Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Kłopoty z krążeniem, wyszłam za budowlańca i inne anonimowe opowieści

36 471  
291   85  
Dziś przeczytacie m.in. o wpatrywaniu się w telefon, spełnionym marzeniu i okropnym śnie, będzie też o pracy za granicą i kłopotach z krążeniem.

#1.


Wstyd się przyznać, ale jestem smartfonowym zombie. Chodzę zapatrzona w świecący ekran, przez co wpadam na słupy, obcych ludzi, a raz nawet wpakowałam się do złego autobusu.

Ostatnio spacerując korytarzami uczelni, oczywiście wgapiona w telefon, pomyliłam poziomy i weszłam do męskiej toalety, wprost na chłopaka stojącego przy pisuarze. Dopiero po chwili zauważyłam, że coś jest nie tak.

Ja w szoku z telefonem w ręku, on w szoku z sami wiecie czym w ręku... Wybiegłam stamtąd co sił w nogach, nie zdążyłam go nawet przeprosić.

Nigdy nie czułam się bardziej zażenowana i upokorzona własnym zachowaniem. Dostałam srogą nauczkę i staram się nie korzystać z telefonu w ten sposób.

#2.

Spełniłem swoje marzenie. Przez lata jako robaczek, korposzczurek i trybik w maszynie marzyłem o pracy, która da mi duże pokłady pieniędzy i pozwoli utrzymać się do końca życia.
Jeśli zapytacie mnie na żywo, to odpowiem Wam, że to dzięki ciężkiej pracy, ale anonimowość umożliwia szczerość – gdyby nie szczęście, znajomości i DUUUŻY SPADEK, dalej siedziałbym w kubiku i słuchał pieprzenia szefa o taskach i dedlajnach.
Zabezpieczyłem tyle kasy, że przy obecnej sumie na oszczędnościówce jest samograjem – możemy co miesiąc żyć z odsetek, a kiedy sytuacja będzie krytyczna, wziąć część sumy na wydatki i za wiele nie stracić.
Fajnie? Gdyby było, nie byłoby tej historii.

Kiedy oznajmiłem moją decyzję żonie, ta wpadła w szał.
Darła się, że jestem nienormalny, że co jak będzie kryzys albo coś się stanie z tymi pieniędzmi, że ona też chce mieć dostęp do tego konta i ja mam się nie wydurniać, tylko pracować dalej.

Nie chcę. Chcę wychowywać nasze dzieci. Chcę dbać o pomidory w naszym ogrodzie.
Mam dość korpoświata.
Prześladują mnie myśli, że mi zazdrości, że chce rozpuścić te pieniądze na drogie wycieczki i bzdury, żebym musiał do pracy chodzić.
Nie dam jej.
Chcę być wolny, ale nie chcę stracić żony...

#3.

Dwa miesiące temu przyśniło mi się, że wysiadłam z autobusu, a za mną wybiegła okropnie stara kobieta ubrana na czarno. Goniła mnie po jakimś placu, próbując opluć mi plecy, krzycząc, że przez to zarazi mnie czarną śmiercią czy czymś tam.
Rankiem po obudzeniu się jechałam na zajęcia. W tramwaju spotkałam mężczyznę, który dziwnie się zachowywał: gdy tylko otwierały się drzwi, on wystawiał głowę na zewnątrz i zapamiętale pluł. Gdy jechaliśmy i nie mógł tego robić, ciągle wycierał usta chusteczką i trzymał głowę odchyloną do tyłu, jakby chciał powstrzymać ślinę przed wypłynięciem. Pluł jednak tak dużo, że już nie miał czym, po jakimś czasie tylko parskał i prychał. W pewnym momencie odszedł od drzwi i stanął za mną. Byłam pewna, że napluje mi na plecy, jak kobieta ze snu, więc się przesunęłam, on niestety też. Wysiadłam.

Od tego dnia coś mi się stało. Za każdym razem, jak widzę jakieś urządzenia sanitarne (wanna, umywalka, prysznic, WC - cokolwiek), chcę pluć. Czuję, że w ustach mam pełno śliny, że muszę się jej pozbyć.
Chyba mnie zarazili.

#4.


Mieszkamy z chłopakiem poza granicami Polski. Każdemu z naszych znajomych i rodziny wydaje się, że to z automatu czyni nas bogaczami. Prawda jest taka, że żyjemy skromnie. Gdy przyjeżdżamy na urlop w rodzinne strony, każdy by chciał, żebyśmy stawiali, pożyczali im pieniądze. Nie stać nas na to. Nawet gdy mamy trochę więcej grosza, to i tak nie pożyczamy, bo wiemy, że to na wieczne oddanie. Razem z chłopakiem zarabiamy 2100 euro łącznie. Gdy ktoś się o tym dowie, to sypią się komentarze, że tacy bogaci jesteśmy, że mamy 9400 złotych miesięcznie. Do nikogo nie dochodzi fakt, że to nie jest 9400 złotych, tylko 2100 euro. To tak jakbyśmy mieli 2100 złotych miesięcznie. Po wszystkich opłatach i jedzeniu zostaje niewiele. Starczy, by raz na pół roku pozwolić sobie na krótki wyjazd do Polski. Dowiedziałam się jednak, że znajomi twierdzą, że jestem skąpa, bo nic im nie kupię jak przyjeżdżam. Już raz dostałam od koleżanek listę kosmetyków, żeby im kupić, bo u mnie taniej. Pieniądze miały oddać jak przyjadę. Kupiłam, wyniosło mnie to 80 euro, po przyjeździe pieniędzy nie zobaczyłam. Gdy się upomniałam, to usłyszałam, że co to dla mnie takie pieniądze.

Więcej już nic nikomu nie kupię. Nikt nie rozumie, że mi z nieba nie kapie. Muszę ciężko pracować na swoje pieniądze.

#5.

Moja babcia od 7 lat wymyka się z domu i szuka mojego dziadka. Nie dotarło do niej, że dziadek umarł 7 lat temu na zawał. Jest chora na schizofrenię i myśli, że dziadek zaginął. Na każdą próbę wyjaśnienia jej, że jego już nie ma, nie reaguje. Na jego grób patrzy, ale jakby nie rozumie. Nie jest tak codziennie, ale są takie dni, kiedy jej oczy jakby zachodzą mgłą, są takie puste, jakby nikogo za nimi nie było i wtedy chodzi, szuka, nawołuje... Nawet nie wiecie, jakie to jest smutne.

#6.

Kiedyś, w wieku około 15 lat, przeżyłam spory szok. Myślałam, że mam problemy z krążeniem od bioder w dół. Co jakiś czas mocno siniały mi nogi. Nie chciałam mówić rodzicom, bo bardzo nie lubiłam szpitali. Postanowiłam na razie się obserwować. Poza tym nic mnie nie bolało, palcami normalnie ruszałam, temperatura taka jak reszty ciała i dolegliwości ustępowały po ciepłej kąpieli.
Kąpiel okazała się kluczowa dla diagnozy i rzeczywiście leczyła!
Pewnego razu nalałam do wanny malutko wody (zazwyczaj w pozycji siedzącej miałam jej po pas). Piana przy nakładaniu mydełka na chore nogi zrobiła się niebieska... a moje dolegliwości spłynęły i zabarwiły także wodę.
Tym sposobem odkryłam, że farbują mi spodnie...

#7.


Wyszłam za budowlańca. „Kopacza rowów”, robola – tak dla żartów go określają moje korpo-koleżanki, ale ja doskonale wiem, że stoi za tym coś więcej niż żarty. Nie mieściło im się w głowie, kiedy im o tym powiedziałam: „Ale jak to, ty po studiach, taka fajna pozycja w poważanej firmie i za zwykłego robotnika wyjdziesz?”. Jakoś nie do końca rozumiałam to ich zdziwienie, bo uważałam, że nawet bez studiów ten mój wybranek to dobry chłop, pracowity, kulturalny. Ale żarciki trwały, po ślubie jeszcze większe, bo jak się okazało, mój facet nie tylko jest „robolem”, ale jeszcze łysym (co niechybnie świadczy o tym, że po pracy pije wódę na ławce i zaczepia nieznajomych, pytając o ulubione kluby). Śmiały się również potem z sytuacji, w której kuzyn pożalił się mojemu mężowi w ramach luźnej rozmowy, że już piąty raz sufit u siebie naprawia, a ten ciągle pęka, a mój mąż zaproponował mu pomoc. „Już kasy na boku szuka” – chichotały koleżanki.

Sytuację zmienił trochę dzień, kiedy siedziałyśmy z koleżankami w kawiarni i temat mojego męża powrócił jako ulubiona „śmiesznostka” wieczoru:
– Wiesz, no ja bym tak nie mogła, jakby mój mężczyzna przeklinał albo pił – rzekła moja koleżanka.
– A skąd ci do głowy przyszło, że on przeklina czy pije?
– Oj, przestań, przecież wszyscy widzą, co ci budowlańcy tam robią. Jeden pracuje, trzech obok stoi i pije piwko, he, he.

Już szykowałam jakąś ciętą ripostę, ale uprzedził mnie dzwonek telefonu koleżanki. Odebrała, a że głośniki w telefonie ma dobre, to do naszych uszu dotarło następujące zdanie: „TE, KAŚKA? Gdzie ty zaś jesteś? *urwa, nic w lodówce nie ma, na zakupy byś ze mną pojechała, potem tylko pier*lisz, że wszystko źle kupuję!”.

To był mąż koleżanki. Prawnik, kulturalny, wyższa klasa, nie to co te robole kopacze rowów. Tak więc riposty sobie oszczędziłam, bo koleżanka zripostowała się sama, odchodząc na bok z zaczerwienioną twarzą.

Od koleżanek czas się odciąć, bo aż wstyd mi przyznać, ale czasami się zastanawiałam, czy z tym moim budowlańcem faktycznie coś jest nie tak, skoro to szacowne grono ludzi wyższej klasy tak twierdzi. A więc zmieniam projekt i ruszam poznawać nowych znajomych, którzy może nie będą się kierować samymi stereotypami :)
4

Oglądany: 36471x | Komentarzy: 85 | Okejek: 291 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało