Przeczytałem parę ostatnich postów i nasówa mi się taka myśl.
Czy lata komuny w Polsce były złe? Czy towarzysze Bierut, Gomółka, Gierek czy Jaruzelski nie zasługują na ogólnospołeczny podziw i uwielbienie?
Tak, to prawda - masło, mięso, mąka, czekolada były na kartki.
Owszem - na Fiata 126p trzeba było pracować ponad rok i mieć talon.
Jasne - życie polityczne poza osobami władz nie istniało.
Ale przecież ludziom się podobało!
Tak się im podobało, że teraz mamy czerwonego prezydenta, czerwony sejm, czerwony senat...
Zawsze gdy mówię jakiemuś zapaleńcowi sld mówię, że to komuniści, słyszę, że już nie, teraz to są socjaldemokraci - czyli ludowi-ludowcy - w życiu większej bzdury i farsy nie słyszałem, jak samo słowo 'socjaldemokracja' (nazwa nota bene została wymyślona dla rządów państw skupionych w II Międzynarodówce Komunistycznej - więc jacy to tam komuniści...).
Czerwoni mają takie poparcie wbrew pozorom nie dlatego, że tzw. prawica się nie sprawdziła. Czerwoni są u nas po prostu szanowani! Kwaśniewski, Miller, Oleksy, Cimoszewicz - niegdys czynni działacze rządu PRL w służbie Moskwy dziś są zacnymi obywatelami - i jeszcze te skurwysyny mają czelność gadać o Narodzie, Tradycji, Religii...
I to mnie boli. Brak wykwalifikowanej kadry politycznej w szeregach tzw. prawicy nie jest głównym powodem popularności czerwonych. Jest nim zacofanie intelektualne (przeświadczenie, że wiemy swoje to co nas będą przekonywać), tradycyjne (homo sovieticus - to ponad połowa Polaków) i religijne (90% wierzących, tylko jakoś nie bardzo).
Na koniec takie jeszcze spostrzeżenia.
1. Normalnie w parlamencie jest Lewica, Prawica i ew. Centrum. Mają charakterystyczne dla przynależności programy polityczne. U nas jest Lewica (jako jedyna ma jakiś program - bandycki, jak to lewica), coś co z braku lepszej nazwy dla odróżnienia od lewicy zwiemy Prawicą, oraz coś co miota się gdzieś po prawej stronie, ale boi sie do tego przyznać, czyli tzw. Centrum.
2. Ostatni prawy, oddany ojczyźnie (choć nie zawsze słowny i uczciwy) polski lewicowiec zmarł w 1935 roku i był nim Józef Piłsudski.
Czy lata komuny w Polsce były złe? Czy towarzysze Bierut, Gomółka, Gierek czy Jaruzelski nie zasługują na ogólnospołeczny podziw i uwielbienie?
Tak, to prawda - masło, mięso, mąka, czekolada były na kartki.
Owszem - na Fiata 126p trzeba było pracować ponad rok i mieć talon.
Jasne - życie polityczne poza osobami władz nie istniało.
Ale przecież ludziom się podobało!
Tak się im podobało, że teraz mamy czerwonego prezydenta, czerwony sejm, czerwony senat...
Zawsze gdy mówię jakiemuś zapaleńcowi sld mówię, że to komuniści, słyszę, że już nie, teraz to są socjaldemokraci - czyli ludowi-ludowcy - w życiu większej bzdury i farsy nie słyszałem, jak samo słowo 'socjaldemokracja' (nazwa nota bene została wymyślona dla rządów państw skupionych w II Międzynarodówce Komunistycznej - więc jacy to tam komuniści...).
Czerwoni mają takie poparcie wbrew pozorom nie dlatego, że tzw. prawica się nie sprawdziła. Czerwoni są u nas po prostu szanowani! Kwaśniewski, Miller, Oleksy, Cimoszewicz - niegdys czynni działacze rządu PRL w służbie Moskwy dziś są zacnymi obywatelami - i jeszcze te skurwysyny mają czelność gadać o Narodzie, Tradycji, Religii...
I to mnie boli. Brak wykwalifikowanej kadry politycznej w szeregach tzw. prawicy nie jest głównym powodem popularności czerwonych. Jest nim zacofanie intelektualne (przeświadczenie, że wiemy swoje to co nas będą przekonywać), tradycyjne (homo sovieticus - to ponad połowa Polaków) i religijne (90% wierzących, tylko jakoś nie bardzo).
Na koniec takie jeszcze spostrzeżenia.
1. Normalnie w parlamencie jest Lewica, Prawica i ew. Centrum. Mają charakterystyczne dla przynależności programy polityczne. U nas jest Lewica (jako jedyna ma jakiś program - bandycki, jak to lewica), coś co z braku lepszej nazwy dla odróżnienia od lewicy zwiemy Prawicą, oraz coś co miota się gdzieś po prawej stronie, ale boi sie do tego przyznać, czyli tzw. Centrum.
2. Ostatni prawy, oddany ojczyźnie (choć nie zawsze słowny i uczciwy) polski lewicowiec zmarł w 1935 roku i był nim Józef Piłsudski.
--
I wonder what this button does...