem postanawiam nie ryzykować i nie zasypiać ;) bo pasuje w końcu coś zarzucić i jechać. Po 16 otrzymuję info, że mogę jechać na hale 14.

Objeżdżam cały zakład, który jest wielkości małego miasteczka i znajduję miejsce załadunku - niestety nie jestem sam i trochę muszę poczekać. Przede mną ładuje się kolega z firmy. W kolejce odstałem jakieś 4 godziny. Niestety nawet załadunek pustych palet, a raczej stojaków troszkę schodzi. Wózkowy wozi po 2 sztuki, jednak załadunek jest bokiem i towar musi być pospinany. Przed 19 przychodzi czas na mnie, szybko spinam towar, zapinam plandekę, biorę papiery i gonię na parking, bo o 21 kończy się mi czas pracy na tacho. Przed 20 parkuję auto na parkingu, została mi jeszcze godzina pracy, ale decyduję się nigdzie już nie jechać, bo o tej porze raczej będzie ciężko stanąć gdzieś na stacji CPN - zakańczam tarcze i idę do biura zdać telefon i odebrać kolejne dokumenty. Za płotem widzę, że kolega z weekendu ściąga się na tej samej hali, idę więc do niego - awizacje miał na 14, a stoi jeszcze nierozładowany o 21, a czas ucieka.. a najgorsze jest to że ma drugie miejsce rozładunku w Barcelonie na wtorek w dodatku na 19 (!!!!) :> Cóż tak to jest w fabryce na produkcji - jak się spóźnisz, to kłopotów co niemiara, a jak stoisz za darmo po kilkanaście godzin to jest ok. Chwilę rozmawiamy, jest fajna pogoda, robi się już chłodniej, słoneczko zachodzi. Po 21 idę pod prysznic. Stan toalet jak i prysznica w tak wielkiej firmie prosi o pomstę do nieba. Jednak biorę klapeczki i niezrażony delikatnym "nieładem" idę się kąpać. Najważniejsze, że woda czysta i mokra, niestety takie są realia: im większa firma, tym gorszy syf. Następnie wracam do auta i idę spać, bo ruszam po 9 godzinach czyli o godzinie 5tej.

 

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Trasy po Europie widziane z przedniej szyby ;) T I Ra Chcialem wszystko wkleic w jednym miejscu jednak wtedy nie wyswietla sie tekst do konca. Trase podzielilem na kilka dni od 1 do 13. Jesli dodam kolejna to zmienie tytul i bedzie na tej samej zasadzie ;P d Podpowiedz dla opornych - czytamy od czesci numer 1 ;)
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu Czarny85
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi