Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Inteligentna jazda > Mała zagadka wędkarsko - wakacyjno - etyczna
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Jest lipiec - czas urlopów, czas wakacji, czas relaksu. Kilka wolnych chwil każdy chce spędzić jak najlepiej, by móc je potem miło wspominać. 2,5 mln Polaków (wg. statystyk) sięgnie więc do szaf by wyciągnąć zakurzone wędki, kołowrotki, haczyki, żyłki itp. Następnie wyjedzie gdzieś nad ulubioną wodę by tam oddać się swojemu hobby. Co bardziej zaradni złapią jakąś rybę i wtedy być może w głowach niektórych z nich zrodzi się pytanie:

Co jest bardziej etyczne?
- Złapać rybę i ją potem zjeść?
- Złapać rybę i ją wypuścić?

Z jednej strony łowienie dla samego łowienia wydaje się niepotrzebnym zadawaniem bólu w imię zabawy. Po co więc bawić się czyimś (ryby) kosztem kiedy nie zmusza nas do tego konieczność zapokojenia głodu?
Z drugiej strony spójrzmy na ten problem od strony statystyk - 2,5 mln ludzi wyciągnie z wody i zje 2.5 mln ryb. Może dla rybostanu nie jest to jakaś katastrofa ale gdy to pomnożymy razy ilość powiedzmy tygodni w roku a to dalej razy ilość krewnych/znajomych chętnych na "rybkę z grilla" to powstaje mały problem dla ekostanu. Nic więc dziwnego, że wśród wędkarzy pojawiają się i tacy, którzy zamiast walorów kulinarnych wolą wypuścić to co złowili, żeby ich dzieci bądź wnuki również mogły cieszyć się w przyszłości ich pasją.

A jakie jest wasze zdanie w tej kwestii? Łowienie ryb i ich wypuszczanie to ludzki odruch czy tylko próba ucywilizowania barbarzyństwa? Czy ryby są gorsze od słitaśnych kotków, piesków czy zagrożonych gatunków (wśród których są i ryby) czy wręcz przeciwnie? Jakie jest wasze zdanie? Do dyskusji zapraszam zarówno wędkarzy jak i nie-wędkarzy.

--

Koldarius
Koldarius - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Jako wędkarz powiem Ci tyle: taka czy taka opcja nie zaszkodzi przyrodzie w żaden wielki sposób.
Przyjmując wariant wypuszczania ryby:
Ryba po wizycie w Twojej ręce będzie( co zresztą naturalne) oszołomiona("walką", może bólem, powietrze też robi swoje), dlatego bezpośrednie bardzo szybkie wrzucenie jej do wody może zakończyć się skróceniem jej żywota ( tak, ryby też przeżywają coś takiego jak stres, a zresztą osłabienie sprawia, że są łatwą zdobyczą dla drapieżników). Ryzyko zawsze jest, ale nie jest duże jeśli rybie da się w cywilizowany sposób (ryby nie wrzucamy do wody- żeby jej nie ogłuszyć, tylko delikatnie wkładamy do akwenu tuż przy brzegu i przytrzymujemy chwilę aby spokojnie nabrała wody w skrzela, jeśli się wyrywa można ją puścić niemal bez obaw) wrócić do wody.
Jeśli zaś chcesz zjeść rybę, proszę bardzo. Podejrzewam, że połowa wędkarzy zjada swoje zdobycze.
W obu przypadkach naturze wielka krzywda się nie dzieje. Ryby dużo szybciej niż ludzie potrafią regenerować uszczerbki na zdrowiu, są też bardziej płodne, nie łatwo zmniejszyć ich populację nawet przy 2,5 milionowej rzeszy wędkarzy.
Wędkarstwo jest ostatnim bastionem takiej pierwotnej męskości. Tylko w nim możemy już praktycznie niewielkim kosztem zaspokoić pierwotny instynkt killera. Jest też relatywnie nieszkodliwy dla natury. Myślę, że warto zostawić je w spokoju tym bardziej, że rozwija się pewna kultura w tym "sporcie". Oprócz tego, że poławiamy, staramy się oddać coś naturze. Wędkarze czyszczą nabrzeża, zarybiają akweny wodne, dbają aby w zimie ryb nie spotkał brak tlenu.
Sorry, że tak zawile, ale jest późno a ja się oparów lakieru nawdychałem :P

--
Mierny ze mnie człowiek

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Jeżeli Twoje hobby dzieli się na zabicie ryby lub sprawienie jej bólu i skrócenia życia, to przerzuć się na rwanie truskawek

PS. Proszę bez bulwersowania się i szufladkowania mnie jako fanatycznego ekologa. Dla mnie jedynie problem jest prosty i taki mam oto pogląd na niego, że co byś nie zrobił będzie to... złe Ale przecież to tylko ryba. Co innego taki np. pies.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:Koldarius
Co do poglądów biologicznych zgadzam się. Przy czym jeśli chodzi o ból to nie jest on dla ryby taki jak dla człowieka (logiczne - skoro ryba walczy to jej tak nie boli, gdyby było tak jak u człowieka poddałaby się i dałoby się ją wyciągnąć bezproblemowo). Zgadzam się, że porządni wędkarze (a takich jest u nas coraz więcej) robią dla środowiska bardzo dużo. Zgadzam się też z tym, że odpowiednio wypuszczona ryba przeżyje i że ryby odczuwają coś takiego co moglibyśmy nazwać stresem w związku z wyciągnięciem ich z naturalnego środowiska. Tylko teraz zobacz, czy to trochę nie jest tak jakby straszyć człowieka, doprowadzać go do sytuacji niekomfortowej psychicznie a potem poklepać i powiedzieć, że miało się fajną zabawę? I czy ten instynkt killera może to usprawiedliwiać?

:Frigid
Dzięki za konkretną odpowiedź. Pozwolę sobie jednak podrążyć i zadać Tobie oraz reszcie bojownictwa kolejne pytanie (bo nie chciałem go wtryniać w pierwszym poście i robić bałaganu): Czy człowiek może stawiać się ponad zwierzętami i jeśli tak, to czy są jakieś granice jego nadrzędnej pozycji i gdzie one są?

Tym razem oprócz wędkarzy i nie-wędkarzy do dyskusji szczególnie zapraszam wegetarian i mięsiarzy (no i oczywiście także wszystkich zainteresowanych)

--

Borobej
Borobej - Superbojownik · przed dinozaurami
2,5 miliona wędkarzy co tydzień? Chętnie poczytam jakieś argumenty za taką liczbą. Sam oceniłbym na może 100 tysięcy ogólny głowostan wędkarski, a i tak pewnie mało który jeździ nad wodę co weekend. ;D


Sprowadzając zaś samo pytanie do prostego "puścić czy zjeść", będę optował za zjedzeniem. Łowienie dla sportu to jakiś chory wymysł, serio lepiej iść pograć w jakiś wielki tenis. ;]

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Ja osobiście jestem zwolennikiem wędkarstwa. Prawdziwi wędkarze to co złowią oddają z nawiązką przez chociażby zarybianie akwenów czy właśnie dotlenianie zimą.Najczęściej po prostu zjedzą połów. A wypuszczane są ryby które są za małe na patelnie.

Natomiast błędem jest mówienie ''Ale przecież to tylko ryba. Co innego taki np. pies.'' Otóż Frigid ryba czuje tak samo jak pies ty czy konik polny. A ich zabicie różni się tylko tym że po zabiciu psa masz większe wyrzuty sumienia.

