Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci > Czy jest tu ktoś pracujący w branży wydawniczej?
miss_cappuccino
miss_cappuccino - Superbojowniczka · 2 lata temu
Parę razy wcześniej skarżyłam się na jakość tłumaczeń, ale to co ostatnio odkryłam rozj**ało mi mózg.

Zaczęłam czytać "Czarną Kompanię"* Cooka, po polsku. I potwornie się wciągnęłam. Ale jak to zwykle z polskimi tłumaczeniami: częste literówki, styl, ortografia, gramatyka - to wszystko kuleje. Krzysiek cały czas mi marudził - czytaj po angielsku, dasz radę. No to, żeby mu udowodnić, że nie ma racji i nie dam rady, zaczęłam czytać angielską wersję Zaczęłam od 57 rozdziału, trzeciej książki cyklu pt. "Biała Róża". Początkowo nie wierząc we własne siły, otworzyłam sobie na jednym czytniku polską wersję, na drugim angielską i wtedy właśnie mnie rozwaliło.
Domyślałam się, że tłumaczenie jest fatalne; że dużo jest zdań wyglądających jak z kiepskiego translatora; że idiomy tłumaczone dosłownie; i jeszcze to takie permanentne je ne sais quoi, coś jest mocno spierdolone, tylko co?
Otóż, spierdolone jest wszystko. Pierwsza strona czytana na dwa język i od razu 2-3 przypadki gdzie tłumacz przetłumaczył sens ODWROTNIE. Na jednej stronie!! A im dalej tym gorzej. Dobrnęłam tak do końca książki, coraz bardziej się załamując i od tej pory resztę Czarnej Kompanii czytam już po angielsku [jednak daję radę]. Cały czas myślę o tym ile rzeczy było w poprzednich częściach źle przetłumaczone, bo na pewno były i o tym, że w ogóle - przy tej ilości książek, które czytałam do tej pory, ile z nich było kulawą interpretacją tłumacza, który źle zrozumiał tekst źródłowy? To jest serio załamujące.
I stąd moje pytanie: czy jest tu ktoś kto pracuje w jakimkolwiek wydawnictwie i mógłby mi odpowiedzieć na pytanie CO SIĘ ODPIERDALA Z TŁUMACZENIAMI I BRAKIEM KOREKTY W OSTATNICH LATACH? Wydawał to Rebis, ale to w sumie nie ma znaczenia, bo Mag odwala taką samą albo i gorszą manianę. Tak samo babole były w książkach wydawnictwa Niezwykłe, Akurat itp..

*jednocześnie chciałam z całego serca polecić "Czarną Kompanię" - nie czytałam wcześniej, bo było to reklamowane i przedstawiane jako fantasy głównie militarne. A mało co mnie nudzi tak bardzo jak opisy walk. I owszem, może i militarne, ale to przede wszystkim jest to opowieść o ludziach i o niesamowitym świecie, w którym dzieje się fabuła. Konstrukcja, pomysł, zmieniająca się tematyka książek - rewelacja. Polecam więc również tym, którzy mają alergię na wojenne nudy.

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

pies_kaflowy
pies_kaflowy - Bęcwał Dnia · 2 lata temu
Przecież to proste. Tak jest ze wszystkim na tym świecie. Zawsze jest ktoś kto zrobi taniej i szybciej. A z szybkości i taniości nie ma jakości. Nawet nie ma sensu podawać przykładów.

Dziękuję, do widzenia.

--

leeeroy
leeeroy - Superbojownik · 2 lata temu
Tłumaczyłem artykuł na angielski (ponoć fachowy tłumacz), zapłaciłem. Odpisali mi w delikatnych słowach, że nie jest to angielski. Dałem innej osobie do ogarnięcia, złapała się za głowę, że takiej szmiry dawno nie widziała, łącznie z translatorem tam było robione.
Innym razem wydawnictwo tłumaczyło teksty, jakiś jubileusz mieli i wszystkie teksty tłumaczyli. No i jak to zobaczyłem, to mimo, że angielskim władam słabo, szlag mnie o mało nie trafił. Dosłowne kalki słów.
Jestem też w radzie pewnego czasopisma i dostajemy teksty po angielsku. To się w głowie nie mieści, jak można źle to zrobić? Nawet tekst z polskimi wstawkami, bo translator nie przetłumaczył.

--

Radioactive
Radioactive - Superbojownik · 2 lata temu
@miss_cappuccino skusiłem się bo polecali, tylko audiobooka słuchałem i muszę powiedzieć, że strasznie to nudne, a fabuła niby zapierdala, ale jakoś tak bez sensu. W połowie drugiego tomu dałem se spokój. Może, dlatego, że wziąłem się za to po "Opowieściach z Meekhańskiego pogranicza" i nie wytrzymało porównania

A co do pytania, to tak jak :kaflowy napisał, zrobili po taniości i jest jak jest. W teorii korekta powinna być zrobiona kilka razy, ale jeśli redaktor prowadzący nie sprawdzi i nie dopilnuje, że osoba robiąca korektę (często na umowie zlecenie liczonej od arkusza), tak naprawdę chuja zrobiła, to lecą babole dalej. Niektórzy ludzie mają zwyczaj odpierdalać manianę i udawać, że pracują. Taki "poprawiacz" mentalnie niczym się nie różni od chujowych majstrów, których nie mogliście się tu nachwalić
Albo korekta jest robiona metodą chałupniczą, czyli sprawdza ktoś kto miał piątkę z polskiego w liceum i oznajmia, że jest dobrze. Miałem niedawno w ręku takie cudo. Napisało dwóch wspólników, sprawdzały ich żony, błąd w prawie każdym zdaniu, skład leży, a o poprawności językowej lepiej nie mówić, bo jej tam nie ma

--
Ech... Kiedyś to i nostalgia była o wiele lepsza.

leeeroy
leeeroy - Superbojownik · 2 lata temu
Tak mi się przypomniało, zwrot
Drogi Janie!
Way Jan!

--

k0curek
k0curek - Superbojownik · 2 lata temu
Jak się zaszczepiłem trzeci raz to pobrałem zaświadczenie o szczepieniu. Było po polsku i po angielsku. W angielskiej wersji, w opisie dawki było "1 z przypominająca".

Po kilku dniach to poprawili.

sibo36
sibo36 - Superbojownik · 2 lata temu
Dlatego nie czytam książek po angielsku. Nie chcę sobie ich psuć.

--

Jez_z_lasu
Takie zjawiska jak Żeleński i jego zbiór tłumaczeń z ponad stutomowej "Biblioteki Boya" zdarzają się być może kilka razy na wiek. Lepiej uczyć się języka i czytać w oryginale. Pierwszy raz chyba mnie to poruszyło gdy kupiłem Yeatsa po angielsku. Dramatyczna różnica między tymi samymi wierszami.

Postawmy się w butach artystów. Jaki strach rodzi świadomość, iż ktoś z Twojego utworu prawdopodobnie zrobi mamałygę?
Ostatnio edytowany: 2021-11-13 11:18:15

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

miss_cappuccino
miss_cappuccino - Superbojowniczka · 2 lata temu
@Radioactive dlatego nie biorę się nawet za Meekhańskie pogranicze, bo po tym co ludzie piszą, mam wrażenie, że to kiepska podróba Cooka Tylko więcej długich opisów potyczek.

A tak poważnie to ja rozumiem, że po taniości i w ogóle, ale przede wszystkim - jakim cudem ktoś kto nie zna ani polskiego ani angielskiego decyduje się zostać tłumaczem? I jakim cudem znajduje zatrudnienie? Normalnie mi się w głowie nie mieści, że można robić coś tak źle i być z tego zadowolonym i to pokazywać ludziom. To są kurde spore wydawnictwa, mogliby chociaż zatrudniać dobrych tłumaczy skoro mają korektę w dupie.

I chyba też przerzucę się [a przynajmniej będę się starała w miarę możliwości] na czytanie po angielsku.


@Jez_z_lasu nie wiem czy oni zdają sobie z tego sprawę. Np. pamiętam jak Tchaikovsky wypowiadał się super pochlebnie o Rebisie, który tłumaczył "Imperium Czerni i Złota", a tłumaczenie to była porażka. Seria mega wspaniała, ale tłumaczenie.. Zaczęłam się sama bawić w korektę, ale książka podwoiła mi grubość od zakładek powkładanych w miejsca gdzie było coś źle i dałam sobie w końcu spokój.

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

Maciek_Cherokee
Maciek_Cherokee - Aspirant Najmłodszy Maciek_Sklerotee · 2 lata temu
Jeszcze tłumaczenia z angielskiego jakoś ujdą, choć zdarzyło mi się kilka razy poważnie zastanawiać że chyba tłumacz coś pozmieniał

Ale nie wiem czemu, ale tłumaczenia z rosyjskiego to jest jakaś masakra, nie wiem czy to wynika, ale od razu widzę że dana książka jest tłumaczona z rosyjskiego, ta dziwna forma zdań ...

