Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Inteligentna jazda > Mitologia naszych czasów - ekologia
Aleister
Ostatnio coraz bardziej irytują mnie ekolodzy. Nie ci z prawdziwymi tytułami naukowymi, ale ci domorośli, wychowani na telewizji i gazetach innych domorosłych ekologów. A irytują mnie tym bardziej, że coraz więcej ich u władzy i to nie tylko naszej.

Komisja Europejska ogłosiła nowy ambitny plan zmniejszenia emisji CO2. Zmniejszenie ma następować przez wprowadzanie nowych technologi w samochodach oraz przez (uwaga) ZWIĘKSZENIE WYKORZYSTANIA BIOPALIW.

W takim razie pojawia się pytanie: Co jest efektem spalania biopaliw? Czyżby nie były one węglowodorami, które podczas spalania zamieniają się w CO2 i wodę?

Kolejny mit i okrzyk domorosłych ekologów: Budujmy wiatraki, są fajne ekologiczne i w ogóle.
Tyle że taki wiatrak jest mało wydajny, za to drogi w budowie i utrzymaniu. Poza tym nie może być zbudowany wszędzie. Musi być miejsce gdzie ciągle wieje za to nie ma migrujących ptaków które uparcie zabijają się o łopatki wiatraka. No i nie może być ludzkich domów których mieszkańcy źle znoszą efekt stroboskopu.

Mitów jest więcej, a domorosłych ekologów trudno przekonać, że się nie znają na temacie na który się wypowiadają. Ja np. chętnie bym widział w Polsce ze dwie elektrownie jądrowe. Ba, nawet wiem gdzie w Polsce można z dużym zyskiem deponować odpady radioaktywne bez zagrożenia dla ludzi. Ale przekonajcie o tym ludzi, którzy są przekonani, że po Czarnobylu to wszyscy świecimy w nocy.

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
leonx - Superbojownik · przed dinozaurami
No to pojedziemy po kolei

Biopaliwa - oczywiście wynikiem ich spalania jest także CO2. Nie chodzi tutaj więc konkretnie o zmniejszenie emisji CO2 z litra biopaliwa zatankowanego do baku. Chodzi o cały proces produkcyjny - od wydobycia ropy czy pozyskania oleju z roślin do uzyskania energii w samochodzie. Licząc w ten sposób biopaliwa pozwalałyby na 70% (około - różnie jest to szacowane) redukcję emisji CO2. Oczywiście nawet jeśli samochody nie będą jeździly na 100% biopaliwie, to i tak zmniejszenie wykorzystywania ropy, jako głównego źródła paliwa powinno przynieść korzyści (samochody wytwarzają okolo 1/3 światowej "produkcji" CO", więc jest się o co bić...).

Wiatraki są fajne, ekologiczne i w ogóle. Może nie są najtańsze w budowie, ale wcale nie są też drogie w utrzymaniu. Oczywiście wydajność zależy od miejsca, ale cała reszta o której piszesz to mity - "wiatraki" są obecne niemal we wszystkich już krajach europejskich, jako stały element krajobrazu. Zabijanie się ptaków o łopatki to również przesadzone opowieści, poza tym istnieją odstraszacze, które to ryzyko jeszcze zmniejszają. Efekt stroboskopu? No - może jak taki wiatrak stoi u kogoś na podwórku... (i pewnie krowy też mniej mleka przez to dają...).
Tak czy inaczej - gdyby nie było warto, to by takich elektrowni/generatorow nie było - jest ich dużo, więc widać się opłaca.

Natomiast, co do elektrowni atomowych się z Tobą zgodzę - korzystają z nich takie kraje, jak Japonia, Francja, USA, Niemcy, mało tego - plany zakładają powstanie kolejnych na Litwie, Ukrainie, Slowacji (!), nie wiadomo czy w okręgu Kaliningradzkim. Energia jądrowa jest tania, BEZPIECZNA i dużo czystsza ekologicznie niż wykorzystywana u nas w 98% energia z węgla kamiennego. Niestety - jak mówisz - Czarnobyl to słowo, które znają u nas wszyscy i spróbuj kogoś przkonać do elektrowni atomowej.
Moim zdaniem jest to jednak tylko kwestia czasu - UE będzie wprowadzać takie normy emisji CO2, że kary jakie Polska będzie płacić będą coraz większe - w końcu nie będzie nas stać na przestarzałe elektrownie węglowe i ciagłe dopłaty do wydobycia węgla...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
DJWW - Superbojownik · przed dinozaurami
Przy okazji przypomniał mi się artykuł o samochodach hybrydowych, które z założenia są ekologiczne, bo z założenia mają palić mniej. Autor dobrze wskazał, że to spalanie jest mniejsze tylko w mieście, a poza tym istnieje problem utylizacji samochodów, które są wyposażone w znaczną ilość akumulatorów.

Przykładów na taką nieudaną ekologię jest wiele, ale mimo wszystko jest w nich pozytywny element:

Ludzie myślą o ekologii i próbują coś w jej kierunku robić. A im więcej będą próbować, tym więcej tych prób będzie kończyło się sukcesem.

--
Jestem księciem z bajki. W końcu Shrek to też bajka...Free speech includes the right not to listen, if not interested.
Robert Heinlein

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
- <I>"Ludzie myślą o ekologii i próbują coś w jej kierunku robić. A im więcej będą próbować, tym więcej tych prób będzie kończyło się sukcesem."</I>

Z całym szacunkiem - czy Twoim zdaniem jeśli Giertych miał do tej pory choćby jeden słuszny pomysł, to powinien zacząć produkować pomysły parę razy szybciej, bo wtedy będzie miał więcej udanych pomysłów na tydzień?

Zgadzam się z Aleistrem (Aleisterem?) i można to uogólnić: czy o finansach państwa decydują ekonomowie bądź finansiści? Czy w KRRiTV zasiadają krytycy filmowi lub producenci? W dzisiejszym świecie każdemu uderza do głowy władza, jaką ma. Nawet jeśli władza ta polega na tym, że może być jednym z kilku tysięcy demonstrantów występujących przeciwko komuś, kogo się nie lubi z zupełnie innych powodów.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

trinaxe
trinaxe - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Uogólnię, ponieważ bliższe spotkanie z ekologami miałam tylko jedno i wszystko skończyło się tragicznie - w związku z czym ekolodzy do dla mnie banda idiotów. A oto dlaczego:

Mamy domek letniskowy nad jeziorkiem, w Sieniawce niedaleko Dzierżoniowa. Wieś zaludniają głównie letnicy - całe jezioro obłożone jest domkami. Jeziorko podzielone jest na dwie części - jedna to kąpielisko, a w drugiej swoje żeremia budowały bobry. Boberki były atrakcją tego miejsca - krajobraz pobobrowy ;) przypominał dżunglę - zalane drzewa, ponadgryzane krzaki - po prostu dzicz, cudownie. I nikt nikomu nie zawadzał - ani letnicy bobrom, ani bobry letnikom.

Aż pewnego dnia zjawili się ekolodzy. Stwierdzili, że bobry należy chronić i całe jezioro zamknąć dla letników - zakaz kąpieli, łódeczek, połowu - zakaz wszystkiego (brzmi znajomo). Mieszkańcy wioski przerazili się, bo utrzymują się tylko i wyłącznie z letników - sklep spożywczy, sezonowa knajpa, itp. Co więc zrobili autochtoni? Ano w obliczu groźby bezrobocia i odpływu letników - pozabijali bobry.

Oto skutek wpieprzania się ekologów w coś, co żyło własnym życiem i miało się dobrze.

Kilka bobrów ocalało - przeniosły się kilkaset metrów dalej. Mam nadzieję, że kiedyś wrócą nad nasze jeziorko, bo bez nich okolica nie wygląda tak samo.

Aleister
:trinaxe
Dobry przykład.
Ja podam inny.

W wielkiej Ameryce wylała się ropa z tankowca. Natychmiast ruszyły zastępy ochotników jak najszyciej zneutralizować tą ropę. Gdzie zdążyli tam udało się ropę zobojętnić. Uratowali masę ryb i wodnego ptactwa, generalnie udało im się ograniczyć zasięg skażenia.

Ale pieniędzy brakło, więc nie wszędzie ropę zobojętnili. Po paru latach przeprowadzono badania obszaru po katastrofie. Tam gdzie udało się ropę zobojętnić była pustynia. Wiadomo, wszystkie zwierzątka i roślinki od ropy zdechly, a nowe nie miały warunków do rozwoju (brak żywności).

