Oryginalne komplementy II

- Nie, to już będzie ze trzy razy.

Siedzę ze znajomymi przy piwie i nagle wchodzi temat naszej znajomej, która wraca z wymiany i będzie szukać pracy w naszym zacnym kraju. W związku z powyższym wywiązuje się następująca dyskusja:

koleżanka: Gośka nie znajdzie tak szybko pracy, tobie będzie łatwiej.
ja: Tak, a dlaczego?
koleżanka: Proste, ona jest mądra.
W tym momencie wszyscy dookoła wybuchli śmiechem.
ja: No fakt Jolka, ale myśląc takimi kategoriami, to ty na pewno nie masz problemów ze znalezieniem zatrudnienia.
Nawet ludzie przy stoliku obok podłapali rozmowę ze śmiechem, a moja rozmówczyni zrobiła się nagle grzeczna i uprzejma z pięknym czerwonym wypiekiem na twarzy.

Pachniesz jak moja szafa.

Twoje usta są koloru mojego Tico.

Fajnie się ruszasz, poruszamy się u mnie w aucie?

Przy takich reflektorach chciałbym być latarnikiem morskim...

Co tak stoisz jak widły w gnoju? Zatańczymy?

Jesteś głupi jak konstrukcja gwoździa biegająca po plantacji żarówek.

Jesteś jak taki wieżowiec, w którym ostatnie piętra nie zostały umeblowane.

Łeb jak sklep, tylko towaru brak.

Twoja głupota jest tak wielka, że możesz od słońca odpalać fajkę i mówić księżycowi dobranoc.

Jesteś bystry jak woda w klozecie.

Masz nos jak klamka od zakrystii.

Masz włosy jak moja pięcioletnia miotła.

Czuję się zj**any, jak koń po westernie.

Za młodych lat na podwórku: Głupi czy z policji?.

Bezdomny do jakieś dziewczyny: - Ale masz zaj*bisty kręgosłup.

Dziadek kolegi kiedyś mi komplementa dowalił (prysznica brak, kąpaliśmy się na dworze w wodzie z węża zawieszonej na drzewie) - "On ma jajca jak ten byk, co go wykastrowaliśmy."
Do teraz boję się tam jeździć w odwiedziny.

Poniosło go jak nauczyciela przy wypłacie.

Jesteś zabawny jak Polonez na gaz.

Masz takie szczęście jak nawigator Titanica.

Jest jak Gumiś - trochę wypije i od razu podskakuje.

Zmierzyłbym się z tobą na inteligencję, ale widzę że jesteś nieuzbrojony.

Ostatnio w pracy od klienta: "Ja to bym pani wszystko oddał, z nosa bym sobie nawet wydłubał i oddał..."

Napaliłem się na ciebie jak Arab na kurs pilotażu.

Zabłysnąłeś jak neon na burdelu.

Kiedyś na moim podwórku stała Skoda Felicia, w której chyba padł akumulator, alternator i Czech wie co jeszcze. Wsiadłem do niej, próbując ją odpalić(gdy była już zepsuta i wszyscy o tym wiedzieli) i pech chciał, że kluczyk zablokował się w stacyjce, przyszedł mój Super Tata, który rzekomo skomplementował me zdolności.
- Ty nawet potrafisz zje*bać zje*bany samochód.

Rozj....bany jak sandały Mojżesza.

Wymalowałaś się jak kamienica na przyjazd cesarza.

Masz pierwszy stopień umuzykalnienia: odróżniasz, kiedy grają, a kiedy nie.

Komplemencili i komplementy otrzymywali: mtdms, nosferatus, freewolf, goska_arak, zuzia85, fk89, binwiola, lancz, Darth_Tytus, alien_tb, Acecik, hmmpiweczko, Kisiel_i_Ciastka, bobasnet, Naze12, bond, cerasum.

W poprzednim odcinku