Po kolejnej masakrze, w której zginęło tak wiele osób muszę odreagować i zrobię to tu, wylewając na wirtualną kartkę swoje przemyślenia dając również miejsce innym na napisanie tego, co im na sercu leży.
Cywilizacja Zachodnio Europejska niechybnie zmierza ku upadkowi.
Czy jest to wyrafinowany plan ludzi, którzy mają w tym interes czy efekt zwykłej głupoty rządzących - nie wiem.
Trudno mi pojąć, jak wiele złego musi się wydarzyć, żeby "ludzie zachodu" zmienili swoje lewicowe poglądy i zaczęli myśleć w sposób, który zapewniał przetrwanie ich przodkom - w sposób samolubny i zdrowo rasistowski (gryzące się twierdzenie? nie koniecznie...).
My - społeczeństwo chrześcijańskie (czy się to komuś podoba czy nie, to właśnie na prawach tej religii stoją fundamenty naszej cywilizacji) jesteśmy jak te stado rozbrojonych, potulnych owieczek, do zagrody których wpuszczono uzbrojone, muzułmańskie wilki.
Poprawnie politycznie media (stfu!) oczywiście będą w sposób zawiły tłumaczyć, że biedny wilk jest głodny a jego religia nie ma nic wspólnego z jego czynami... on po prostu taki jest.
Znów przez tydzień będzie szum, znów będą deklaracje o zwiększeniu bezpieczeństwa, a potem?
Wrócimy do parszywej, nowej normy, w której głęboko w świadomości białego człowieka będzie kiełkował strach przed najeźdźcą.
Niesamowite jest, jak na przestrzeni kilku dekad całe narody stały się tak bardzo zniewieściałe i bezbronne. Jak bardzo mało groźne stały się mocarstwa.
Czy jest na to wszystko lekarstwo? Cóż... rząd Niemiec i Włoch mówi o zwiększeniu kontroli na granicach. Brawo! Tylko, że u naszego zachodniego sąsiada jest już 2 500 000 "uchodźców". DWA I PÓŁ MILIONA! To kogo oni nie chcą wpuszczać skoro wszyscy są już u nich?!
Marzy mi się uproszczenie mechanizmu, który pozwoliłby mi zakup i posiadanie broni półautomatycznej. Marzy mi się nalot na Państwo ISIS, po którym nie został by kamień na kamieniu. Marzy mi się powrót do normalności, gdzie cały świat wiedział, że jakiekolwiek zadarcie z Europą jest samobójstwem.
Marzy mi się też w końcu świat utopijny, w którym wszyscy żyli by w zgodzie a cywilizacja rozwijałaby się szybko i harmonijnie... niestety to sen ściętej głowy.
Całe szczęście, że żyjemy w zacofanym, faszystowskim Kraju, w którym na obcego patrzy się z uwagą i dozą zdrowej agresji, bo to może nas uratować.
Bez radykalnej zmiany polityki i światopoglądu świat, który znamy obecnie upadnie na przestrzeni kilku najbliższych lat.
/Wybaczcie za chaotyczny styl wypowiedzi i jedynie poruszanie wielu wątków. Piszę to pod wpływem chwili z mocno zwiększonym tętnem.
Cywilizacja Zachodnio Europejska niechybnie zmierza ku upadkowi.
Czy jest to wyrafinowany plan ludzi, którzy mają w tym interes czy efekt zwykłej głupoty rządzących - nie wiem.
Trudno mi pojąć, jak wiele złego musi się wydarzyć, żeby "ludzie zachodu" zmienili swoje lewicowe poglądy i zaczęli myśleć w sposób, który zapewniał przetrwanie ich przodkom - w sposób samolubny i zdrowo rasistowski (gryzące się twierdzenie? nie koniecznie...).
My - społeczeństwo chrześcijańskie (czy się to komuś podoba czy nie, to właśnie na prawach tej religii stoją fundamenty naszej cywilizacji) jesteśmy jak te stado rozbrojonych, potulnych owieczek, do zagrody których wpuszczono uzbrojone, muzułmańskie wilki.
Poprawnie politycznie media (stfu!) oczywiście będą w sposób zawiły tłumaczyć, że biedny wilk jest głodny a jego religia nie ma nic wspólnego z jego czynami... on po prostu taki jest.
Znów przez tydzień będzie szum, znów będą deklaracje o zwiększeniu bezpieczeństwa, a potem?
Wrócimy do parszywej, nowej normy, w której głęboko w świadomości białego człowieka będzie kiełkował strach przed najeźdźcą.
Niesamowite jest, jak na przestrzeni kilku dekad całe narody stały się tak bardzo zniewieściałe i bezbronne. Jak bardzo mało groźne stały się mocarstwa.
Czy jest na to wszystko lekarstwo? Cóż... rząd Niemiec i Włoch mówi o zwiększeniu kontroli na granicach. Brawo! Tylko, że u naszego zachodniego sąsiada jest już 2 500 000 "uchodźców". DWA I PÓŁ MILIONA! To kogo oni nie chcą wpuszczać skoro wszyscy są już u nich?!
Marzy mi się uproszczenie mechanizmu, który pozwoliłby mi zakup i posiadanie broni półautomatycznej. Marzy mi się nalot na Państwo ISIS, po którym nie został by kamień na kamieniu. Marzy mi się powrót do normalności, gdzie cały świat wiedział, że jakiekolwiek zadarcie z Europą jest samobójstwem.
Marzy mi się też w końcu świat utopijny, w którym wszyscy żyli by w zgodzie a cywilizacja rozwijałaby się szybko i harmonijnie... niestety to sen ściętej głowy.
Całe szczęście, że żyjemy w zacofanym, faszystowskim Kraju, w którym na obcego patrzy się z uwagą i dozą zdrowej agresji, bo to może nas uratować.
Bez radykalnej zmiany polityki i światopoglądu świat, który znamy obecnie upadnie na przestrzeni kilku najbliższych lat.
/Wybaczcie za chaotyczny styl wypowiedzi i jedynie poruszanie wielu wątków. Piszę to pod wpływem chwili z mocno zwiększonym tętnem.
--
To mówiłem ja - Obles.