Pompa wody po 350 000 km i nowa – Niecodzienne problemy, z jakimi spotykają się mechanicy samochodowi

Według słów właściciela podczas ostrego hamowania felga rozpadła się na pół. Część felgi trzyma mechanik, drugą część widać w oponie.

Na zdjęciu widzimy pęknięty wahacz, który klient próbował sam naprawić. Na takiej prowizorce jeździł kilka tygodni. Wahacz to bardzo ważny element układu zawieszenia. Jest to taki łącznik pomiędzy kołem a nadwoziem samochodu. Każde pęknięcie tego elementu dyskwalifikuje go z dalszego użycia, powoduje ono bowiem utratę sterowności i kontroli nad pojazdem, a do tego zniszczenia błotnika, nadkola, czujników ABS czy przewodów hamulcowych. Taka naprawa na śrubki jest tak samo skuteczna jak próba zahamowania zrzutu awaryjnego wody ze zbiornika retencyjnego przy użyciu korka do szampana, czyli to nie ma prawa się udać.

Zawiódł karbonowy zamiennik wału napędowego. Kosztował 4400 dolarów, a jak się okazało, to tylko karton z powłoką z włókna węglowego. Sprawę załatwił stalowy wał ze złomowiska kupiony za 100 dolarów.

O co chodzi? Ekologia. Na zdjęciu widzimy nagar ze spalin w silniku Diesla. A skąd spaliny w dolocie? Ano winny temu jest EGR, który w czasie dogrzania silnika cofa część spalin do dolotu, by te dokładniej się dopaliły (dopalanie tlenków). A spaliny to także sadza, która ma to do siebie, że lubi się osadzać na zimnych ściankach dolotu. I wynik mamy na zdjęciach – totalnie zatkany dolot. Jaki przebieg ma silnik? Calutkie 120 000 km. Ktoś powie, że przecież w silnikach benzynowych też mamy EGR, a nie słychać o takich kłopotach. I tak, i nie. Nie słychać w autach z pośrednim albo dualnym wtryskiem, a to dlatego, że benzyna ma właściwości czyszczące i nie pozwala na odłożenie się nagaru, zaś wtrysk pośredni (lub dualny bezpośrednio – pośredni) powoduje wtryśnięcie paliwa do kolektora, a paliwo samo zajmuje się porządkiem w dolocie. Problem jest natomiast znany w silnikach benzynowych z wtryskiem tylko bezpośrednim. Producenci olejów silnikowych (które także się spalają w trakcie normalnej pracy silnika) walczą z tym, produkując oleje nisko popiołowe. A producenci samochodów walczą z producentami olejów, robiąc interwały wymiany oleju co 30 000 km, podczas gdy badania niezależnych instytutów wskazują, że po około 15-20 000 km olej traci swoje nisko popiołowe własności. Polecam do obejrzenia między innymi kanał na YT pod nazwą: R2D – Laboratorium dla kierowców. Jego twórca ma naprawdę wiedzę o olejach i zajmuje się tą tematyką kompleksowo, włącznie z badaniem jakości olejów w różnych markach przy różnych przebiegach.

Zamontowany... tak, dobrze widzisz – na airbagu.

Okazało się, że wlał płyn do spryskiwaczy do zbiorniczka wyrównawczego od hamulców. Co więcej, był z siebie dumny, bo mówił, że wybrał płyn zimowy.

Po przyjeździe na miejsce okazało się, że klient nałożył klemę bez zdejmowania plastikowego zabezpieczenia z minusowego bieguna akumulatora. To nie miało prawa zadziałać.

Przyczyna grzechotania namierzona i usunięta.

Samochód przyjechał na lawecie. Świece były włożone w ten sposób, czyli dokładnie odwrotnie niż powinny być zamontowane. I tak, dobrze czytasz – świece były luźno włożone, a nie wkręcone!

Dolot utworzony z rur kanalizacyjnych.

Przyczyną był słaby akumulator. Właściciel, jak twierdzi, trochę pokręcił silnikiem, a ten nie zaskoczył. Prawdopodobnie tłumik i cały wydech napełnił się mieszanką paliwowo-powietrzną. Po podłączeniu boostera silnik zaskoczył i właściciel usłyszał wybuch.

Samochód był tak zardzewiały, że łapa podnośnika wpadła w próg.

Klient przyjechał z objawami przegrzewania się samochodu. Pompa po lewej już niczego nie pompowała. Woda w układzie nie krążyła, stąd przegrzewanie się silnika.

Wygląda na jazdę na feldze, na której pękła opona.

To wszystko co widzisz zostało wyjęte z wybieraka skrzyni biegów. To wszystko zblokowało go na tyle, że nie dało się włączyć zakresu P.

Myślę, że ten film nie wymaga komentarza.