A tam, gdzie nie zobojętniono - zginęło duuuużo więcej zwierząt niż w terenach gdzie ekolodzy zdążyli się wykazać ale...
Ropę zeżarły bakterie. Namnożyło się ich przy tym tyle, że przyniesiony prądami oceanu plankton miał świetne warunki do rozwoju. Namnożony plankton przyciągnął ryby. Po kilku latach pomimo milionów zabitych w katastrofie ekologicznej stworzeń sytuacja powróciła niemal do normy. W przeciwieństwie do poligonu ekologów, gdzie miliony stworzeń uratowano, ale pozostawiono pustynie,

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
DJWW - Superbojownik · przed dinozaurami
:trinaxe i :aleister podajecie rzeczywiście dobre przykłady, ale ja w swoim poście miałem trochę co innego na myśli. Rzeczywiście takie bezmyślne "ratowanie" planety może być tragiczne w skutkach, ale nie oznacza to, że w ogóle nie powinniśmy o tym myśleć. My ogólnie jako ludzkość powinniśmy z jednej strony iść do przodu, wykorzystywać postęp, a z drugiej strony, tworząc technlogię, starać się, aby była coraz przyjaźniejsza dla środowiska. Po tym, jak coś już wymyślimy, trzeba się zastanowić, jak zrobić, żeby ta rzecz mniej zatruwała środowisko, jak wykorzystać do jej produkcji materiały wtórne itd. Z czasem, w wyniku takiej ewolucji nasza cywilizacja stanie się bardziej przyjazna dla środowiska w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Trzeba tylko coś w tym kierunku robić. No i trzeba trzymać na wodzy ekologów, bo ekstremizm w każdej dziedzinie jest niebezpieczny.

--
Jestem księciem z bajki. W końcu Shrek to też bajka...Free speech includes the right not to listen, if not interested.
Robert Heinlein

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
tomgm - Superbojownik · przed dinozaurami
Mit biopaliw: Owszem, biopaliwa spalając się dają dwutlenek węgla i wodę do atmosfery. Jednak ten dwutlenek węgla w biopaliwie znalazł się z roślin, które pobrały go z atmosfery. Powstaje obieg, w którym bilans dwutlenku węgla jest na zero. Spalając ropę jest tak, że tylko dodajemy dwutlenku węgla do atmosfery, czyli bilans jest niekorzystny.

Mit elektrowni atomowych: Owszem, produkowana energia jest tania. Niestety zbudowanie i "rozebranie" takiej elektrowni jest koszmarnie drogie. Do niedawna bilans ekonomiczny całości inwestycji w Polsce był na korzyść elektrowni na węgiel. Zostają jeszcze odpady atomowe, z którymi nie wiadomo co zrobić, bo promieniują jeszcze przez tysiące lat. Kraje poważnie traktujące temat przechowywują je w "superstabilnych partiach górotworu", co wiąże się z koszmarnymi kosztami.

Mit dużych wycieków ropy z tankowca: Zawsze jest to katastrofa ekologiczna. Jako taka zawsze drastycznie zmienia warunki środowiskowe. Czy wycieki ropy zobojętniać, czy nie - to jest trudna decyzja. Na powstałą pustynię po czasie prawdopodobnie wróci życie. Niezobojętnione powodują katastrofalne zmiany flory bakteryjnej, co może powodować nieprzewidziane konsekwencje. Typowym elementem zapobiegającym pojawianiu się niekorzystnej dla człowieka flory bakteryjnej są oczyszczalnie ścieków. Wystarczy wyłączyć oczyszczalnie, żeby "na własnej skórze" przekonać się o skutkach gwałtownej zmiany flory bakteryjnej.

Moim zdaniem to nie ekolodzy irytują, tylko ci, którzy koniecznie chcą zbić kasę na ekologii (czytaj łapówkarze i zbóje w wypasionych fotelach).

Ekologia jest dla ludzi. Zawsze można sobie wmawiać, że człowiek jest poza naturą. Problem w tym, że poza naturą nie ma życia.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Zgodzę się ze wszystkimi przedmówcami...
wiadomo, że jak nie wiadomo...to chodzi o...
ekolodzy to może też fani przyrody, ale obecnie bardzo cwani,,, znaczy szkoleni marketingowo.
Jak zwęszą dużą budowę, to w ciemno wycisną z niej jakieś fundusze,
oczywiście na słuszną ochronę żyjątek.
Tylko po uzyskaniu dotacji zapominają (zaprzestają tematu) o co walczyli.

--
poszukam póżniej (potem? to gorzej brzmi)

Aleister
:tomgm

Zdeponowanie 1 kg odpadów radioaktywnych w górach Uralu kosztuje 1800$ (a przynajmniej tyle kosztowaůo 2 lata temu, kiedy rosjanie kończyli wykuwanie komór - skůadowisk).
W skali mojego portfela to spore pieniŕdze, w skali elektrowni atomowej to bardzo niewiele.

Poza tym mamy w Polsce miejsca ze stabilnym górotworem, gdzie daůoby sić bezpiecznie skůadowaă takie odpady.
A przydaůoby sić, bo nawet bez takiej elektrowni nasz kraj tak jak i kaýdy inny trochć tych odpadów produkuje. (Co robi Greenpeace? Czemu nie pikietuje szpitali? )

A co do ropy to ona teý sić wzićůa z prehistorycznych roúlin i zwierzŕt. Tak jak wćgiel.

A swojŕ drogŕ: Na sympozjum w sprawie efektu cieplarnianego naukowcy stwierdzili, ýe byă moýe wpůyw czůowieka na úrodowisko jest zauwaýalny przy wystćpowaniu efektu cieplarnianego. Powtarzam: byă moýe na tle naturalnych przyczyn efektu cieplarnianego efekty dziaůań czůowieka sŕ zauwaýalne.
I zaraz podniósů sić krzyk: Wreszcie!!! Mamy przeůom!!! Naukowcy w końcu przyznali to, co kaýdy Kowalski, Nowak i w ogóle kaýdy, kto kiedykolwiek wůŕczyů TV wiedzieli od lat. No moýe jeszcze nie przyznali w peůni, ale juý dopuúcili takŕ moýliwoúă. UE z wraýenia ogůosiůa jeszcze ostrzejsze wymogi emisji spalin w nowych samochodach.

Nie tak dawno, bo jeszcze kilkaset lat temu Grenlandia byůa krainŕ ůŕk. (Gr¸nland-zielony lŕd). Czyýby ludzie emitowali wtedy tyle gazów cieplarnianych? A potem przestali i dlatego pokryů jŕ lŕdolód?

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
tomgm - Superbojownik · przed dinozaurami
Napisałem, że do niedawna bilans ekonomiczny był na korzyść elektrowni na węgiel. Przy tego typu inwestycjach oznacza to około 20 lat . Teraz nie wiem jak wypada taki bilans. W Polsce na pewno czeka nas budowa nowych elektrowni, bo energii mamy "na styk". Jakiego typu będą te elektrownie, to się okaże w ciągu najbliższych lat. Warto pamiętać, że odpady z elektrowni atomowej są na razie problemem nieprzeliczalnym na pieniądze, np. czas w jakim promieniują jest kilka razy dłuższy od nam znanej historii naszej cywilizacji.

W emisji dwutlenku węgla efekt cieplarniany jest najmniejszym problemem - fakt jest taki, że trudno zaobserwować wpływ działalności człowieka pod tym względem na atmosferę na tle naturalnych zmian klimatu. Problem w tym, że spalane jest zanieczyszczone paliwo, którego efektem jest znacznie większy syf niż dwutlenek węgla. Takim paliwem jest np. ropa naftowa. Ograniczenia emisji dwutlenku węgla w istocie mają na celu ograniczenie ilości dodatkowych zanieczyszczeń oraz ZMUSZENIE spalających te paliwa do racjonalnego ich zużycia. W naszych czasach ochrona środowiska sprowadza się głównie do eliminacji niepotrzebnego zużywania energii.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
bareu - Superbojownik · przed dinozaurami
Jeśli chodzi o elektrownie wiatrowe ciekawej rzeczy dowiedziałem się pięć lat temu w Niemczech. Tam buduje się wiatraki, bo takie są wymogi unijne. Nie oznacza to jednak, że elektrownie konwencjonalne produkują mniej energii. Produkują one tyle samo, na wypadek gdyby wiatraki nie osiągnęły zadeklarowanej mocy (rezerwa musi być).

Jeśli zaś chodzi o efekt cieplarniany, polecam artykuł prof. Z. Jaworowskiego pt. "Lód idzie" z Polityki nr 4 (2589) z dnia 27-01-2007; s. 25:https://www.polityka.pl/archive/do/registry/secure/showArticle?id=3353781

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Co do elektrowni atomowych, fakt wytwarzają czystą i tanią energię, ale czy odpady promieniotwórcze stanowią taki uciążliwy problem?
Dla wielu krajów, które bum na elektrownie atomowe miały kilkadziesiąt lat temu pewnie tak, ale Polska takich elektrowni póki co nie ma, a przy dobrych wiatrach za kilkanaście lat odpady takie nie będą stanowiły problemu, ponieważ będą wtórnie wykorzystywane w elektrowniach nowszego typu. ( w tym temacie polecam październikowy numer "Świata Nauki").