Koldarius
Koldarius - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Massena - Z tym wprowadzaniem ludzi w stan braku komfortu psychicznego i klepaniu ich potem po ramieniu to akurat w moim przypadku różnie bywało :P Powiem Ci tyle, że większość wybacza. Myślę też, że ryba gdyby mogła także byłaby zadowolona, że trochę się z nią pobawiłeś, a nie zjadłeś koniec końców ;)
A co do instynktu killera, wolę go zaspokoić na rybach, niż jak kibice pewnych dwóch klubów piłkarskich ganiając z maczetami po ulicach swojego miasta

A co do nadrzędnej pozycji człowieka nad resztą zwierzyny... Powiem tak: po coś mamy te cholerną inteligencję, niespotykane zdolności abstrakcyjnego myślenia, konstruowania różnych rzeczy, kombinowania itd. Skoro je mamy to warto korzystać, a że efekt jest taki, że jesteśmy dominującym gatunkiem na ziemi to nie moja wina Aczkolwiek z tej pozycji trzeba korzystać z rozwagą...
Z mojej strony wygląda to tak, że o naturę dbam bo z natury się wywodzę. Każde stworzenie jakie się w przyrodzie znajduje ma tam swoje miejsce, które mu się należy niezależnie od potrzeb człowieka. Zabijanie czegokolwiek w imię ekspansji gatunku homo sapiens jest w mojej opinii odcinaniem się od korzeni naturalnych i podcinaniem gałęzi na której nasz gatunek siedzi(oczywiście połów ryb dla relaksu w taką praktykę się nie wpisuje ). Taka postawa to samozagłada, dlatego należy chronić gatunki którym jest trudno się utrzymać w tym zmienionym już trochę świecie( no i wiadomo także środowisko ich występowania). Parki narodowe, ścisłe rezerwaty to dobre idee.

--
Mierny ze mnie człowiek

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
@Thug "Natomiast błędem jest mówienie ''Ale przecież to tylko ryba. Co innego taki np. pies.'' Otóż Frigid ryba czuje tak samo jak pies ty czy konik polny. A ich zabicie różni się tylko tym że po zabiciu psa masz większe wyrzuty sumienia."

Też tak myślę, to był sarkazm.

@Koldarius "A co do instynktu killera, wolę go zaspokoić na rybach, niż jak kibice pewnych dwóch klubów piłkarskich ganiając z maczetami po ulicach swojego miasta"

Jeśli ktoś w ogóle musi zaspokajać "instynkt killera", to lepiej żeby biegał wśród sobie podobnych z maczetami i zostawił w spokoju bogu ducha winne zwierzęta. Ale wtedy to w środku lasu, z dala od miasta
Prawda jest taka, że człowiek na spokojnie wyżywić może się samymi owocami i warzywami. Wyjdzie mu tylko na plus, bo będzie zdrowy, a wiek, w którym skończy żywota zdecydowanie się przedłuży. Jeśli natomiast najdzie go ochota na mięso (co nastąpić wcale nie musi), to bezsensowne jest uganianie się za zwierzyną samemu, ponieważ robią to za nas wielkie fabryki i to na skalę przemysłową. W momencie kiedy kłusownik celuje do zwierzęcia musi wiedzieć, że w tej samej sekundzie, w najbliższym sklepie mięsnym jest przewidziane dla niego kilkanaście kg mięsa, które musi jedynie wrzucić do garnka, a więc zabicie kolejnego zwierzaka jest absolutnie niepotrzebne.

Koldarius
Koldarius - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Frigid... Szanuję poglądy "zielonych", ale kiedy ktoś mówi mi, że mogę żyć bez mięsa najchętniej bym go zadźgał rzeczoną maczetą i zjadł dla przykładu. Białka występujące w zwierzętach występują w roślinach- to niezaprzeczalna prawda, ale do cholibki ciężkiej, zanim dostarczę ich sensowną ilość będę musiał 4 worki zielonego zjeść (a prawda jest też taka, że z jakiegoś powodu niewskazane jest bycie wegetarianinem w młodym wieku- czyli roślinka czegoś jednak nie zapewnia w fazie naszego rozwoju).
A poza tym smaku mięsa nie zastąpi żadna roślina, korzonek, grzybek czy co tam jeszcze może rosnąć, a nie ma mózgu. "Bogu ducha winne zwierzęta" od zawsze stanowiły część człowieczego łańcucha pokarmowego i nie mam zamiaru tego zmieniać.
A wracając do sprawy myśliwych i przemysłu wędliniarskiego. Nie wiem czy zauważyłeś, zjawisko pierwsze występuje w tej chwili w bardzo ograniczonej formie (jedyne dopuszczalne to odstrzały planowe i interwencyjne,występuje ochrona gatunkowa). Mówienie, że za dużo zwierza ginie jest bezzasadne. Po to mamy różne regulacje i prowadzone są badania żeby nam żaden gatunek nagle nie wyginął.
A przemysł... kto próbował wie, że wędliny w cenie poniżej 20 zł/kg ciężko czasem nawet nazwać mięsem. W tej materii dobra dziczyzna jest na wagę złota.

--
Mierny ze mnie człowiek

sdLechu
:frigid Powiedz czym różni się mięso sklepowe od dziczyzny? Jeśli nie wiesz to się nie wypowiadaj. Wędkarz łowi ryby po to aby je zjeść ponieważ są smaczne, więc porównanie go do dresa z maczetą jest co najmniej przesadą. Kłusownictwo jest całkiem inna sprawą z czego pewnie sobie nie zdajesz sprawy ponieważ nie mówimy tu o łowieniu na kabel czy styropian tylko o użyciu wędki.
:massena Jesteśmy częścią natury i każdy nasz wytwór jest naturalny. Często zdaje się że panujemy nad czymkolwiek pózniej okazuje się to tylko iluzją. Nawet pojecie środowiska naturalnego jakim sobie go wyobraża sobie większość ludzi nie jest prawdziwa ponieważ to co uważamy teraz za naturalne w dużej jest mierze jest przetworzone przez człowieka i inne zwierzęta. mozesz tego nie wiedzie c bądź nie dopuszczać do swojej świadości ale ekosystem jest układem dynamicznym czyli podlega ciągłym zmianom. próba postawienia na piedestale któregokolwiek gatunku choćby był nasz jest błędem. Ponieważ każdy gatunek który dożył dnia dzisiejszego jest zwycięzcą.

--
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- S.Lem

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Teraz zamiast prezentowania różnych punktów widzenia i zadawania pytań, w końcu konkretnie ustosunkuję się do tematu i powiem jak ja to widziałem i widzę teraz, po uwzględnieniu różnych zdań tutaj zaprezentowanych.

:Koldarius i :Thug
Powiedzieliście bardzo ważną rzecz, którą powinien kierować się każdy prawdziwy wędkarz - człowiek i natura to jedno a więc powinno się z jej owoców korzystać rozważnie i pamiętać o swoistej "zapłacie" za owe owoce. Warto to podkreślić.

:Wszyscy
Ryby mimo całej mojej sympatii do tych zwierząt różnią się nieco od ssaków i ptaków. Nie nazwałbym ich głupszymi (nie lubię z resztą takiego antropomorfizowania), ale pewne zmysły mają rozwinięte mniej (albo nie mają ich wcale) a pewne bardziej (albo nawet mają dodatkowe). Ich sfera psychiki jest też uboższa aniżeli wspomnianych już kręgowców, dla nich trauma bądź stres to reakcje czysto biologiczne, instynktowne i tak ukształtowane by zapewnić skuteczne przeżycie, pozbawione zabarwienia emocjonalnego. Pamięć natomiast (u najbardziej pamiętliwych sięgająca do 3 miesięcy) stała się już przysłowiowa. Nie czyni to jednak ryb gorszymi i nie wolno ich tak traktować (tak samo jak nie wolno słabszych traktować gorzej).

