Najdziksze newsy tygodnia - zaskakujące zderzenie na lotnisku w Gdańsku

#1. Jedna z ofiar wtargnięcia na Kapitol sama poraziła się prądem i dostała zawału

6 stycznia tłum ludzi urządził sobie burdę w siedzibie amerykańskiego parlamentu. Niezadowoleni z wyniku wyborów prezydenckich zwolennicy Donalda Trumpa, prowadzeni przez Człowieka-Bizona, zdemolowali gabinety kongresmenów i starli się z policją. Z powodu odniesionych obrażeń cztery osoby straciły życie, przy czym jedna z nich bardziej zaszkodziła sobie sama. Amerykańskie media donoszą, że jedna z ofiar, która przyniosła ze sobą paralizator, sama się nim przez przypadek poraziła. Wskutek porażenia prądem ofiara dostała zawału i zmarła.

#2. Chińczycy sugerują, że prześladowani przez Chińczyków Ujgurzy powinni dziękować Chińczykom

Jeśli na życie należy patrzeć tylko od jego jasnej strony, to Chiny są niczym Księżyc widoczny z Ziemi – dla ludzi z zewnątrz widać tam wyłącznie jasną stronę. Tego przynajmniej życzyłyby sobie władze Chin, co można sądzić po jednym z ostatnich wpisów ambasady Chin w Stanach. Jakiś tytan intelektu wykombinował sobie, że uprawiane przez Chińczyków prześladowania mniejszości ujgurskiej działają na korzyść Ujgurów.

Badania dowodzą, że w procesie wykorzeniania ekstremizmu mentalność ujgurskich kobiet w Xinjiangu również uległa wyzwoleniu. Promocja równości płci i świadomość na temat reprodukcji sprawiły, że ujgurskie kobiety przestały być żywymi inkubatorami. Stały się za to bardziej pewne siebie i niezależne.

Warto w tym kontekście przypomnieć raport Organizacji Narodów Zjednoczonych z 2018 roku, w którym stwierdzono, że około miliona Ujgurów przebywa wbrew swojej woli w chińskich obozach „zwalczania ekstremizmu”. Wpis ambasady został usunięty przez Twittera z powodu naruszenia zasad – jednak dopiero po pewnym czasie. Początkowo cenzorzy Twittera nie znaleźli we wpisie nic kontrowersyjnego.

#3. Rugbista podniósł sędziego z radości, po czym wyrzucono go z boiska

Josaia Rasque zachował się trochę jak szczenię, które zobaczyło swojego właściciela po dłuższej przerwie. Tyle że zamiast zamachać intensywnie ogonem i nasikać pod siebie, rugbista występujący w drużynie Nevers pod koniec meczu z drużyną Beziers podszedł do sędziego od tyłu i chwytając go pod pachy, uniósł wysoko z czystej radości. Zdezorientowany Laurent Millote po chwili namysłu pokazał zawodnikowi drugoligowej drużyny czerwoną kartkę i wyrzucił z boiska. Sytuację skomentowali zawodnicy rugby, w tym były sędzia Nigel Owens, który przyrównał tę scenę do fragmentu „Tańca z gwiazdami”.

#4. Pojazd obsługi technicznej zderzył się z samolotem na płycie lotniska

Kierowca pojazdu obsługi technicznej na lotnisku im. Lecha Wałęsy w Gdańsku będzie miał co opowiadać wnukom. W końcu nie co dzień zdarza się człowiekowi zderzyć z samolotem i jeszcze przeżyć to zderzenie. Jeden z samolotów linii WizzAir oczekiwał na wylot z lotniska w Gdańsku, gdy tzw. wodniarka w trakcie cofania zahaczyła o podwozie stojącej na płycie lotniska maszyny. Na miejsce wezwano straż pożarną i pogotowie ratunkowe, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Nawet pasażerowie samolotu doświadczyli jedynie niewielkich niedogodności i odlecieli do Szwecji z niewielkim opóźnieniem na pokładzie maszyny zastępczej.

#5. Branża fitness przyszykowała pozew zbiorowy przeciwko państwu polskiemu

Przymusowa cierpliwość polskich przedsiębiorców coraz szybciej się kończy. Przedłużające się oczekiwanie na otwarcie poszczególnych branż postawiło właścicieli firm w trudnej sytuacji finansowej, czy mówiąc wprost: doprowadziło na skraj bankructwa. Tarcze finansowe, które rząd z dumą ogłasza na kolejnych konferencjach, pomagają przedsiębiorcom w niewielkim stopniu lub wcale. Branża fitness postanowiła zorganizować się jako pierwsza i zamierza wytoczyć pozew zbiorowy przeciwko państwu polskiemu o odszkodowania oraz przeciw wprowadzonym restrykcjom. W uzasadnieniu pozwu przeczytać można między innymi o braku umocowania lockdownu w prawie oraz konieczności otwarcia branży w reżimie sanitarnym.

#6. Jeden z amerykańskich dziennikarzy uważał, że w rajdzie na Kapitol wziął udział Via Getty

To oczywiste, że atak na centrum amerykańskiej demokracji nie może ujść nikomu płazem. Jeden z atakujących sam wymierzył sobie sprawiedliwość, zaś policja wymierzyła ją innym, a to jeszcze nie koniec. Jeden z amerykańskich dziennikarzy myślał, że udało mu się namierzyć mężczyznę wynoszącego podium z sali senackiej. Ryan Lizza przekazał w tweecie, że uśmiechnięty mężczyzna ze zdjęcia to Via Getty. Wpis udostępniony przez dziennikarza pracującego m.in. dla CNN i POLITICO przekazali dalej kolejni użytkownicy, wyzywając Via Getty’ego od terrorystów. Jednak osoby obyte w realiach internetowych wiedzą, że „via Getty” to żadna osoba, a informacja ze znaku wodnego dodawanego do zdjęć, by poinformować użytkownika, że zdjęcie pochodzi z bazy zdjęć serwisu Getty Images.

Pomyłki się zdarzają. Zobacz, do ilu pomyłek doszło w poprzednim odcinku.