Natomiast emisja CO2 przy spalaniu produktów ropopochodnych, nie stanowi tak wielkiego problemu, jak wytwarzane w tym procesie inne związki chemiczne np. tlenki siarki. Więc zgoda problem jest, ale w dużej części także po tej drugiej stronie.

Ekolodzy, hmm fakt tu zgodzę się z bramaputrą, ale nie do końca, bo przecież jak wszędzie są ludzie którym leży na sercu sedno sprawy i są tacy którzy zwęszą interes i będą próbowali wyciągnąć kasę.
Moim zdaniem problem nie leży w tym jacy ci ekolodzy są, ale jacy my jesteśmy i w jaki sposób analizujemy ich argumenty i wyciągamy wnioski.
Przecież, jeżeli trzeba wybić się z jakimś zagadnieniem najlepiej zatrudnić do tego jakiegoś krzykacza, który zwróci na siebie uwagę i rozpęta dyskusję o danym problemie wśród obserwatorów.

--
Alkohol nie rozwiąże twoich problemów, ale z drugiej strony mleko też nie.

Aleister
I jeszcze raz o idiotyźmie ekologów.

Tytułem wstępu: Szykujemy ofertę na wyburzenie komory fermentacyjnej na oczyszczalni ścieków. Co się da oczyszczalnia z komory wypompuje, ale co się wypompować nie da to już nasz problem. Sam szlam to pół biedy. Są firmy, które za 60 zł za tonę wezmą go i skompostują, a potem przeznaczą na rekultywację.
Ale pozostaje samo dno zbiornika czyli miejsce, gdzie przez lata zbierały się włosy, szmaty i jeszcze diabli wiedzą co. (podobno przy likwidacji poprzedniego zbiornika to i buty znajdowali - jak spuścić but w sedesie to ja nie wiem)
Tego już nikt nie chce. Pozostało więc znaleźć spalarnie odpadów.
W spalarni zostałem poinformowany, że oni by chcieli przeprowadzić badania, bo może ich firma będzie potrafiła zagospodarować to w inny sposób. Jak usłyszeli, że chodzi o te włosy, szmaty itp powiedzieli, że to faktycznie trzeba spalić i orientacyjnie podali mi cenę 500 zł/tonę przy założeniu, że może być więcej. Wiadomo, jak będzie wilgotne to trzeba dać więcej oleju opałowego, jak będzie dużo popiołów to oni też muszą płacić za utylizację tego.

Do czego zmierzam? Szukając spalarni znalazłem stronę federacji zielonych protestujących przeciwko budowie spalarni w Białymstoku, pod hasłem że tam się będzie palić odpady komunalne.

Ekolodzy wszystkich krajów ras i narodów wytłumaczcie mi jedno:
Ja wiem, że odpady komunalne pewnie palą się lepiej niż szlam z oczyszczalni. Może zamiast tych 500 zł za tonę będzie 200 zł.

Ale kto odda nieposortowane odpady komunalne za taką cenę, jeżeli np. na moim biurku leży oferta od firmy z Bielska, która odbiera je za 25 zł za tonę?

Oczywiście ekologów się nie przekona, bo co prawda nigdy w takiej spalarni nie byli, ale dobrze wiedzą co się tam spala. Lepiej od ludzi, którzy w rzeczywistości stają przez problemem co zrobić z odpadami.

P.S. Jeśli jakiś ekolog uznaje, że można te włosy ze szmatami z dna komory fermentacyjnej zutylizować inaczej jak przez spalenie, to ja mu chętnie oddam. Bo mi już zasugerowali ludzie, którzy mieli kiedyś ten problem, że można to rozwlec po placu, wysuszyć, a potem przekruszyć z gruzem.
Przekruszony gruz oczywiście można sprzedać lasom państwowym, jako podłoże na leśne drogi pożarowe.

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
dioskorides - Honorowy Sznurkowy · przed dinozaurami
Mądre rzeczy Gadacie i serce mi rośnie, bo świadomość ekologiczna jest duża, żałuje tylko, że wrzucacie nas wszystkich do jednego wora , wszyscy ekolodzy to banda idiotów , fakt też nie lubię wszystkich organizacji ekologicznych, bo w ich mniemaniu chcą dobrze, a przeginają i wychodzi jeszcze gorzej i paradoksalnie nie chodzi mi o greenpeace.

Co do zarzutu odnośnie wymuszania pieniędzy -również i tu pojawił się taki wątek, już nawet specjalnie nam się nie chce tego komentować bo ile można. Powstała jedna pseudoorganizacja, która wyłudzała kasę przy budowie złotych tarasów, no i teraz opinia pokutuje.

Piszecie mądre rzeczy, ale p pierwsze, największa zmora ekologów (tych normalnych) to filozofia końca rury. Szczególnie silnie zakorzeniona właśnie przy tematach elektrowni, spalania biopaliw etc.

Jeśli chodzi o biopaliwa i w ogóle elektrownie oki zastanówmy się nad elektrownią atomową, ale najpierw wykorzystajmy inne metody. Na tym polega właśnie zrównoważony rozwój. W tym spalarnie (ale te nowoczesne) po uprzedniej segregacji śmieci (tym samym kolejna redukcja emisji) następnie biopaliwa, w Polsce mamy 3 mln ha nieużytków + 3 mln ha upraw rzepaku- grzech z tego nie skorzystać = do tego temat hodowania roślin na terenach wymagających rekultywacji i nawożenia np. osadami ściekowymi. Przy biopaliwach już ktoś nadmienił o tym, że chodzi wlaśnie o cały proces produkcji, a nie tylko końcową emisję ( filozofia końca rury sie kłania). Poza tym, jak już też zostało zauważone, w przypadku biopaliw mamy cykl. Uwalniamy do atmosfery to co rośliny związały w procesie fotosyntezy, więc bilans jest na zero. To prawda, że przecież węgiel i ropa też zostały w naturalny sposób związane, tak ale stało się to na i przez miliony lat, a uwalniane zostaje przez mniej więcej ostatnie 150 lat. To tak, jakby przykładowo ilośc spalin, które wdychamy i przechodzi przez nasz organizm w ciągu życia, dać nam do powąchania przez 15 minut. Obawiam się, że skutek byłby tragiczny.

Złota zasada toksykologi numer jeden: wszystko jest trucizną i nic nią nie jest - to dawka decyduje czy coś jest trucizną czy nie -Paracelsus, druga zasadą, która jest oczywista ,ale jakoś zapominamy o niej mówi, że dawka zależna jest też od czasu ekspozycji. Czyli tak, jak już mówiłem z tymi spalinami, mówiąc bardziej obrazowo z 0,75 gorzałki wypite w ciągu załóżmy 24 h nie powinno sprawić problemu dorosłemu facetowi no oprócz oczywiście faktu zdrowego urżnięcia się, natomiast 0,75 wypite duszkiem, to już moze być problemem i to poważnym. I to jest wlaśnie nasze spalanie paliw kopalnych.

Co do efektu ciepralnianego, fakt naukowcy się spierają, ale po pierwsze szala coraz bardziej przechyla się na korzyśc tych, którzy twierdzą, że człowiek dołożył do niego swoje 3 grosze, a po drugie, nawet jakby, to wcale nie znaczy, że nie mamy ograniczać emisji szkodliwych gazów, bo o aspekcie zanieczyszczenia powietrza trującymi substancjami gdzieś po drodze się zapomina.

Temat spalarni jak już sygnalizowałem spalarnia spalarni nierówna, to po pierwsze, a po drugie, zależy co sie spala, bo po co palić coś co można wykorzystać.

Przy elektrowniach mało kto wspomina o jej żywotności mówimy tylko o odpadach promieniotwórczych typu zużyte pręty paliwowe , a co z resztą ? elektrownie atomowe w sumie to dość nowy wynalazek i jeszcze za bardzo nie stajemy przed dylematem rekultywacji całych elektrowni jądrowych, o tym orędownicy atomu nie wspominają, a przyszłość to niezbyt odlegla zważywszy na to, że czas eksploatacji elektrowni atomowej szacuje się na jakieś 40 lat potem sama staje się odpadem atomowym, na lofty tego raczej nie przerobimy.

Z grubsza by było tyle, jak coś mi sie przypomni to domaluje.
Reasumując zajmuje się dwoma niewdzięcznymi dziedzinami, które większość traktuje jak kule u nogi, tj ochroną środowiska i bhp.

Niestety ekologia to nie mitologia, potrzebny jest zrównoważony rozwój i rozpatrzenie za i przeciw zarówno jednej jak i drugiej strony mało sobie zdajemy sprawę z tego, ile tym "oszołomom" zawdzięczamy i mało sobie zdajemy sprawy z tego, ile czyha na nas zagrożeń. Niestety człowiek jest zwierzęciem, które analizuje tylko za pomocą zmysłów i to w krótkim przedziale czasu , dodatkowo najczęściej liniowo, więc jak już mówiłem kiedyś, dopóki po ulicach nie będzie słał się zielonkawy dym i zwierzęta poniżej 30 cm wzrostu nie będą padały pokotem, to dla wielu ekolodzy będą bandą oszołomów wyłudzających pieniądze. To że sam osobiście wielu z nich na kopach odesłałbym do szkoły, a żeby sięgnęli po książki z napisami na grzbiecie "Biologia" "Ekologia " "Ochrona środowiska" to już osobna para kaloszy.

Aleister
hmm...
Elektrownia atomowa cała po tych 40 latach nie będzie skażona. Skażeniu ulegnie tylko niewielka jej część, której utylizacja będzie jak najbardziej możliwa.
Zresztą podejrzewam, że utylizację projektuje się już na etapie projektu elektrowni tak samo jak zawsze się projektuje rekultywacje kamieniołomu zanim się go w ogóle otworzy (i to już od wielu lat tak jest. A i czynne kamieniołomy za każdym razem gdy odnawiają koncesje muszą wykazać jak będą się rekultywowały)

Kwestia druga. Piszesz o jednej pseudoorganizacji, która wyłudzała pieniądze.
Tu akurat wykazujesz olbrzymi optymizm, gdyż jest to praktyka powszechna.
Choćby budowę galerii Kraków Plaza wstrzymano bo "ekolodzy" protestowali pod pozorem chronienia gatunku żaby, który tam nawet nie występował.
A parę lat temu o sprawie zrobiło się głośno, gdy operatorzy sieci komórkowych pożalili się chłopcom z TVN i ci bez problemów za łapówkę załatwili ekspertyzę od jednej z takich federacji, że nadajnik jest nieszkodliwy dla zdrowia.

Kwestia 3 spalarnie:
Kwestia co się pali w spalarniach: Zapewniam cię że jak zadzwonisz do spalarni to usłyszysz, żebyś dał próbkę odpadu. Bo może się to da zutylizować inaczej niż spalając a przy tym taniej. (wiem, bo dzwoniłem ostatnio)
Nie przeszkadza to federacji zielonych z Białegostoku oprotestowywać budowy spalarni pod hasłem "bo będą tam palić odpady komunalne, a to można inaczej utylizować"
Owszem, można.
Do spalarni wędrują teraz już tylko rzeczy których inaczej się zutylizować nie da.

No i kwestia końca rury. Możemy się wgłębić w to bardziej i zapytać: Ile nawozów sztucznych będzie trzeba, żeby obsiać nieużytki rzepakiem? Ile azotanów spłynie do rzek i wód gruntowych? Czy przetwórstwo rzepaku na pewno jest mniej trujące niż przetwórstwo ropy?

Aha, przyjemnie zobaczyć, że czasem zdarza się ekolog który wie o czym mówi ;)

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
W kwestii końca rury.
Nie popadajmy tu w skrajności, to że w Polsce jest tyle nieużytków nie oznacza, żeby od razu obsiewać je rzepakiem, bo rzeczywiście jest on rośliną wymagającą, i bilans zysków i strat związanych związanych z utrzymaniem upraw (nawozy, środki ochrony roślin, praca maszyn rolniczych), może nie wychodzi nie korzystnie, ale mogło by być lepiej.

No i dlaczego upierać się przy rzepaku? Przecież jest wiele innych roślin, wartościowych dla przemysłu energetycznego, które mają dużo mniejsze wymagania odnośnie uprawy i można je uprawiać nawet na glebach kategorii 6. Tutaj mogę wymienić między innymi takie rośliny jak Wierzba energetyczna (do uprawy na terenach podmokłych, ze względu na duże zapotrzebowanie wody), która w zasadzie szczególnej opieki wymaga przez pierwsze 3 lata uprawy, niestety nie przynosi wtedy zysków rolnikowi, kukurydza (której koszty utrzymania uprawy są niższe od kosztów ponoszonych przy uprawie rzepaku) amarantus (z tego co mi wiadomo koszty jego uprawy są niższe niż większości uprawianych w Polsce zbóż - mogę się mylić). Można tak wymieniać i wymieniać, zawsze się znajdzie jakaś roślina, której koszty uprawy w stosunku do wartości energetycznych będą godne zainteresowania.

No ale dlaczego mamy zatrzymywać się tylko na aspekcie wykorzystania energetycznego roślin?
Istnieje tyle źródeł energii, na które dopiero teraz ludzie zaczęli zwracać uwagę, np. ścieki, odpady organiczne, itp. Technologia idzie tak bardzo do przodu, że pozyskiwanie energii z takich źródeł jest coraz bardziej opłacalne.

Więc nie popadajmy w skrajności i nie skupiajmy się tylko na fragmencie problemu, ale na całości.
Fragment zdania wyrwanego z kontekstu może oznaczać całkiem co innego, niż całe zdanie.

--
Alkohol nie rozwiąże twoich problemów, ale z drugiej strony mleko też nie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
dioskorides - Honorowy Sznurkowy · przed dinozaurami
Czy ja powiedziałem ze nieużytki nalezy obsiewać tylko rzepakiem ?
Troszkę się nie zrozumieliśmy, mówiłem że mamy 3 mln nieużytków i 3 mln ha rzepaku, a roślin energetycznych jest cały wachlarz -jak słusznie zauważyliście. Jeśli chodzi o nawozy czy środki ochrony roślin, można wykorzystać tu rzeczy, które nie nadają sie do nawożenia roślin, które będą wykorzystywane w przetwórstwie spożywczym, czyli wspomniane przeze mnie osady ściekowe, kompost z kompostowni który przy świadomości ekologicznej wiekszości ludzi długo jeszcze nie bedzie sie nadawał do "spozywki" wystarczy wspomnieć ze dwie baterie paluszki potrafią zanieczyścić tonę kompostu. Środki ochrony roślin 90% rolników nie stosuje pełnej gamy środków i całego cyklu ochronnego jak to jest zalecane z reguły jest to pryskane raz na chwasty, czasem drugi na robale i po temacie (ze zużycia środków ochrony roślin popełniłem magisterkę wiec temat znajomy).

Czy elektrownia bedzie skazona cała czy tylko jej część to i tak nie zmienia jej zywotności i problemów z tym zwiazanych. Poza tym potwierdzacie to co mówie - zacznijmy najpierw wykorzystywać inne żrodła energii a potem pomyślmy nad atomem, napewno da nam to wiecej korzyści, więcej niezależności energetycznej, więcej miejsc pracy, tak samo jak roślin energergetycznych tak i źródeł energii bez liku.

Jeszcze słówko o roślinach energetycznych, mamy szanse stać się zielonym kuwejtem europy mamy ku temu znakomite warunki mozemy zrobić na tym taki sam geszeft jak finlandia na nokii ale trzeba chcieć i obawiam sie ze juz swoje 5 minut zaczynamy marnować.

Co do spalarni jezeli ma sie spalać metodą pirolizy coś czego juz nie mozna przetworzyć a energię cieplną tez wykorzstać ja nie widzę problemu. Jak mówilem są ekolodzy i "ekolodzy". Nie wrzucajcie wszystkich do jednego wora. Czarne owce są w każdej rodzinie, ale potrzebni są, bo ktoś musi trzymać rękę na pulsie w pewnych sprawach. Niestety w dobre serce różnorakich koncernów nie ma za bardzo co liczyć, dla nich liczy się tylko kasa. To ekolodzy wywalczyli rozwiązania, które dziś są uznawane za oczywiste. Niestety w tym środowisku też pokutują zakorzenione dawno już nieaktualne poglądy, najczęściej u tych, którzy nie posiadają wykształcenia w tym kierunku, czyli ekolodzy-amatorzy.

Jeszcze tak a propos, żałuje tylko że nie przyjęło się pojęcie "sozologia" bo ochrona środowiska i ekologia to nie to samo, różnica powiedzmy mniej więcej jak między weterynarią a zoologią.
Będąc po ochronie środowiska sozologiem jestem a ekologiem jestem zwany potocznie. Co prawda ta prawdziwa ekologia to również moje hobby no ale to już co innego, dla laika zakręcone to troszkę

Aleister
Zacznijmy od małej zagadki.
Dlaczego kominy większych zakładów przemysłowych mają od 100 do 200 m wysokości?