Stoję na stanowisku, że człowiek znajduje się na szczycie łańcucha pokarmowego, może i musi czerpać z przyrody a więc i zjadać zwierzęta. Mięso to jeden z integralnych składników ludzkiej diety. Pozbawienie się tego składnika nie wszystkim musi wyjść na dobre, tak jak samo niejedzenie mięsa nie oznacza od razu prostej drogi do pięknego i zdrowego życia.

Korzystanie ze zwierząt to nie tylko ich zabijanie, ale również wykorzystywanie ich do pracy (konie), ratowania ludzi (psy), różnego rodzaju terapii (delfiny) itd. Z tego też powinniśmy racjonalnie brać, bo nie jest to zabieranie wolności zwierzętom. Tak samo kontrowersyjną kwestią jak wyciąganie ryb z wody wg. mnie może być i kastrowanie swoich pupili w imię naszego ludzkiego (a nie ich) dobra.

Jak bym więc odpowiedział na pytanie postawione w pierwszym poście? W obecnym stanie lepiej jak najwięcej ryb wypuścić. Wędkarstwo pozwoliło mi zbliżyć się do natury, poznać ją i się nią zafascynować. Pozwoliło też na zapoznanie się z tym w jakim jest ona obecnie stanie. Te ładnych parę lat z wędką uświadomiło mi, że dopiero od niedawna dbamy o przyrodę. Przez długie lata truliśmy wody, uprawialiśmy bandycką i po prostu głupią gospodarkę, a na takie zjawiska jak kłusownictwo patrzyliśmy jako na zbrodnię przeciwko człowiekowi a nie przeciwko przyrodzie (a taką przede wszystkim jest).
Nasze wody były przez lata areną wielu patologii i niestety dziś powoli się z tego wylizują. Dlatego ktoś, kto chce być Wędkarzem a nie wędkarzem, powinien powstrzymywać się od zabierania ze sobą ryb i dbać by sytuacja ta w przyszłości uległa zmianie.

:Borobej
Szczerze powiedziawszy to już nie wiem gdzie znalazłem te statystyki. Goole tym razem mnie zwiodło. Zajrzałem na strony PZW i tam pokazała mi się liczba 641 340 członków. I taką liczbę wędkarzy można przyjąć. Choć biorąc pod uwagę tzw. weekendowców łowiących na prywatnych łowiskach i dzieciaki możnaby tę liczbę podciągnąć pod powiedzmy 800 tys.

--

Koldarius
Koldarius - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Prywatnych łowisk pod naturalne nie podciągaj. Tak samo wielkich farm w afryce gdzie hoduje się lwy, żyrafy i inne gatunki afrykańskie na potrzeby łowiectwa. Tam płacisz za to żeby zabić, nie umniejszasz stanu środowiska naturalnego.

--
Mierny ze mnie człowiek

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
bialix - Superbojownik · przed dinozaurami
Najbardziej etyczne jest pójście do rybnego i nabycie ryby celem jej przyrządzenia albo udanie się do zoologicznego i kupno ryby do hodowania.

Co do wędkarzy, to pomijając chlanie jedzie się jednak po to, żeby złowić rybę i w przyszłości ją zeżreć ew. sprzedać komuś, lub dać, żeby ten ktoś zeżarł. Łowienie tylko po to zabić to kretynizm, w dodatku czasochłonny.

Jeśli już tak bardzo chce się bawić w Hulka i "niszczyć i miażdżyć" wszystko już lepiej iść do lasu tłuc komary ;]

--
:]

Koldarius
Koldarius - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Bialix- ryby z rybnego gorzej się męczyły przed śmiercią niż gdy ja je złowiłem. O to jestem się w stanie założyć.
Swoją drogą akwarium posiadam i mogę się pochwalić 5 letnimi rybkami, które czują się najwyraźniej świetnie.
Co do chlania nad wodą, to także nie jestem przekonany, że jest to główny cel wędkarzy.
A bawienie się w Hulka... Cóż chyba zaczynam rozumieć morderców, których nazywa się powszechnie psychopatami...

--
Mierny ze mnie człowiek

noxicium
noxicium - Superbojownik · przed dinozaurami
Z tym przerzedzeniem ryb też nie ma co przesadzać - bo widzę że owa statystyka(@Massena) opiera się na obliczaniu skrajnych przypadków, czyli że KAŻDY wędkarz bez wyjątku coś złowi, że KAŻDY będzie łowił przez cały sezon i KAŻDY obdaruje jeszcze paru znajomych. Tymczasem w realnym życiu rządzą rozkłady statystyczne (np. rozkład normalny -https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozk%C5%82ad_normalny), czyli okaże się że najwięcej będzie wędkarzy którzy złowią parę ryb, nie będą łowić przez cały sezon, i podarują może jedną, dwie ryby. A to co Ty opisujesz to przypadek skrajny i w rzeczywistości bardzo mało prawdopodobny.

--
Piwo jest dobre, piwo pić trzeba, kto pije piwo ten idzie do nieba.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Wyjechać, wypić piwo z kumplami, odpocząć... Ja zabieram tylko ryby wymiarowe i to nie każde. Nie wypuszczam wszystkich ale większość Zabieram tylko gry mam ochotę na rybkę (drapieżniki) Jeżeli chodzi o np. niedzielny wypad na leszcze to wiadomo, że zabieram ze sobą i w ocet ;)

prond
prond - Superbojownik · przed dinozaurami
Krótko: zarybianie akwenów bez ryb robi akurat więcej szkody niż pożytku, często naruszając delikatną równowagę ekologiczną-miało to miejsce choćby w niektórych tatrzańskich jeziorach, zamieniając ich przejrzystą dzięki dafniom wodę w zielone glonowisko.
Podobnie złe skutki ma wprowadzanie nienatywnego gatunku co niestety często jest robione przez wędkarzy.

--
Podaruj obiad kliknięciem
Żarty medyczne
Trzeba zmienić sygnaturkę...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
jest coś takiego jak wędkarstwo sportowe: złów i wypuść. To działa w wielu krajach. W niektórych można używać tylko pojedynczych haków bez zadziorów aby nie kaleczyć niepotrzebnie ryby. Łatwiej ja zdjąć z haka i wypuścić, a hol takiej ryby wymaga więcej umiejętności.
Dla mnie najlepsza jest chwila od zacięcia do wyciągnięcia ryby. Potem fotka i wypuszczam. Jak chcemy mieć ryby w wodach to tak trzeba.
Znacznie więcej zarobimy na rybach w wodzie niż tych zjedzonych. Policzmy ile wówczas wędkarze kupią sprzętu, ile licencji, ile przyjedzie wędkarzy z innych krajów. W wielku krajach TO JEST BIZNES

--
„Pierwszym krokiem w kierunku postępu jest niezadowolenie." "The first step toward the improvement of anything is discontent."

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
A zastanawialiście się, skąd się wzięło "złap i wypuść"? Nie chce się bawić w historyka wędkarstwa, ale zdaje się iż miało to początki w zwyczaju wypuszczania dużych karpi, najczęściej na łowiskach specjalnych... Toż to szczyt zakłamania. Nie chodzi o ochronę ryb, ani o rzekomy humanitaryzm. Ot po prostu należy zapewnić jak największej liczbie wędkarzy, możliwości pomęczenia po wielokroć tej samej ryby. Jakoś nie słyszałem aby wypuszczano w Polsce np sumika amerykańskiego. Ba! Przepisy stanowią, iż po złowieniu takiej rybki wpuścić jej do wody na powrót nie wolno. (tak, wiem, gatunek inwazyjny i bla bla, ale jednak ciekawe, że jedna rybkę "z szacunkiem" a inną "z buta" traktować należy). Z kolei łowienie dla mięsa też jakieś takie nie do końca. Imo - jak we wszystkim, tak i w tym, należy zachować po prostu zdrowy rozsądek, natomiast wybór między zjadaniem a wypuszczaniem, powinien pozostać w gestii każdego wędkarza z osobna, bo obie zasady maja tyle samo plusów co minusów.
Słówko do wegetarian i ekologów. Szczególnie do tych co nawet butów skórzanych nie noszą: chyba hodowla krówki, której skórę zużyto na produkcje moich kamaszy, jest mniej uciążliwa dla środowiska, niż wydobywanie i przerób ropy naftowej, z której powstają tworzywa sztuczne na kapcie ekologów... A i jeszcze jedno - o krowy nikt wojen nie toczy, a o ropę i owszem...
A jeżeli wytaczają argument ze zwierzęta wcale się tak od ludzi nie różnią i należy się im szacunek, to odpowiem: Zgadzam się! ja szanuje zwierzęta i biorę z nich nawet przykład. Szczególnie ze zwierząt mięsożernych ;)

--
Mam do dupy nick i nie wiem jak go zmienić...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Według mnie - zdecydowanie wypuścić!
Jeżeli jesteś osobą taka jak ja, czyli wędkarstwo sprawia Ci wielką radochę i możliwość kontaktu z naturą, często jeździsz na ryby - nie zabijaj! Dlaczego? Ja stosuje haki bez zadziorów, dbam o to, żeby złapanym rybom za duża krzywda się nie stała. Jeśli nadal będziemy zabijać każdą złowioną rybę, ryb będzie coraz mniej. Zabija sie głownie ryby duże, które są bardzo ważne dla ekosystemu, eliminując je sprawiamy, że populacja będzie karłowacieć. Kolejny argument - okoń o długości 35 cm ma około 20 lat. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego lepiej go wypuścić.
W Polsce trudno o dużego szczupaka. W Szwecji każdy, nawet niedoświadczony wędkarz po kilku godzinach/dniach łowienia ma szanse na spotkanie z metrowym potworem. Dlaczego? Bo w Szwecji dużych ryb się nie zabija, a te średniej wielkości bardzo rzadko i z umiarem.
Jeśli czasami lubisz pójść na ryby, złapiesz średniej wielkości sztukę i chcesz wziąć ja na grilla - ok! Ale zapychanie zamrażalnika np. niezbyt smacznymi kleniami, boleniami itp. tylko po to że "no przecież nie wypuszcze żeby sie zmarnowała" jest bez sensu.
Polecam przeczytać np. ten artykuł: https://extreme-fishing.pl/catch-release-czyli-zlow-i-wypusc-moja-brutalna-opinia/

I polecam książke "Złów i wypuśc" M. Barana.

meszamorum
Czy człowiek może stawiać się ponad zwierzętami i jeśli tak, to czy są jakieś granice jego nadrzędnej pozycji i gdzie one są?

Dla chrześcijan ich główny wyznacznik światopoglądowy, czyli Biblia mówi wyraźnie, że człowiek stanowi koronę stworzenia i ma świat oraz zwierzęta "czynić sobie podległymi".

Czy ma to jakieś limity? Ależ owszem, katowanie zwierząt w to się wlicza (choćby dlatego, że takie zachowanie podchodzi pod kategorię grzechów głównych). Ale z kolei zabijanie małych foczek dla ich futer niemoralnym nie jest - w przeciwieństwie do zabijania dla zabijania; zwięrzę zabite jest dla jakiegoś przydatnego dla człowieka celu bądź z powodu zagrożenia bezpieczeństwa/zdrowia istoty ludzkiej.

Jak ja to aplikuję w praktyce? Jeżeli nie mam pożytku bezpośredniego (spożywczego, odzieżowego itp.), bądź nie mam do czynienia ze szkodnikiem (np. komar, mysz, która dostała się do domu i czyni szkody, albo osy), po prostu daję zwierzakowi żyć po swojemu. To pająka wezmę delikatnie w ręce i wyniosę na ogród.

Dla mnie łowienie ryb i inne formy polowania służą uzyskaniu mięsa. Jak już idę łowić, to by mieć rybę na obiad i jak wrzucam z powrotem do wody to jedynie niewymiarowe osobniki. Raz, że nie ma dużo mięsa i dwa - więcej problemów z czyszczeniem ryby niż jej zjedzeniem .

cheet89
Jako praktykant wędkarstwa sportowego, powiem tak:
Kiedyś łowiłem i brałem połów do domu na kolacje, obiad. Ale w pewnym momencie zauważyłem, że pomimo doskonalenia moich umiejętności wędkarskich, łowie coraz mniej. Podszedłem do tego z biologicznego pkt widzenia. Niestety w naszych jeziorach, rzekach jest coraz mniej ryb, głownie za sprawa "gospodarstw rybackich" (w " dlatego, że wymienione gospodarstwa maja za grosz poszanowania dla środowiska naturalnego). Taki Tadziu i Kaziu biorą w dzierżawę jezioro, gdzie podpisują stosowne papiery i od tego momentu nikt ich nie sprawdza. Postawia sieci w poprzek całego jeziora i po roku okradania bogactwa naturalnego w jeziorze pływają jedynie płotki, bo reszta została wytępiona. A towar poszedł na eksport na zachód za symboliczne 10zł od kg (węgorza, szczupaka itp). Po 2 latach kończy się dzierżawa a z pełnego życia akwenu pozostaje kałuża dla łabędzi. Ok wracam do tematu... Stosuje się do zasady "catch & realese" ponieważ łowie już 18 lat i chciałbym coś jeszcze złapać za 10 lat. Ciężko opisać radość jak np. złapanie po raz 2 szczupaka z charakterystyczna blizna na grzbiecie, po 3 latach od wypuszczenia go. Używam kotwic bez zadziorów, aby nie zrobić rybie krzywdy. PS. Łowie tylko ryby drapieżne, wszystkie okazy są przeze mnie wypuszczane. Czysta pasja i męska chęć stoczenia walki z życiowym gigantem. Rekord: 11,3kg 118cm szczupak. W przyszłym roku chciałbym spróbować swoich sił z sumem. Pozdawiam

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:Frigid
"Ale przecież to tylko ryba. Co innego taki np. pies."
Idąc twoim tokiem myślenia, mogę zabić innego człowieka, tylko dlatego, że jest mniej "słoodki" i woli pływać niż np. jeździć na rowerze?
Co znaczy, że TYLKO ryba? To znaczy że JA mogę iść i pozabijać paru czarnych, tylko dlatego, że ma TYLKO inny odcień skóry? Owszem z kawałów o czarnoskórych można się pośmiać, ale co innego ośmieszać ich publicznie.
Reasumując więc: Ryba jest jak załóżmy np. pies. Pieska nie zabijesz prawda? Czemu? Bo umie szczekać? Bo ładnie macha ogonkiem? Tak samo sprawa ma się z jedzeniem np. świń. Psy przetrwały pewnie tylko dlatego, że trzeba je lepszymi rzeczami karmić (choć świnie też by pewnie nie pogardziły) i jest mniej mięsa, bądź jest niesmaczne.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
acorn - Superbojownik · przed dinozaurami
:Jishizikujimoshizi

Mala rada: Doczytaj watek do konca.

1) Frigid posluzyl sie sarkazmem w wypowiedzi do ktoej sie odnosisz

2) Jezeli nie udalo Ci sie tego wylapac za pierwszym razem (nie bylo to trudne biorac pod uwage calosc jego wypowiedzi) to kilka postow nizej to uscislil.

Cyt:"Też tak myślę, to był sarkazm."
Forum > Inteligentna jazda > Mała zagadka wędkarsko - wakacyjno - etyczna
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj