Coraz częściej i natarczywiej, w różnego rodzaju serwisach, jesteśmy atakowani informacjami o ocieplającym się klimacie. Informacje takie pojawiają się najczęściej przy okazji ekstremalnych zjawisk pogodowych. Dla dziennikarzy i niektórych „specjalistów” zdarzenia takie są niezaprzeczalnym dowodem na podparcie tezy o ocieplaniu się klimatu. Tylko gdzie tu logika?
Ludzie ci mówią takie rzeczy nie wiedząc lub celowo przemilczając, że Holocen (epoka w której żyjemy) ma optimum klimatyczne (najcieplejszy okres) już dawno za sobą. Optimum klimatyczne Holocenu przypadało mniej więcej na okres wczesnego średniowiecza i nie niosło ze sobą katastrofalnych skutków. Ponadto Holocen trwa już i tak dłużej niż średnio powinien trwać taki interglacjał, dlatego nie spodziewałbym się kolejnego optimum.
Z czym więc mamy do czynienia? Otóż ze zwykłymi wahaniami klimatycznymi. Klimat na naszej planecie zmienia się cyklicznie od powiedzmy ciepłych okresów do zimnych itd. Jednak nie znaczy to, że w trakcie trwania okresu ciepłego nie mogą zdarzyć się lata o względnie niższych temperaturach niż średnia dla tego okresu. Zmiany takie nie przebiegają liniowo, płynnie i dla tego nie możemy mówić o ocieplaniu się klimatu jeśli pojawi się kilka ciepłych lat z rzędu.
Komu zależy na straszeniu nas? Otóż ludziom, którzy żyją z licznych dotacji i funduszy poświęcanych na cele „ekologiczne”. Po prostu żadne z państw nie zechce ograniczać swojego przemysłu, żadna osoba prywatna nie wyda grosza jeśli nie będzie odpowiednio zastraszona wizją nadchodzącej katastrofy. Dodajmy bliżej nie określonej, mglistej katastrofy.
Na zakończenie, trzeba być strasznym arogantem żeby myśleć, że mamy ogromny wpływ na naszą planetę.
Ludzie ci mówią takie rzeczy nie wiedząc lub celowo przemilczając, że Holocen (epoka w której żyjemy) ma optimum klimatyczne (najcieplejszy okres) już dawno za sobą. Optimum klimatyczne Holocenu przypadało mniej więcej na okres wczesnego średniowiecza i nie niosło ze sobą katastrofalnych skutków. Ponadto Holocen trwa już i tak dłużej niż średnio powinien trwać taki interglacjał, dlatego nie spodziewałbym się kolejnego optimum.
Z czym więc mamy do czynienia? Otóż ze zwykłymi wahaniami klimatycznymi. Klimat na naszej planecie zmienia się cyklicznie od powiedzmy ciepłych okresów do zimnych itd. Jednak nie znaczy to, że w trakcie trwania okresu ciepłego nie mogą zdarzyć się lata o względnie niższych temperaturach niż średnia dla tego okresu. Zmiany takie nie przebiegają liniowo, płynnie i dla tego nie możemy mówić o ocieplaniu się klimatu jeśli pojawi się kilka ciepłych lat z rzędu.
Komu zależy na straszeniu nas? Otóż ludziom, którzy żyją z licznych dotacji i funduszy poświęcanych na cele „ekologiczne”. Po prostu żadne z państw nie zechce ograniczać swojego przemysłu, żadna osoba prywatna nie wyda grosza jeśli nie będzie odpowiednio zastraszona wizją nadchodzącej katastrofy. Dodajmy bliżej nie określonej, mglistej katastrofy.
Na zakończenie, trzeba być strasznym arogantem żeby myśleć, że mamy ogromny wpływ na naszą planetę.
--
"Miś! Miś! Świńska rura nie miś!"