Teraz przejdźmy do czarnych owiec. Obawiam się że w tym przypadku mamy czarne stado z pojedyńczymi białymi owcami.

Kwestia elektrowni. 60 lat to żywotność reaktora. Po tym czasie można wybudować nowy a może będą już inne źródła energii i nie będzie takiej potrzeby ;) A przez te 60 lat można spokojnie całą elektrownie ze 3 razy przebudować. Zresztą może uda się wywalczyć stworzenie w Polsce składowiska odpadów radioaktywnych.

Kwestia roślin energetycznych. Pytanie brzmi, czy aby intensywna uprawa ich na potęgę nie wyjałowi gleb. Ale to już pozostawiam biologom gleboznawcom i inżynierom środowiska.

No i dojdźmy do wywalczonych rozwiązań a także rozwiązania zagadki.
Kominy przemysłowe osiągają wysokość 200 m z bardzo prostego powodu. Im wyższy komin, tym większy obszar, na który zostaną rozrzedzone spaliny. Jest to efekt przyjętej w tamtych czasach strategii ochrony środowiska, która zakładała, że jak bardzo rozrzedzimy substancje szkodliwe, to przyroda sobie z nimi poradzi. Była to strategia jak na owe lata skuteczna i zgodna z ówczesną wiedzą. Potem, gdy ilość zakładów przemysłowych zrobiła się na tyle duża, że strategia przestała dawać efekty, zaczęto się bawić z recyrkulacją, zobojętnianiem odpadów (np do dziś z odsiarczania spalin przy pomocy pyłu wapiennego uzyskuje się gips budowlany) a gdy to wszystko przestało przynosić efekty, zaczęto wymuszać czystszą produkcję.

Mój dziadek kończył górnictwo wkrótce po wojnie. Mam w domu jego indeks, w którym jak wół wpisany jest przedmiot "rekultywacja".
I już wtedy kopalnia miała obowiązek naprawiać wyrządzone przez siebie szkody dla środowiska. Już wtedy stare kamieniołomy pokrywano warstwą humusu, którą zdjęto z nich przed rozpoczęciem eksploatacji i zalesiano bądź zmieniano w pola uprawne. Mało kto sobie zdaje sprawę, że Park Wojciecha Bednarskiego na Podgórzu w Krakowie to w rzeczywistości zrekultywowany kamieniołom.

A w ostatnich latach pojawili się ekolodzy i się nagle okazało, że to wszystko ich zasługa i gdyby nie oni, nikt by palcem nie kiwnął.

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
dioskorides - Honorowy Sznurkowy · przed dinozaurami
Po pierwsze masz dokładnie odwrotny tok rozumowania
a ja twierdzę, że najpierw powinniśmy rozwijać alternatywne źródła energii a dopiero pod koniec stawiać na atom, można twoje pytanie odwrócić, może jak rozwiniemy całą game alternatywnych i zdyfersywikowanych źródeł energi, to atom i składowisko odpadów do niczego nam nie będzie potrzebne ?
Poza tym nie wierzysz chyba w dobre intencje lobby przemysłowego, czy ci się to podoba czy nie, wielu zasług ekologom nie możesz odmówic, poza tym za czasów twojego dziadka świadomość była ciut mniejsza a i organizacje ekologiczne tak swobodnie nie mogły powstawać, jednak już wtedy nacisk był wywierany, ale przez środowiska akademickie , biologów, przyrodników, ekologów (tych od prawdziwej ekologii). Zresztą takie stawianie wysokich kominów i rekultywacja to nic innego jak ochrona środowiska-, tylko że bardziej środowiska życia człowieka, zmiana polega na tym, że bardziej zdano sobie sprawę, że nie można chronić środowiska człowieka bez chronienia innych elementów. Nie można traktować człowieka, jako czegoś odrębnego, oderwanego od przyrody . Niestety ten pogląd dalej jest głęboko zakorzeniony i pogląd inny niż antropocentryczny to oszołomstwo i mitologia i "co mnie obchodzą jakieś tam żabki".

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Odnośnie uprawy roślin energetycznych
jak uprawiać rośliny, żeby nie wyjałowić gleby najlepiej wiedzą rolnicy, technika płodozmianu stosowana jest w europie już od kilku wieków.

Co do atomu
Jak już pisałem technika idzie do przodu i za kilkanaście kilkadziesiąt lat paliwo, które teraz uważane jest za zużyte, będzie powtórnie przetwarzane i wykorzystywane.
W krajach między innymi takich jak Francja stosuje się zamknięte cykle paliwowe, w których paliwo jądrowe jest maksymalnie wykorzystywane.
Na świecie cały czas prowadzone są intensywne badania nad wykorzystaniem tych odpadów, które pozostają z cyklu zamkniętego. Biorąc pod uwagę szybkość rozwoju nowoczesnych technologii za kilkanaście lat zaczną powstawać reaktory na neutrony prędkie, które niemal całkowicie wyeliminują wszystkie długożyciowe składniki paliw jądrowych, stwarzające teraz tak ogromne problemy.

No a co do tych kominów, to uważam tak samo jak dioskorides, to że już wiele lat temu stawiano je tak wysoko, nie oznacza że robiono to w trosce o przyrodę. Robiono to po prostu dlatego, żeby zminimalizować uciążliwość fabryk dla człowieka.

No a ekolodzy.
Myślę, że ekolodzy byli odkąd przemysł zaczął się gwałtownie rozwijać, teraz wszędzie ich pełno bo mamy radio, telewizję, no i stwarzający największe możliwości ze wszystkich mediów internet. W dzisiejszych czasach na "ekologię" zapanowała swoista moda, no i jak wszędzie najwięcej do powiedzenia mają ci co naj mniej wiedzą. Ci co znają się na rzeczy najpierw zabierają się za pracę, a nie za gadanie.

--
Alkohol nie rozwiąże twoich problemów, ale z drugiej strony mleko też nie.

Aleister
Wiesz, w czasach gdy człowiek trochę odczuwa skutki oddziaływania przemysłu każda firma, która skutecznie wypromuje się na ekologiczną może liczyć na większe zyski.
Czasem próby kreowania się na ekologiczne bywają zabawne, gdy co druga kopalnia na śląsku produkuje EKO Węgiel.

Alternatywne źródła energii są niestety w powijakach. Np. do mnie nie przemawiają zupełnie wiatraki, które są mało wydajne, zawodne (w końcu nie zawsze wieje) i coś mi się wydaje, że niezbyt łatwe w utylizacji (tu się mogę mylić).
Za to idea elektrowni szczytowych już bardziej do mnie przemawia. (choć to nie tyle źródło, co sposób magazynowania energii).

Co do ochrony środowiska, to sam mówisz, że wtedy lobbowały środowiska akademickie: biologów, przyrodników, ekologów. Z tym się zgodzę i uważam, że tak powinno zostać.
Niestety dziś nie trzeba wiedzieć czegokolwiek, żeby lobbować za czymkolwiek.
Ot na stronie GDDKiA są opinie ekspertów z tytułami naukowymi, którymi kierowała się GDDKiA przy wybieraniu wariantu obwodnicy przez Rospudę.
Jest ciekawy artykułdr-a Kwiatkowskiego, który z racji zawodu wydaje się być kompetentnym by mówić o Rospudzie.
Między innymi można w nim znaleźć tezę, że puszczenie obwodnicy przez Raczki całkowicie uniemożliwi migracje zwierząt, gdy puszczenie jej środkiem Rospudy tylko nieznacznie je utrudni.

Ale "ekolodzy" nawet sobie nie zadają trudu, żeby zapoznać się z racjami strony przeciwnej. Ma być po naszemu i basta.

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
dioskorides - Honorowy Sznurkowy · przed dinozaurami
ekolodzy dokładnie racje strony przeciwnej poznali, poczytaj sobie co nie co na stronach OTOP-u gdzie radę nadzorczą stanowią utytułowani biolodzy . Sprawa rospudy to nie tylko duskusje w mediach, wielokrotnie odbywały się konferencje i spotkania, nie doczytałem na stronie GDDKiA o tym, że na przykład przesunięto termin wycinki drzew z 1 na 31 marca, albo o tym, że w pierwszym zaakceptowanym przez dyrekcje wariancie mówiono o podgrzewanej nawierzchni a teraz już jednak z tego zrezygnowano. Niestety tak to wygląda, najpierw tak ładnie kolorowo a potem przejście dla zwierząt ma pare metrów szerokości i jest obsiane tylko trawą ( monitoring takiego jenego przejścia wykazał, że w ciagu 2 lat przeszedł przez nie 1 lis), na wiaduktach nawet żałuje się pieniędzy, aby na pleksach ponaklejać sylwetki ptaków drapieżnych, które odstraszają ptaki. Podajemy często jako przykład autostrady na zachodzie, szkoda że rozwiazań ekologicznych podczas ich budowy nie naśladujemy, wszystko ładnie, pięknie wygląda podczas projektu, efekt finalny jest zgoła odmienny.
Wracając do energi alternatywnej , może i jest w powijakach, ale to nie argument abyśmy temat porzucali i zajmowali się atomem, bo tak to cały czas będzie w powijakach.
Jeżeli chcemy to rozwijać, to musimy się za to wziąć a nie teoretyzować i "może kiedyś".
Tak jak z napędem na gaz nikt nie mówił "zostawmy to, bo jest na razie w powijakach, rozwijajmy silniki na benzynę czy diesle" , (podaje to, jako przykład rozwoju niejako przykład ekologicznych rozwiązań).Podobnie jest z energią. Nie widzę powodów dla jakich zamiast postawienia przykładowo 1 elektrowni atomowej i całej rzeszy róznych innych elektrowni alterntywnych , dać sobie z tym spokój i postawić 3 elektrownie atomowe, jeżeli tak zrobimy, to alternatywne żródła energii dalej bedą w powijakach na lata całe.

Aleister
LPG ekologicznym rozwiązaniem?
Ekonomicznym owszem. Ale jak dałem samochód na badania techniczne analiza spalin wykazała przekroczenie wszystkich norm. Gość w warsztacie popatrzył się na mnie i powiedział:
- Panie, przełącz go na benzynę.
Przełączyłem i nagle z trudem bo z trudem ale mój stary polonez zmieścił się w normie.
Aha i to nie było tak, że ekolodzy krzyczeli "Rozwijajmy silniki na gaz".
To było tak, że siedzieli przy stole kapitaliści i się zastanawiali. "Mamy odpad z rafinacji ropy. Co z nim zrobić?" Aż ktoś wpadł na pomysł że przy odpowiednich przeróbkach można nim napędzać silniki benzynowe. A także ogrzewać tym domki jednorodzinne.
Podejrzewam, że gdyby nie ostre podwyżki akcyzy na paliwo gaz dalej byłby używany głównie do ogrzewania domków jednorodzinnych. I byłby przy tym dużo tańszy niż jest obecnie gdy jest na niego duży zbyt, a przez to nieco powszechniejszy.

Nauka ma to do siebie, że właściwie dotowanie jej nie ma specjalnego wpływu na jej rozwój

Kwestia przejść dla zwierząt: Chyba lepiej jak jest kilkumetrowe przejście a obok pięćdziesięcio metrowe odstępy między przęsłami estakady niż tak jak w lansowanym przez ekologów wariancie Raczki-Chodorki droga bez możliwości wykonania przepustów.
Jakoś nie zauważyłem, żeby ludzie które teraz po szkołach piszą petycje w obronie Rospudy w ogóle wiedzieli, że zastrzerzenia do wariantu ekologów są również natury ekologicznej.


No i elektrownie:
A jakieś sensowne pomysły na alternatywne elektrownie na razie są? Tylko takie, żeby rachunek za prąd mnie nie przyprawił na dzień dobry o zawał

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
dioskorides - Honorowy Sznurkowy · przed dinozaurami
Przeczytaj proszę uważnie to, co napisałem. Może źle mnie zrozumialeś, dlatego że napisałem niechcąco z błędem, przykład LPG podaje jako pierwszy lepszy przykład rozwoju w ogóle a nie jako przykład rozwoju ekologicznego rozwiązania.
"Nauka ma to do siebie, że właściwie dotowanie jej nie ma specjalnego wpływu na jej rozwój" no i tu jesteś w błędzie bo może na rozwój wpływu nie ma, ale bez dotowania i zainteresowania pomysły lądują w koszu i są w efekcie zarzucane. Kiedyś jeden naukowiec wymyslił taki stop metali, który praktycznie się nie tępi pod wpływem zarostu, moglibyśmy mieć jedną maszynkę na całe życie. Firma gilette wykupiła za ciężki szmal patent i utopiła w najgłębszym miejscu w oceanie. Podobny "interes" mają koncerny paliwowe na rozwoju np. ogniw paliwowych. Dopóki naprawdę ropy nie zacznie brakować, to bedą te zagadnienie spychać na margines.

Pomysłów na elektrownie jest bez liku i nie musi to wcale oznaczać droższej energi
zresztą i tak nas to czeka zgodnie z ustawodastwem unijnym ale dwóch takich małych ogarniętych manią niczym lord farqad ze shreka woli postawić atom na Litwie.

Aleister
Nie słyszałem nigdy o jednej maszynce na całe życie, ale szczerze mówiąc jako inżynier bardzo wątpię, by powstało kiedykolwiek coś, co się nie zużywa.

Niedotowane pomysły lądują w koszu, a potem są z kosza wyciągane, by zrewolucjonizować świat po raz kolejny. W naszych gniazdkach płynie prąd zmienny, a to tylko przez to, że niejaki Tesla upierał się przy tym, choć potentat Edison uważał to za idiotyzm (Edison do końca życia uważał, że jedyne sensowne zastosowanie prądu zmiennego to - jego chyba najczęściej przemilczany wynalazek - krzesło elektryczne).

Często też drobna z pozoru nowinka bywa przeoczona przez potentatów. Ostatecznie, czy którykolwiek z producentów płyt winylowych dopatrywał się zagrożenia w płycie CD?

Dotowanie nauki wpływa tylko na to, że naukowcy zatapiają się w teoretycznych rozważaniach zamiast szukać praktycznych zastosowań.

Ja często słyszę o alternatywnych elektrowniach, ale nikt nie podaje sensownych przykładów. Tylko wiatraki i fotoogniwa. Rzeczy drogie i niepraktyczne.

BTW: Czy ekolodzy, którzy najchętniej zburzyliby tamę w Czorsztynie, zlikwidowali by również stworzoną przy okazji elektrownie szczytową?

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
dioskorides - Honorowy Sznurkowy · przed dinozaurami
Przestań łapać mnie cały czas za słówka.
Może się nie zużywa, ale pod wpływem włosów zużywa zdecydowanie mniej, że starczałoby na lata.
Jasne, że producent płyt winylowych nie widział zagrożeń w kasecie czy płycie , bo to ten sam podmiot, jak firma BASF na ten przyklad.
podobnie jest dzisiaj.
Firma Monsanto bardzo lobbuje na rzecz żywności modyfikowanej genetycznie, bo produkuje soje modyfikowaną (która normalnie jest bardzo czuła na herbicydy)odporną na glifosat zawarty w bardzo popularnym Roundupie produkowanym przez firmę.... Monsanto.
"Ja często słyszę o alternatywnych elektrowniach, ale nikt nie podaje sensownych przykładów. Tylko wiatraki i fotoogniwa. Rzeczy drogie i niepraktyczne." Poczytaj dokładniej , i nie myl ogniw fotowoltaicznych z kolektorami i ogniwami paliwowymi uparłeś się na te wiatraki, a biogas z wysypisk ?a spalarnie ? a elektrownie na biomase? a kolektory słoneczne ? a "zielone" budownictwo ?
Jasne, że niektóre elementy same są nie zawsze opłacalne, ale systemy zintegrowane sprawdzają sie dość dobrze.
Niektórym zależy, żeby były to rzeczy niepraktyczne i drogie, instalacje gazowe tez były niepraktyczne i drogie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
luc_ek - Superbojownik · przed dinozaurami
Śledzę temat od dłuższego czasu i nosiłem się z zamiarem wtrącenia paru swoich paru groszy, ale dopiero kilka ostatnich postów, które z rzeczowej dyskusji na argumenty zaczęły się zmieniać w rzucanie hasłami sprawiło, że nie pozwolę sobie dłużej czekać.

I. Postacie mityczne - ekolodzy i ekologowie
Wykrzykiwanie i wyciąganie pieniędzy jest łatwe. To pierwsze - bo nic nie kosztuje. To drugie - bo a nuż wykrzyczymy prawdę, a komuś będzie zależało na tym, by przestać krzyczeć. "Ekologowie" wcale nie mają monopolu na takie zachowanie. Tak naprawdę może to robić każdy, kto widzi w tym jakiś cel, lub akurat nie ma co ze sobą zrobić (albo nie umie nic innego). Argument IMHO chybiony - krytykować można co najwyżej ludzi, a nie ideę, którą (nawet jeśli tylko pozornie) reprezentują. Jeśli chcą protestować niech protestują, choćby dla samej równowagi - warto pomyśleć dwa razy przed podjęciem decyzji. Poza tym, lepiej jest chyba wykazać się mądrością i wziąć pod uwagę istotne argumenty drugiej strony, niż przekrzykiwać się nawzajem.

II. Źródła energii. Podstawy fizyki i termodynamiki
Pierwsza i najważniejsza rzecz - energia nie powstaje w wyniku spalania paliw, ani ruchu mas powietrza/wody. Ona jest przetwarzana z jednej formy w inną. Jedynym znanym mi przypadkiem powstawania energii jest zamiana masy na energię zgodnie ze znanym równaniem imć Einsteina. Nas dotyczą dwie sytuacje: energia wytwarzana jest na słońcu w wyniku fuzji jądrowej, albo na Ziemi z elektrowniach atomowych. Energia pozyskiwana z paliw to energia słoneczna zmagazynowana w materii organicznej (przed milionami lat w przypadku paliw kopalnych). Podobnie ma się sprawa z wiatrem i przepływem rzek (ruchy mas powietrza wywołane są różnicami ciśnień (temperatury) w różnych miejscach globu; w przypadku wody - cykl odparowania i skraplania). Sporą część energii słonecznej pochłaniają oceany (woda pochłania dużo ciepła, ale wolno się nagrzewa), część zostaje wypromieniowana w kosmos, w cholerę, zaś niewielką część pobierają organizmy do fotosyntezy. Energia pobrana przez organizmy zostaje zmagazynowana w materii organicznej w postaci wiązań chemicznych. Energia ta może zostać uwolniona podczas spalania tej materii (zamykając jednocześnie obieg dwutlenku węgla i wody). Po co o tym piszę? Ilość energii produkowana przez słońce przewyższa ogromnie ilość energii atomowej, którą można wytworzyć z paliw jądrowych na Ziemi (wystarczy porównać masę). Nawet jeśli tylko niewielka część tej energii dociera do Ziemi to i tak jest to na tyle duża ilość by zaspokoić zapotrzebowanie na energię - cały problem rozbija się o "złapanie" tej energii. Obecnie w sporej mierze korzysta się z energii zmagazynowanej przed milionami lat spalając paliwa kopalne. Jednocześnie dodaje się do tego energię produkowaną z atomu w elektrowniach. Dobrym pomysłem by było zainwestowanie w technologie pozwalające efektywnie zmagazynować i wykorzystywać docierającą do nas energię, tymczasem stawia się na rozwiązania (póki co tańsze i dające więcej zysków - pozbawione jednak dłuższych perspektyw i oznaczające marnotrawienie cennych zasobów), wykorzystujące energię już zmagazynowaną. Brak jest technologii "magazynujących" to, co zostaje wykorzystane, co więcej, brak jest zainteresowania (vide postawa :Aleistera), by takie technologie rozwijać.
A w ogóle co się dzieje z energią, którą uwalniamy z paliw? Teoretycznie powinna iść na wykonanie jakiejś pracy (poruszanie pojazdów itd. - praca związana z pokonaniem sił działających na pojazd), lub, częściowo, na wyprodukowanie ciepła. Tymczasem spora część energii zostaje rozproszona (głównie na sposób ciepła - jaką sprawność mają silniki spalinowe? ). Nie dość, że rozproszona energia jest bezużyteczna, to jeszcze może się przyczyniać do wzrostu energii w otoczeniu (przyrost temperatury). W skali globalnej nie musi być to specjalnie duży odsetek (może nawet pomijalny), ale warto zdać sobie chociaż sprawę, że nie wykorzystujemy całkowicie energii, którą "produkujemy". Dzięki tej wiedzy pojawiają się energooszczędne technologie, i tu pułapka - podejście ekonomiczne, które przebija przez tok myślenia :Aleistera może być zgubne. Przecież zwykła żarówka jest o wiele tańsza niż świetlówka energooszczędna. Czy aby na pewno?

III.Chemia dla przedszkolaków
Pokuszę się o stwierdzenie, że ilość CO2 na Ziemi jest stała - lub ściślej - ilość węgla. Zmienia tylko jego postać. Nie jest produkowany, i nigdzie nie znika. Dwutlenek węgla jest uznawany za gaz cieplarniany, i znowu - mamy technologię do jego produkcji i wysyłania "w plener". Zaniedbujemy natomiast technologię masowego zawracania CO2 z atmosfery do produkcji "baterii słonecznych" (o czym była mowa w poprzednim paragrafie).
Co do wykorzystania ropy i gazu. Metan powstaje bardzo szybko w reakcjach rozkładu biomaterii. Wykorzystywany jest jako paliwo, oraz w przemyśle chemicznym (jako surowiec do otrzymywania gazu syntezowego). Możliwa łatwa i masowa produkcja jest więc warta zainwestowania. Ale nie, bo atom tańszy i czystszy. Przeróbka ropy naftowej obecnie skupia się głównie na produkcji paliw i smarowideł. Tymczasem jako źródło wielu związków, jest to cenny surowiec w syntezie chemicznej, zarówno przemysłowej jak i laboratoryjnej. Nie dość, że przeróbka jest energochłonna (droga od ropy do benzyny jest dłuuuuuuuuuuuga), to na koniec otrzymany materiał się spala. To trochę jakby wrzucać do pieca cały chleb po to, żeby otrzymać jedną kromkę, którą następnie rozsypuje się ptakom w parku. Oczywiście - technologia obecnie nie pozwala na głęboki rozdział ropy, w celu wydzielenia cennych składników. Pomimo, że techniki rozdziału mieszanin stale się rozwijają, to jednak przeróbka ropy jest nastawiona, jak już wspomniałem, głównie na produkcję paliw. Głęboki rozdział jest tu niepotrzebny i nieopłacalny, wobec czego nie rozwija się tych technologii i nie wdraża do przemysłu. Pozostają one drogie i nieopłacalne. Koło się zamyka. Kiedyś, być może technologia pozwoli na tani i głęboki rozdział ropy, ale wtedy nie będzie już co rozdzielać.

IV. Rozbijanie atomu dłutem
Też kiedyś uważałem elektrownie atomowe za najbardziej czyste, ekologiczne i tanie. Jest to tylko pół prawdy. Średnia dawka promieniowania, jaką pobieramy od elektrowni to są śladowe ilości (o wiele więcej pochłaniamy promieniowania naturalnego i podczas badań RTG), ale: materiał paliwowy jest pozyskiwany z naturalnych złóż (ruda uranowa), następnie poddawany jest przeróbce i ostatecznie trafia do reaktorów. Technika idzie do przodu, ale w dalszym ciągu elektrownie produkują odpady. Są one bardziej promieniotwórcze niż ruda, z której je pozyskano (proces wzbogacania materiału, przeróbka na aktywniejsze izotopy itd.) Spalanie paliw daje w wyniku CO2 i wodę, które można zawrócić, tymczasem odpady z reaktorów w dalszym ciągu promieniują (tak, wiem - są one przerabiane na postać mniej agresywną, ale zawsze jest to odpad, który nie bardzo się do czegoś nadaje, a z którym trzeba coś zrobić - w dodatku dość uciążliwy odpad). Uran i jego związki prócz tego, że promieniują, są po prostu silnie trujące (podobnie jak w przypadku wielu innych metali ciężkich - w tym także otrzymywanych sztucznie, właśnie jako paliwo). W obiegu biomaterii natomiast (spalanie do CO2 i zawrót) nie występują substancje szczególnie szkodliwe.

V. Wot tiechnika
Zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego dotowanie badań naukowych miałoby nie mieć na nie wpływu, albo wpływać na ich rozwój jedynie na polu teoretycznym. To jest zwykła bzdura - przecież logiczne jest, że jeśli opracowuje się jakąś nową technologię (że ograniczę się do poruszania po polu inżynieryjnym) potrzebne są pieniądze na wyposażenie i utrzymanie laboratorium. Niezależnie, czy to na uczelni, instytucie naukowym, czy w jednostkach badawczo-rozwojowych większych firm. Zwłaszcza firmy przeznaczają na "research" potężne środki. Bezpośrednim celem może być oczywiście zdystansowanie konkurencji, ale wygrywa ten, kto ma technologię tańszą, czystszą, wydajniejszą itd. Jak najbardziej jest tu miejsce na ekologię. W przypadku przemysłu chemicznego i energetycznego istnieją też obostrzenia prawne (normy emisji różnych ciekawych indywiduów), które wymuszają rozwój (albo zapłacenie kary). Normy się zaostrzają - i dobrze! O ile jest to bodziec do rozwoju, a nie kombinowania.
Co do samych pomysłów: lądują w koszu bo nie są dotowane. Że są wyciągane? A czy w ogóle musiały tam wylądować? Nawet jeśli coś nie ma w danej chwili zastosowania, to za jakiś czas znajdzie się ktoś, kto zastosowanie znajdzie. Środowiska naukowe mają jedną ciekawą cechę - sceptycyzm. Pomysł słaby nie ujrzy światła dziennego. Dobry zostanie od razu zauważony. Pomysł zbyt nowatorski będzie zalegał w szufladzie, ale przynajmniej część osób zwróci na niego uwagę i być może pociągnie go dalej. W ten sposób można przyspieszyć rozwój nauki i techniki. Nieinwestowanie w rzeczy "drogie i niepraktyczne" może się zemścić (przykład Edisona i prądu zmiennego - Edison miał okazję wykorzystać nowatorską koncepcję, ale tego nie zrobił, bo swoją uważał za lepszą. Na czyje wyszło, wszyscy wiedzą).

VI. Ekolog czy ekolog?
Nie jestem ekologiem jak :dioskorides, ani inżynierem jak :Aleister. Ekologia opiera się jednak na pewnych naukach przyrodniczych, które nie są mi obce, a inżynierem będę formalnie już niedługo. Wiem co nieco o tym, jak funkcjonuje przemysł chemiczny i to w kompleksowym wydaniu (nie chodzi mi o jakąś małą fabryczkę, ale kombinat sporej wielkości w skali Europy - zintegrowanie w jednym miejscu takich rzeczy, jak: produkcja różnych chemikaliów, podsystem energetyczno-ciepłowniczy, oczyszczanie ścieków). Wiem jakie problemy stają przed inżynierami technologami i projektantami w tej branży. Wiem, że przemysł chemiczny jest najbardziej narażony na krytykę ekologów (bardziej niż przemysł energetyczno-paliwowy; przeróbka ropy i produkcja paliw to nic innego jak chemia), i że ekolodzy patrzą nam uważnie na ręce. Ale cieszy mnie to. Nie uważam się za wszechwiedzącego ani za fajtłapę, ale świadomość, że przeze mnie może stać się krzywda - ludziom, bądź środowisku naturalnemu, i to niezależnie od tego, czy moim zadaniem jest zaprojektowanie instalacji czy utrzymanie ruchu, popycha mnie do działań, mających na celu ograniczenie potencjalnych zagrożeń z mojej strony, a nie stawianie na swoim i sprzeczanie się z ekologami. Być może jest to specyfika branży, ale niedawno zetknąłem się z ciekawym stwierdzeniem, że "Celem przemysłu chemicznego nie jest produkcja chemikaliów, ale robienie pieniędzy". Utarło się już, że technologie wysokoodpadowe są złe, bo nie ma co zrobić z odpadami, traci się masę surowcowo-katalityczną, albo trzeba płacić grube pieniądze za wywózkę i utylizację odpadów. Dąży się do tego, by produkty uboczne procesów przetwarzać na coś, co jeszcze można sprzedać z zyskiem. Ba! W swojej pracy dyplomowej zajmuję się problemem optymalizacji wykorzystania wody w różnych procesach. Celem jest to, by zbudować taką sieć, która będzie pobierała jak najmniej czystej wody (co wiąże się ze zmiejszeniem ilości ścieków), zaś każdy z procesów wykorzystywał jak najbrudniejszą wodę, jaką można w tym procesie użyć. Jest tu czynnik zarówno ekonomiczny, jak i ekologiczny.
Podsumowując: ekolodzy mogą sobie krzyczeć i robić co niektórym koło pióra. Niech robią. Mogą nie posiadać wystarczającej wiedzy w danym temacie, ale muszą ją posiadać ci, którzy decydują o detalach. To wystarczy, żeby od czasu do czasu zastanowić się, czy nie można zrobić czegoś lepiej, nawet jeśli to coś jest już dobre. Chociaż uważam, że rozmowa jest przyjemniejsza niż przekrzykiwanie.

Aleister
;) a pod wpływem chlorowanej wody? ;)
Nie jestem materiałoznawcą ale zastanawia mnie, ile by musiało kosztować takie ostrze, żeby się zwróciła produkcja.

Jeśli chodzi o żywność modyfikowaną genetycznie, to czytałem kiedyś wypowiedź pewnego biologa, że jak się ekologom taka żywność nie podoba, to nie powinni jeść dzisiejszych zbóż, bo to przecież modyfikowane genetycznie przez krzyżówki różnych traw jakieś dziwne hybrydy.

Jeśli chodzi o biogaz ze śmieci to w sumie nie wiem, ile go powstaje i czy jest to ilość choćby znacząca. Widziałem generator na taki gaz na oczyszczalni ścieków w Tychach. Ale nie zaspokajał on nawet potrzeb oczyszczalni.
Oczywiście dla samej oczyszczalni to jest duży plus, jak ma własny prąd, ale widać na tym przykładzie, że nie jest to wydajność znacząca na tle elektrowni konwencjonalnych. Również biomasa jest tylko ewentualnym wspomaganiem elektrowni konwencjonalnej

No i spalarnie. Federacja zielonych z Białegostoku ostro protestuje przeciw budowie spalarni. Jakoś nie sądze, żeby taki greenpeace powiedział im "cicho gówniarze, nie macie racji, spalarnie nie są takie złe i mogą dawać prąd".

Amerykanie jak już wspominałem opracowali nowoczesne ogniwa węglowe, na których europejczykom zapatrzonym w odnawialne źródła energii nie zależy, a emitują do atmosfery tylko CO2. Oczywiście w Europie by to nie przeszło, bo przecież CO2 to niby gaz cieplarniany i trzeba go ograniczać.

Wydawało by się, że zbadanie wpływu CO2 na pochłanianie energii słonecznej, a przez to na efekt cieplarniany, nie będzie trudne. Pare szczelnych pojemników, paru fizyków i tyle.
Ale nie wiadomo mi, żeby ktokolwiek takie badania przeprowadził. Dlaczego?

I druga rzecz, która mnie nurtuje od podstawówki, kiedy to mnie uczyli o efekcie cieplarnianym. Promienie sloneczne dochodzą do ziemi, odbijają się od niej i w górnych warstwach atmosfery odbijają się spowrotem od gazów cieplarnianych, dlatego planeta się ogrzewa.
Ale dlaczego w takim razie nie odbijają się od tych gazów zanim dotrą do ziemi? Przecież wtedy też muszą przez nie przejść. Z czego wniosek, że im więcej gazów cieplarnianych, tym mniej światła słonecznego powinno do ziemi dochodzić i ziemia powinna się ochładzać. Nieprawda?

A instalacje gazowe były niepraktyczne i drogie tylko do czasu, gdy benzyna była relatywnie tania. Potem przyszedł taki pan na B co to w końcu musiał odejść i dowalił wysoką akcyzę, dzięki której instalacje gazowe w samochodach zaczęły się opłacać. Ale przez to przestały się opłacać takie instalacje w domach (gaz podrożał, poza tym na ten do ogrzewania też jest akcyza tylko mniejsza).
No ale to już kwestia finansowania naszego pożal się boże państwa i jego polityki prospołecznej a nie ekologiczna

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
dioskorides - Honorowy Sznurkowy · przed dinozaurami
"a pod wpływem chlorowanej wody?
Nie jestem materiałoznawcą, ale zastanawia mnie, ile by musiało kosztować takie ostrze, żeby się zwróciła produkcja."
No właśnie o tym mówię.
Nawet jeśliby maszynka była dość droga, to i tak firmie gillete jest bardziej na rękę, żebyś w ciągu swojego życia kupił ich kilkaset, jak nie kilka tysięcy, niż te dwie czy trzy.

Ten biolog chyba pracował w laboratorium GMO, bo pieprzył od rzeczy. Co innego krzyzówki, które robił chociażby Mendel, a co innego wszczepianie poszczególnych genów. Biolog skutecznie manipulował faktami i niewiedzą większości laików, zerknij do GMO chociażby na stronę greenpeacu.

"Ale dlaczego w takim razie nie odbijają się od tych gazów zanim dotrą do ziemi?" a nie odbijają sie ?


Cały czas ci pisze o tym, żeby stosować systemy zintegrowane i do wspomagania innych zródeł energi a ty po raz kolejny potwierdzasz to, co ja mówię.
Jaki jest sens stawiania 3 elektrowni jądrowyc, jak mozna postawić 1 i całą gamę wspomagających elektrowni niekonwencjonalnych?
Analizy ekonomiczne już wielokrotnie były wałkowane i nie jest to takie nieekonomiczne, jakby sie niektórym zdawało.
Forum > Inteligentna jazda > Mitologia naszych czasów - ekologia
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj