Całkiem przyjemna przygodówka. Nic szałowego, ale w sumie fajny film.
Fabuła to takie połączenie SF i westernu.
Na obcej planecie, skolonizowanej przez ludzi są dwa najistotniejsze problemy: wszystkie myśli ludzi słychać i widać, a poza tym - nie ma kobiet. Wybili je miejscowi.
No i żyje im się trochę tak prymitywnie, aż w końcu spada im z nieba dziewczyna z drugiej fali osadnictwa. I pojawiają się problemy, jak to zawsze gdy pojawia się kobieta .
Oglądało się nieźle, ale jak się dowiedziałem, ile kasy poszło na film to byłem w szoku. To sztuka - tak wydać kupę forsy, żeby tego nie było widać po filmie
W zasadzie moje zastrzeżenia dotyczą jednej sprawy - w ogóle nie widać z powierzchni planety pierścienia wokół niej. A powinno być go widać.
Fabuła to takie połączenie SF i westernu.
Na obcej planecie, skolonizowanej przez ludzi są dwa najistotniejsze problemy: wszystkie myśli ludzi słychać i widać, a poza tym - nie ma kobiet. Wybili je miejscowi.
No i żyje im się trochę tak prymitywnie, aż w końcu spada im z nieba dziewczyna z drugiej fali osadnictwa. I pojawiają się problemy, jak to zawsze gdy pojawia się kobieta .
Oglądało się nieźle, ale jak się dowiedziałem, ile kasy poszło na film to byłem w szoku. To sztuka - tak wydać kupę forsy, żeby tego nie było widać po filmie
W zasadzie moje zastrzeżenia dotyczą jednej sprawy - w ogóle nie widać z powierzchni planety pierścienia wokół niej. A powinno być go widać.
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.