Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Lód czy kamienie do whisky? Jak najlepiej ją pić?

6 723  
Na wstępie pragniemy przeprosić wszystkich urażonych purystów, którzy są pewni co do tego, że jak whisky, to bez dodatków albo wcale. Zgadzamy się z nimi, że degustacja solo może stanowić niezrównane doświadczenie sensoryczne. Jednocześnie uwzględniamy jednak zdanie smakoszy, którzy bursztynowy trunek wolą pić w temperaturze nieco niższej niż pokojowa. Co w takim razie lepiej wykorzystać do schłodzenia trunku? Lód czy kamienie? Tłumaczymy w tekście!

Temperatura serwowania whisky

Zanim jednak ogłosimy zwycięzcę starcia „lód versus kamienie do whisky”, oddajmy cesarzowi, co cesarskie. A zatem wytłumaczmy, dlaczego zdaniem tak wielu chłodzenie whisky nie jest najlepszym pomysłem, zwłaszcza w przypadku wybornej whisky single malt. Otóż koneserzy są jednomyślni co do tego, że to właśnie w temperaturze 16–18 st. C lub nieco wyższej whisky pachnie i smakuje najlepiej. Ta temperatura sprzyja rozwijaniu się bukietu trunku (choć to termin częściej stosowany w odniesieniu do win) i swobodnemu rozprzestrzenianiu się aromatów podczas degustacji.
Nie zmienia to jednak faktu, że zwyczaj picia whisky z lodem, czyli on the rocks, także ma wielu zwolenników. O ile topniejący lód faktycznie jest w stanie nieco rozwodnić trunek, o tyle niewielka doza wody może pomóc wydobyć z degustowanego specjału to, co najlepsze. Dodatkowo osłabia wyczuwalność etanolu. Istotne są w końcu indywidualne preferencje koneserów – niektórym najzwyczajniej picie tak mocnego trunku w temperaturze pokojowej nie przypadło do gustu. Zwłaszcza w gorące, letnie dni. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że niektórzy producenci wręcz zachęcają do próbowania ich propozycji z dodatkiem lodu. Jako świetne do picia schłodzone uchodzą m.in. whisky blended Johnnie Walker czy Tennessee Whiskey Jack Daniel’s.

Lód czy kamienie?

A zatem wbrew obiegowej opinii szkocka, amerykańska czy irlandzka whisky (w dwóch ostatnich przypadkach raczej „whiskey”) może smakować dobrze w nieco niższej temperaturze. Pora jednak odpowiedzieć na pytanie – lód czy kamienie? Jak wiadomo, woda ma to do siebie, że lubi zmieniać stan skupienia. Dotyczy to również lodu w naszej szklance z whisky. O ile na początku odrobina cieczy może pozytywnie wpłynąć na nasze doświadczenia smakowe, o tyle z czasem, w miarę topnienia kostek, wody w stanie płynnym może być już w szkle zdecydowanie za dużo. A wtedy nasz napitek okaże się… wodnisty. I teraz właśnie wkraczają kamienie, całe na czarno.
Schłodzone kamienie do whisky (czyli prawdziwe kamienie lub metalowe kostki) pozwolą nam zdecydowanie obniżyć temperaturę specjału, a przy tym zadbać o odpowiednią wyrazistość smakową napitku. Co więcej – wyglądają naprawdę elegancko. Zaprojektowane z myślą o kontakcie z whisky kamienie znajdziemy niekiedy w zestawach wraz z butelką whisky – jest tak np. w przypadku Talisker Skye, czyli wybitnie morskiej, dymnej whisky z regionu Islay. Ta świetna whisky na Winnica Lidla goszcząca to wzorcowy przykład szkockiej, w której słodkie akcenty idealnie współgrają z dębiną (beczki po bourbonie!), przyprawami oraz tak pożądanym przez wymagających torfem. Nic dziwnego zatem, że nie warto jej rozwadniać!

Gratka dla kolekcjonerów

Kamienie czy kostki do whisky to akcesoria, które zasilają kolekcje wielu dumnych fascynatów whisky. Ich producenci (kamieni, nie fascynatów), w odpowiedzi na zainteresowanie ze strony konsumentów, nieustannie poszerzają swoją ofertę o kolejne eleganckie produkty dla znawców. Znajdziemy wśród nich szlachetne kamienie granitowe, steatytowe (z racji miękkości nie stanowią zagrożenia dla szkła) czy nieśmiertelne kostki granitowe, czarne jak wody Firth of Forth nocą. Tańsza dla nich alternatywę stanowią kostki stalowe, które oprócz niższej ceny mają też wiele innych zalet. Warto dodać, że kamienie do whisky sprzedawane bywają często w pięknych zestawach kolekcjonerskich, wraz ze szklankami, kubkami czy piersiówkami, czyli pakietach idealnych na prezent.
Mamy przede wszystkim nadzieję, że przekonaliśmy czytelników co do tego, że picie whisky z lodem to nie grzech. A przynajmniej nie śmiertelny. Powraca jednak pytanie – lód czy kamienie? Zakładając, że mamy pod ręką, czyli w zamrażarce, piękne kamienie do whisky i nie zależy nam na rozcieńczeniu trunku, wybierzmy właśnie je. Jeśli jednak sięgniemy po lód – wrzućmy do szklanki przynajmniej trzy kostki. W ten sposób zyskamy pewność, że zbyt szybko nie rozwodnimy szlachetnego trunku!

Oglądany: 6723x | Okejek: 0 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało