Nawiązując do tematu poniżej - rzeczywiście, zastój tu ostatnio, dlatego postanowiłam zacząć nowy wątek, pierwszy raz w swoim niedługim bojowniczym żywocie
Na pewno często oglądacie zdjęcia w Monster Galerii i na pewno zwróciliście uwagę, że pod każdym zdjęciem, na którym jest jakakolwiek dziewczyna/kobieta, pojawiają się komentarze na temat jej atrakcyjności. I to komentarze zazwyczaj bardzo krytyczne, czasami absurdalnie krytyczne. Przykład: dziewczyna o przeciętnej urodzie - komentarze typu "Fuuuujjjj.... Kijem przez szmatę bym nie dotknął" itp.itd. A dziewczyna całkiem przeciętna, taka, jakich wiele chodzi po polskich ulicach. A jeśli na zdjęciu trafi się naprawdę ładna, tylko z dziwną miną (a o taką na zdjęciu znienacka nietrudno), komentarze są podobne ("Flagę na łeb i za ojczyznę").
Do czego zmierzam? Do tego, że nie pojmuję tej dwoistości: z jednej strony istnieje pogląd, lansowany przez hamerykańskie gówna (seriale, gazety itp.) oraz większość Bojowników komentujących zdjęcia w MG, że przedmiotem miłości i pożądania mogą być tylko ludzie superatrakcyjni, zgrabni i urodziwi, a ci mniej atrakcyjni zapewne umierają dziewicami/prawiczkami. Z drugiej strony - wokół mnie, w moim zwyczajnym, codziennym świecie, ludzie łączą się w pary niezależnie od swojej atrakcyjności, przeżywają miłości, pobierają się i płodzą dzieci. I ci piękni, i ci brzydcy, i ci zgrabni, i ci grubi.
Skąd więc biorą się opinie pod zdjęciami? Czy to tylko "dzieło" sfrustrowanych małolatów, którzy dziewczyn nie mają, więc krytykują wszystkie, na zasadzie "kwaśnych winogron" (czy innych pomarańczy)? Czy rzeczywiście liczą się tylko te piękne, a ja jestem po prostu naiwna? Jak to jest?
Na pewno często oglądacie zdjęcia w Monster Galerii i na pewno zwróciliście uwagę, że pod każdym zdjęciem, na którym jest jakakolwiek dziewczyna/kobieta, pojawiają się komentarze na temat jej atrakcyjności. I to komentarze zazwyczaj bardzo krytyczne, czasami absurdalnie krytyczne. Przykład: dziewczyna o przeciętnej urodzie - komentarze typu "Fuuuujjjj.... Kijem przez szmatę bym nie dotknął" itp.itd. A dziewczyna całkiem przeciętna, taka, jakich wiele chodzi po polskich ulicach. A jeśli na zdjęciu trafi się naprawdę ładna, tylko z dziwną miną (a o taką na zdjęciu znienacka nietrudno), komentarze są podobne ("Flagę na łeb i za ojczyznę").
Do czego zmierzam? Do tego, że nie pojmuję tej dwoistości: z jednej strony istnieje pogląd, lansowany przez hamerykańskie gówna (seriale, gazety itp.) oraz większość Bojowników komentujących zdjęcia w MG, że przedmiotem miłości i pożądania mogą być tylko ludzie superatrakcyjni, zgrabni i urodziwi, a ci mniej atrakcyjni zapewne umierają dziewicami/prawiczkami. Z drugiej strony - wokół mnie, w moim zwyczajnym, codziennym świecie, ludzie łączą się w pary niezależnie od swojej atrakcyjności, przeżywają miłości, pobierają się i płodzą dzieci. I ci piękni, i ci brzydcy, i ci zgrabni, i ci grubi.
Skąd więc biorą się opinie pod zdjęciami? Czy to tylko "dzieło" sfrustrowanych małolatów, którzy dziewczyn nie mają, więc krytykują wszystkie, na zasadzie "kwaśnych winogron" (czy innych pomarańczy)? Czy rzeczywiście liczą się tylko te piękne, a ja jestem po prostu naiwna? Jak to jest?