Problem z tłumaczami jest taki że to nie jest specjalnie dobrze płatny zawód w stosunku do umiejętności jakie trzeba posiadać

--

mika_p
mika_p - Superbojowniczka · 2 lata temu
@Maciek_Cherokee Możliwe, że dla tłumacza język polski nie jest pierwszym językiem, mam takie podejrzenia w stosunku do jednej tłumaczki

--
I'm a Black Magic Woman

Yoop
Yoop - Superbojownik · 2 lata temu
@miss_cappuccino być może nie bez znaczenia jest też fakt, że "upadek czytelnictwa" doprowadził do tego, że wydaje się miliony książek, więc pewnie zdolni tłumacze nie wyrabiają i robotę dostają partacze. Z korektą podobnie.

@Jez_z_lasu tłumaczenia poezji to w ogóle sztuka na wpół samobójcza. Jakkolwiek Barańczak daje radę - tłumaczył m.in. Yatesa, a jego tłumaczenie Szekspira jak dla mnie zdecydowanie najlepsze.

Jez_z_lasu
@miss_cappuccino
Część zdaje sobie sprawę na pewno. Bez wątpienia Kossakowska obawiała się słabych tłumaczeń. Nie wiem czy zostało coś z jej zbioru wydane za granicą.

@Yoop
O dziękuję! Jeśli będę się porywał na tłumaczenia to będę sprawdzał czy Barańczaka.
Ostatnio edytowany: 2021-11-13 16:59:50

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
kombinator_83 - Superbojownik · 2 lata temu
@miss_cappuccino "dlatego nie biorę się nawet za Meekhańskie pogranicze, bo po tym co ludzie piszą, mam wrażenie, że to kiepska podróba Cooka [] Tylko więcej długich opisów potyczek."

Kobieto nie bluźnij ;). Książka jest super ale rozumiem, że komuś opisy bitew mogą nie podchodzić. Natomiast nie wiem czy jest ich aż tak dużo, dla mnie jest w sam raz ale to subiektywna opinia. Co do samej Czarnej Kompanii to czytałem dawno ale pamiętam, że jakoś zachwytów nie było z mojej strony, teraz myślę, że mogła to być wina tłumaczenia. Wydaje mi się, że problem obecnie jest taki sam jak wszędzie, roboty dużo, ludzi mało więc bierzemy jak leci. Tak samo jak w budowlance, odwalają fuszerkę i w ogóle się tego nie wstydzą.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · 2 lata temu
https://www.wykop.pl/wpis/39862153/slynny-cytat-z-szekspira-niech-ryczy-z-bolu-ranny-/



Bylo też na JM, ale nie mogę znaleźć na szybko.

Słuchałem w Tok FM wywiadu z tłumaczem ostatniego wydania Zorby. Facet mówił, że był w szoku jak się zorientował, że poprzedni tlumacz prawie że od nowa książkę napisał. Pomijał cale akapity, dopisywał od siebie.

I ponoć taki styl tłumaczenia był normą w okresie miedzywojennym. I przypomina mi tłumaczenia Diuny.

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.

jabba_the_hutt
jabba_the_hutt - Superbojownik · 2 lata temu
@miss_cappuccino "I jakim cudem znajduje zatrudnienie?"

To akurat proste - nikt w wydawnictwie nie zna języka na tyle żeby stwierdzić, że tłumacz wali w chuja
Ostatnio edytowany: 2021-11-13 19:39:46

--
https://dn.ht/picklecat/

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Another - Superbojownik · 2 lata temu
Jakoś mi się tu przypomniała przygoda Bagosza z Włości, który z Krzatami i Łazikiem wybrał się z pierścieniem...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trzosnek - Superbojownik · 2 lata temu
@leeeroy
Żona kiedyś pokazywała tekst, w którym "Ojcowski Park Narodowy" przetłumaczono jako "Paternal National Park".

salival
salival - Little Princess · 2 lata temu
@miss_cappuccino jak oryginał jest po angielsku to w takiej wersji zawsze czytam. Tłumaczenie nie odda w 100% tego co autor chciał napisać, a i nieco własnej interpretacji do tłumaczenia też trafi. Po kilku książkach przeczytanych w oryginale coś pyknie i nawet nie zauważysz, że nie czytasz po polsku ;) Sprawa tłumaczeń działa też w drugą stronę. Spróbowałem Wiedźmina przeczytać po angielsku i też nie oddaje w pełni tego, co jest w oryginale. Jeśli jest możliwość sięgnięcia po książkę w jezyku oryginalnym i wiemy, że damy radę to przeczytać, to warto.

--

Peppone
Peppone - Nowy Ruski · 2 lata temu
Wkurzające jest, jak zaczną w PL wydawać interesujący cykl i przerwą w 1/3. Czytałem sobie serię "Niszczyciel" (w oryginale: ''Destroyermen'' - już pierwszy bug w tłumaczeniu) po polsku, zgrzytało mi trochę, ale wchodziło. Okazało się, że po kilku z 15 tomów wydawnictwu się znudziło. Przeszedłem na angielski i dotarło do mnie - w kolejnych tomach jest tyle terminologii marynistycznej, wojskowej i technicznej, że przeciętny tłumacz by odpadł (ja akurat się pasjonuję tymi tematami i dlatego mam ogarnięte słownictwo). Do tego część dialogów toczy się w ''angielskim inaczej'' - wymowa zniekształcona przez postaci, dla których angielski nie jest pierwszym językiem, albo wzorowana na np. XVII-XVIIIw. postaci tego języka. Plus regionalizmy z kilku stanów USA. Idzie zrozumieć, ale jak miałbym to literacko przełożyć na polski, to bym skisł.


--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry! Postaw mi kawę na buycoffee.to - teraz można również przez Paypala i Google Pay

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gutex1 - Superbojownik · 2 lata temu
@miss_cappuccino nie bluznij kobieto bo ja na przykład zacząłem Czarna Kompanie i pewnie to wina tłumaczenia ale dla mnie to bełkot z którego nic nie wynika.

miss_cappuccino
miss_cappuccino - Superbojowniczka · 2 lata temu
Ekhem, ""Opowieści z meekhańskiego pogranicza" zostały napisane sporo po Czarnej Kompanii. Przejrzałam ostatnio fragmenty "Opowieści" i generalnie od tytułów, po całą resztę jest to mocno inspirowane Czarną Kompanią. Do tego stopnia, że znalazłam recenzje zachęcające do czytania, reklamujące tę serię jak "polską Czarną Kompanię".
Aktualnie przeczytałam 3 książkę z Kompanii po angielsku i jestem miło sobą zaskoczona Prawie nie sprawia mi to trudności. Tłumacz natomiast kompletnie nie uchwycił stylu w jakim książki były napisane. Próbował przedstawić fabułę w formie kompletnie prozaicznej i uproszczonej [abstrahując od tego, że często w ogóle nie rozumiał tłumaczonego fragmentu, co pisałam już wyżej i z tego faktycznie mógł wyjść bełkot, jeśli czytało się to na szybką i z ufnością w tłumacza]. To nie jest standardowy zapis opowieści - to są kroniki, forma spisania jest inna. Trzeba się przyzwyczaić do tego, że czasami akcja biegnie bardzo szybko przeskakując lata - bo nie działo się nic nowego/istotnego - a czasem jakieś zdarzenie jest opisane niezwykle szczegółowo. Dużo też jest odniesień do tego co było wcześniej i trzeba to czytać naprawdę uważnie, bo każda wzmianka może mieć znaczenie.

Jeszcze odnośnie tłumaczeń i korekty - ostatnio sporo czytałam i z książek przeczytanych w zeszłym roku najmniejsze zastrzeżenia mam do serii przeznaczonej dla dzieci [ale bardzo wciągającej ]. Nie wiem z czego to wynika, ale błędów było mało i czytało się płynnie, tak jakby tłumacz faktycznie znał się na swojej pracy. Cokolwiek innego co czytałam, to tragedie, od mniejszych do większych. Najmniejsze tragedie to były książki nie najświeższe, tylko wydane np. 10 albo kilkanaście lat temu. Im nowsza tym gorzej. I niestety, z wielką przykrością stwierdzam, że jednym z gorzej radzących sobie pod tym względem wydawnictw, jest Wydawnictwo Mag, które dawniej bardzo sobie ceniłam.
Utknęłam ostatnio na trzeciej części cyklu "Takeshi Kovacs", to jest tak źle przetłumaczone i NAPISANE przez tłumacza, że aż zęby bolą.

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

Colinek_szczecin
Ja sie ostatecznie przekonalem do czytania po angielsku przy Long Lost Harlana Cobena. Pomijajac rozne poziomy tlumaczen, pewnych rzeczy sie zwyczajnie nie da przetlumaczyc

--
All that's left are me & the other pissed-off cockroach motherfuckers.

Ynez
Ynez - Mistrzyni Środowych Tłumaczeń · 2 lata temu
A mnie się przypomina jak w Dublinie zapisałam się do biblioteki i wypożyczyłam "Maskę" Lema, bo strasznie byłam ciekawa jak tłumacz sobie z tym poradził
Nie poradził, bo się nie da. Ale dzielnie próbował.

--
Tylko tego nie spierdolcie. Tylko tego nie spierdolcie. Proszę, tylko tego nie spierdolcie!

Hubert77
Hubert77 - Superbojownik · 2 lata temu
@miss_cappuccino Ma być tanio, taniej niż gdzie indziej, i szybko – szybciej niż wszyscy.
Dwa i pół sczytania (bo szybkie przelecenie wzrokiem trzeciej wersji to taka „połowicznie” zrobiona druga korekta; pierwsze czytanie to raczej redakcja) to dziś luksus i burżujstwo.
Trzy czytania (redakcja, korekta i rewizja), bez terminu „na jutro” to naprawdę rzadkość.
Rozmowy z życia korektora/redaktora:
1. – Ile Pan chce za to, że trochę poczyta? Panie! To moja kuzynka to zrobi za dobrą czekoladę, bo ma 5 z polskiego.
– Proszę bardzo, niech czyta...
2. – Ile chce Pan to czytać? Tak długo? Co Pan? Tyle to się książkę pisze...
– Norma to sprawdzenie arkusza wydawniczego, czyli 40 tys. znaków ze spacją, dziennie (chociaż w niektórych firmach wymagają 1,5 arkusza dziennie).
– To ja wezmę dwóch studentów i mi to opierdzielą dwa razy szybciej i taniej!
– Powodzenia!
3. – Zlikwiduj poprawkę na str. 10 i zostaw tak jak było.
– Ale to błąd!
– Musi tak zostać, bo klient się uparł!

Tłumaczenia wyglądają zapewne tak samo – widzę to jako redaktor i jako czytelnik.
Skład (to też robię) – również:
A czemu tak drogo? A czemu tak długo? A nie można tego ścieśnić? Daj spokój! Kto będzie patrzył na jakieś tam łamania... No przecież dałem super zdjęcia (z Internetu).
Mógłbym napisać książkę...
Z copywritingu zrezygnowałem już kilka lat temu, żeby się nie denerwować.

Gdy czytałem jako małolat, znalezienie błędu (którego nie było w erracie) w książce było niczym upolowanie jednorożca. Dziś czasem aż odchodzi chęć do czytania.
Wiem, wiem - kurła, kiedyś to było, a teraz już nie ma!
Ostatnio edytowany: 2022-01-13 01:00:03

ser_visant
ser_visant - Superbojownik · 2 lata temu
Dwie rzeczy
1. Prawa autorskie. Jak ktoś kiedyś zrobił tłumaczenie, to nie można skopiować, tylko zrobić od nowa
2. Każdy kłamie w CV

A tak przy okazji - odświeżam sobie na Netflixie "IT Crowd", i obecne tłumaczenie ssie.
Dobrze że dali lektora i można usłyszeć frazę po angielsku żeby zrozumieć sens.

Tak, mógłbym oglądać w oryginale za naciśnięciem przycisku, ale ciągnę to dalej i wsłuchuje się w te dyrdymały.

--
Bd bd bd bd bdy bdyyyy....

Misiek666
Misiek666 - SIURBEMEDIZAPREKUNDA · 2 lata temu
Przecież to normalne. Chałtura. To tak jak z polskimi napisami do wersji kinowych i tymi, które robią grupy undergroundowe jak chociażby Hatak. Jak porównanie Poloneza do Mercedesa.

Pamiętam jak kiedyś grupą monsterową wybraliśmy się na którąś część Piratów z Karaibów i na ekranie pada tekst:
- Hello mate!
I polskie napisy: - Cześć macie!

No comment :P
Ostatnio edytowany: 2022-01-13 07:48:53

--

Radioactive
Radioactive - Superbojownik · 2 lata temu
@Misiek666 sej noł mor!

--
Ech... Kiedyś to i nostalgia była o wiele lepsza.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
hen_cerbin - Superbojownik · 2 lata temu
Moim ulubionym było "civil war" przetłumaczone na "wojna cywilna" w jakimś SF.
A Czarna Kompania jest świetna, niestety Rebis nie umie w tłumaczenia, a co gorsza nawet nie czyta nikt od nich książek, bo tylko tak można zrozumieć "Port Cieni" jako "tom 1,5".
Ostatnio edytowany: 2022-01-13 09:13:45

--
One word frees us of all the weight and pain of life. No, that word is not "painkillers". Nor therapy. No, money not too. Not even beer. It's "love". But "cynism" is my favourite substitute.

oprych
oprych - Superbojownik · 2 lata temu
Bo tłumaczyć trzeba UMIEĆ

Np. taki Piotr Cholewa i Świat Dysku T. Pratchetta - to była naprawdę dobra robota.

--
Pozdrawiam Oprych
Forum > Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci > Czy jest tu ktoś pracujący w branży wydawniczej?
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj