Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Jak długo przeciętny rycerz walczył w czasie bitwy?

131 045  
325   123  
Wielokrotnie oglądaliśmy filmy, w których pokazano średniowieczne bitwy rycerskie. Czy to w „Krzyżakach”, czy w „Walecznym sercu”, czy w dziesiątkach innych produkcji. Na podstawie takich filmów trudno się zorientować, jak długo taka bitwa trwała. Kwadrans? Godzinę? Cały dzień? Jak to wyglądało w rzeczywistości?
Mówiąc w skrócie – to zależy od bitwy. Na przykład bitwa pod Hastings (w XI w. podczas inwazji Normanów na Anglię pomiędzy wojskami Normanów pod dowództwem Wilhelma Zdobywcy a pospolitym ruszeniem anglosaskim i gwardii dowodzonymi przez króla Harolda II) trwała około 9 godzin. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę czas walki pojedynczego żołnierza, to jest on znacznie krótszy. Współczesne rekonstrukcje średniowiecznych działań wojennych pokazują, że nawet doskonale wyszkolony człowiek w pełnej zbroi nie może walczyć w bezpośrednim pojedynku dłużej niż 2-3 minuty, zanim padnie z wyczerpania.


Zwykłym średniowiecznym mieczem wysportowany mężczyzna może zadać przeciwnikowi około 10 ciosów, zanim będzie musiał odpocząć przynajmniej przez kilka minut. Na samym polu bitwy żołnierz ruszał do przodu, by zadawać ciosy przez 2 minuty, a następnie wracał za linie, by odpocząć, po czym wracał na kolejny pojedynek. Nawet przy ogromnym napływie adrenaliny i strachu przed śmiercią żołnierz nie mógł wytrzymać więcej niż 5 takich bezpośrednich pojedynków, zanim musiał odpocząć za liniami co najmniej przez godzinę i co najważniejsze, napić się. Żołnierze, którzy nie walczyli w zwarciu, jak łucznicy, nie wytrzymywali dłużej niż 20 minut.

Walka w zwarciu jest niezwykle ciężka. Fizycznie, ale także emocjonalnie. Archeolodzy znaleźli wiele czaszek poległych średniowiecznych żołnierzy, których zęby zostały rozłupane na pół. Wynikało to z ogromnej siły, z jaką mężczyźni zaciskali zęby podczas bezpośredniej walki. Ten wysoki poziom stresu podczas bitwy był łatwiejszy do wytrzymania, gdy miało się silne przekonania religijne i wiarę. Średniowieczny rycerz był zasadniczo przekonany, że Bóg i jego aniołowie walczą obok niego. Wiara w anioły jako aktywnych „towarzyszy walki” była szeroko rozpowszechniona i głęboka. Stworzono cały system hierarchicznie uporządkowanych „anielskich wojowników”. Modlenie się bezpośrednio do nich podczas walki było powszechne.


Oryginalne raporty (wiersze i biografie szlachty pisane przez duchownych) z walk rycerzy opisują często tylko jedną walkę na rycerza na bitwę. Sama walka jest opisana w najdrobniejszych szczegółach, każde uderzenie mieczem, każdy pojedynczy ruch został uwzględniony i nigdy nie opisano więcej niż 10 bezpośrednich ciosów.


Generalnie żołnierze i rycerze dokładnie wiedzieli, kto walczy w armii przeciwnika. Członkowie klanu rozpoznawali się nawzajem po symbolach heraldycznych i często decydowali na tygodnie przed bitwą, kto rzuci wyzwanie któremu przeciwnikowi podczas walki, a nawet rzucali wyzwanie wybranemu przeciwnikowi przez posłańca przed bitwą. Głównym celem dotyczącym szlachetnych rycerzy nie było ich zabicie, ale złapanie ich żywych i późniejsza wymiana na okup. Ten bardzo lukratywny „okup-biznes” był głównym źródłem dochodu dla rycerzy i często głównym powodem, dla którego w ogóle wyruszyli na wojnę. Trudno było stoczyć pojedynek bez zabicia lub poważnego zranienia przeciwnika. Celem było jak najszybsze rozbrojenie go, a następnie złapanie i związanie, przetransportowanie za swoje linie, pozostanie tam i pilnowanie, aby nikt nie „ukradł” cennej zdobyczy.


Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja zwykłego chłopa walczącego dla swojego rycerza. Nie miał on żadnej wartości pieniężnej, z wyjątkiem bycia sprzedanym jako niewolnik. Bycie sprzedawanym w niewolę po przegranej bitwie było powszechną praktyką od czasów rzymskich. Jednak podczas trzeciego soboru laterańskiego w 1179 r. papież nakazał wszystkim chrześcijanom, aby nie sprzedawali już innych chrześcijan w niewolę. Tak więc niewolnictwo wśród chrześcijan zostało zniesione. Ogłoszenie tego nowego prawa było dobrą i humanitarną intencją papieża, ale doprowadziło do zupełnie odwrotnego skutku. Skoro nie można już zniewalać i handlować wrogiem, taniej, szybciej i łatwiej jest go zabić.


Tak więc próba ucieczki z pola bitwy była najbardziej niebezpieczną częścią i momentem, w którym ginęła większość walczących niższego stanu. Uciekający wojownicy byli ścigani godzinami, a nawet dniami. Jeśli próbowali ukryć się gdzieś w wiosce lub lesie, byli wyłapywani i zabijani przez siły wroga nawet miesiące po bitwie. Bardzo ładnym historycznym przykładem takiej sytuacji jest słynny poemat zwany Pieśnią o Rolandzie (o rycerzu Rolande de Cenomanien), który walczył w armii Karola Wielkiego, próbując odzyskać siły po przegranej bitwie pod Saragossą w 778 roku. Oddział Rolanda tworzył tylną straż. Przez kilka dni byli śledzeni przez wrogich Saracenów podczas próby ucieczki przez góry, ale ostatecznie wpadli w zasadzkę i zostali zabici.


W następstwie długich konfliktów, takich jak oblężenia, zemsta zwycięzcy bywała szczególnie brutalna. To były prawdziwe krwawe łaźnie. Król Anglii Ryszard Lwie Serce w 1191 roku podczas swojej krucjaty uśmiercił co najmniej 2700 jeńców w ciągu jednego dnia. Przez dwa lata oblegał miasto Akka, a następnie zabił wszystkich pojmanych cywilów.



Król Ryszard ścinający głowy więźniom

11

Oglądany: 131045x | Komentarzy: 123 | Okejek: 325 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

01.05

30.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało