Zachorował bogu ducha winny student, przebywający na wymianie międzynarodowej w Chinach. Niestety, jego stan był na tyle poważny, że trafił do szpitala. Dziś rano dostał karteczkę od pielęgniarki, która nie mówi po angielsku.
Facet leży na wyrze i się trzęsie. Tę wiadomość opublikował na swoim profilu i liczy na szybką reakcję.
Jak myślicie, zostać w szpitalu czy zwiewać, gdzie pieprz rośnie?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą