Widziałem dawno temu taki film, ni cholery nie pamiętam tytułu, ale akcja działa się wśród murzynów. Męczy mnie to, bo film był kompletnie głupi, ale mnie śmieszył. I to bardzo. Możliwe, że to dlatego, że nie oglądałem go na trzeźwo
Składał się z takich scenek, które łączyła w zasadzie tylko obecność głównego bohatera.
Jedna scenka - pożegnanie na schodach uczelni młodszego brata, który jako pierwszy w rodzinie szedł na studia. Starszy się odwraca i odchodzi, a tego młodszego zabija kula wystrzelona przez snajpera.
Albo - koleś, taki przygłup szukał pracy w firmie motoryzacyjnej. Dostał do wypełnienia kwestionariusz, i m.in. na pytanie o "sex" napisał "often". No i dostał pracę, jako manekin w testach zderzeniowych.
Nie chcę więcej pisać, bo jeszcze się okaże, że wypiszę wszystkie śmieszne sceny
W każdym razie - poziom humoru trochę jak w "Onion movie", tyle, że sumarycznie to się składało na jakąś tam historię głównego bohatera.
Składał się z takich scenek, które łączyła w zasadzie tylko obecność głównego bohatera.
Jedna scenka - pożegnanie na schodach uczelni młodszego brata, który jako pierwszy w rodzinie szedł na studia. Starszy się odwraca i odchodzi, a tego młodszego zabija kula wystrzelona przez snajpera.
Albo - koleś, taki przygłup szukał pracy w firmie motoryzacyjnej. Dostał do wypełnienia kwestionariusz, i m.in. na pytanie o "sex" napisał "often". No i dostał pracę, jako manekin w testach zderzeniowych.
Nie chcę więcej pisać, bo jeszcze się okaże, że wypiszę wszystkie śmieszne sceny
W każdym razie - poziom humoru trochę jak w "Onion movie", tyle, że sumarycznie to się składało na jakąś tam historię głównego bohatera.
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.