Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

V Zlot Bojowników Joe Monster - zabawa do rana!

45 596  
52   41  
Stało się to na co oczekiwaliśmy rok cały. Nastąpił dzień zlotu. Prawie 200 bojowników spotkało się w klubie Vena w Warszawie tylko w jednym celu - bawić się wyśmienicie. Cel został osiągnięty i w 100% zrealizowany!

Ci których tam nie było mają czego żałować, a pozostali - przeżyjmy to jeszcze raz:

Zaczęło się ostro - już przy wejściu zostaliśmy podzieleni na dwie drużyny - czerwonych oraz żółtych (czy pomarańczowych, oni sami tego nie wiedzieli) po czym rozpoczęła się drużynowa oraz indywidualna rywalizacja o niebieskie kalesony, wiszące tuż obok sceny.

Pierwszą konkurencją była degustacja i zgadywanie jakie to piwo. Czerwoni dostali srogie baty po raz pierwszy...



W międzyczasie nastąpiło pierwsze aresztowanie. Zakuto Strzelca nie po raz pierwszy i nie ostatni. Tym razem nie zapłacił wpisowego.



A tu osobista wyprawa - Joe tej fotki mi zazdrościsz...



Po konkursie rozpoczęła się licytacją jedynej na świecie koszulki z autografami obecnej na zlocie redakcji. Walka była zażarta, ostatecznie koszulka została nabyta przez Pushkina za zawrotną kwotę 170 zł - całą tą kwotę przeznaczymy na zakup sprzętu do ćwiczeń dla Konstancińskiego ośrodka rehabilitacji STOCER. 

Oto dumna Silvana prezentuje właśnie wylicytowaną koszulkę!



Następnie towarzystwo rozkręciło się przy konkursie tortowym. Trzech śmiałków miało do zjedzenia robiony na poczekaniu torcik z bitą śmietaną.
Nieważne, czy to piękna kobieta, czy kierownik, czy prezes - wszyscy upaprani byli jednakowo! Chociaż co prezes, to prezes, znalazł sobie czas na piwko i papieroska i wygrał zawody!



Później tempo nie zwolniło, bo po krótkiej przerwie, w szranki stanęli rozbieracze klawiatur. Wygrali twardzi technicy, ale naszą uwagę zwrócił kolega Masakra, który pieścił się z klawiaturą jak z najlepszą kochanką...



Następny konkurs przeznaczony był dla żeglarzy, fanów żeglarzy lub twórców makram. Poprowadził go wyjątkowo Whisky i zawodnicy po krótkim instruktażu rzucili się do wiązanie ósemek na kablu od myszki. Tu czas był ograniczony, a zawodnikom drżały ręce...



Kolejny konkurs znów podkręcił atmosferę zdrowej konkurencji drużynowej. Był to autorski konkurs Whisky, Ciusia oraz Prezesa, "Jaka to cyja", którzy na  tą okazję stworzyli srogą kapelkę spontaniczną - gitara plus tzw. cyja zwana też akordeonem.

Kapitowie drużyn mieli trafić piłeczką do tarczy, a następnie odgadnąć tytuł piosenki. Kapitan drużyny czerwonej miał zwichrowany celownik wskutek czego najbardziej ucierpiał Whisky, który był za tarczą. Do czasu jednak, aż sprawy w swe ręce wzieła niezrównana Aishaa.



Po odgadnięciu tytułu następowały śpiewy grupowe (czerwonych lub żółtych tudzież pomarańczowych):



A chłopaki wtedy grali długo...

Bardzo długo...

Bardzo, bardzo długo (zobaczcie twarz Whiskiego...)



Nie pomogły groźby psychologiczne...



Ani przymus bezpośredni...



Ani wymowne gesty publiczności...




Ponieważ zarówno sędzia jak i grający byli z drużyny czerwonych, więc wiadomo, kto tą zabawę wygrał (pomimo delikatnej przegranej - tak 3:1)

A potem już było karaoke - zaczęło się od klasyka polskiego rocka - Całuj mnie zespołu Piersi wykonane brawurowo przez mua i Czarnucha z towarzyszeniem całej sali, by potem już zjechać do głębokiego polskiego kiczu czyli Daj mi tę noc, Boltera

I była zabawa, zabawa, zabawa...



A także Strzelec zaatakował Casię:



Z tego starcia gorzej wyszła słaba płeć... A była nią niestety płeć strzelców...



Strzelec zakuty po raz drugi. Tym razem dożywocie z Przemo_K, nie wiadomo komu było gorzej...



Nastąpił pierwszy prawdziwie Monsterowy zgon!



Co naszym artystom nic a nic nie przeszkadzało...



Z partyjnym pozdrowieniem tow. Quixote i tow. Charakterek



Niektórzy nie wierzyli własnym oczom, że tak długo można się bawić wyśmienicie...



A zabawa przednia była.



Pablo, ty ty ty.... ty podrywaczu!



Jedni na kolanach błagali o koniec...



... drugich parkiet parzył...




Tym razem pierwsze grupowe zdjęcie zrobiliśmy sobie w połowie imprezki, zobacz jak wielka była na siła!!!!
 


Do zobaczenia za rok, na imprezie, która w najgorszym wypadku będzie równie dobra jak ta...

PS. Wkrótce będzie film, parę nagrań w mp3 oraz galeria najlepszych waszych fotek, a zrobiliśmy ich podczas tak krótkiego spotkania parę tysięcy.

PPS. Nie pytajcie kto wygrał, czerwoni czy żółci/pomarańczowi (spory trwają do dziś), bo co to za różnica, skoro imprezka była udana... :)

Zobacz jeszcze więcej fotek


Oglądany: 45596x | Komentarzy: 41 | Okejek: 52 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało