Po raz drugi czytam mini opowiadanie najbardziej zimnokrwistego i chyba najlepiej wykształconego drania hard science fiction na tej planecie - Petera Wattsa. Ależ z niego bezduszny i spostrzegawczy sukinsyn...
Opisy i komentarze z "Lubimy czytać"
Jak zorganizować bunt na pokładzie, kiedy budzą cię z hibernacji na parę dni co milion lat? Jak konspirować, gdy garstka potencjalnych sojuszników zmienia się co wachtę? Jak zaatakować wroga, który nigdy nie śpi, patrzy twoimi oczyma, słucha twoimi uszami i autentycznie chce dla ciebie jak najlepiej? Sunday Ahzmundin, uwięziona na pokładzie statku kosmicznego Eriophora, odkrywa, że na udaną rewolucję musi się złożyć spisek, szyfry i nieuniknione ofiary.
Straszna opowieść. Na statku kosmicznym przebywa 30tys ludzi. Większość jest zahibernowana i czeka na swój dyżur. Przed sobą mają cel - wieczna podróż przed siebie, po drodze stawiają brami dla ludzkości, żeby mogła szybko podróżować w kosmosie. Żyją nadzieją, że jak zbudują do końca węzeł komunikacyjny to ktoś ich ściągnie z powrotem.
Nie mają nic. Ani przyszłości, ani możliwości posiadania rodziny a kieruje nimi inteligentny statek. Nie widzi swoich pasażów jako ludzi tylko jako sumę zysków i strat. Jest bezduszny i bezwzględny jeśli ma to wpłynąć na cel misji. Powoli w ludziach zaczyna narastać bunt.
Książka nieoczywista, a zarazem mało zaskakująca. Nadal nie jestem pewien, czy jest to powieść bardzo dobra, czy tylko udaje dobrą. Język naukowy wiarygodny, bohaterowie wiedzą więcej niż czytelnicy, a narrator nie prowadzi nikogo za rączkę i nie tłumaczy zawiłości uniwersum. To z jednej strony działa na wyobraźnię i buduje tajemniczość, ale z drugiej strony w pewnym momencie przydałyby się jakieś odpowiedzi, a te albo nie padają wprost, albo są rozczarowujące. Tym niemniej - powieść wciąga. Bohaterowie mają przebłyski inteligencji, czasem wydają się autentyczni i życiowi, ale w ogólnym rozrachunku cała plejada bohaterów drugo i trzecioplanowych zlewa się w jedną, pozbawioną charakteru magmę. Koncept - bardzo dobry. Uniwersum - intrygujące. Bohaterowie - mogą być, ale do poprawek. Intryga - na poziomie akcji zbyt prosta, a na poziomie przedstawienia akcji zbyt zawiła. A jednak wciąga. Książka-paradoks. Dobra i niedobra jednocześnie. Mocne 6/10, ocierające się o naciągane 7/10
Opisy i komentarze z "Lubimy czytać"
Jak zorganizować bunt na pokładzie, kiedy budzą cię z hibernacji na parę dni co milion lat? Jak konspirować, gdy garstka potencjalnych sojuszników zmienia się co wachtę? Jak zaatakować wroga, który nigdy nie śpi, patrzy twoimi oczyma, słucha twoimi uszami i autentycznie chce dla ciebie jak najlepiej? Sunday Ahzmundin, uwięziona na pokładzie statku kosmicznego Eriophora, odkrywa, że na udaną rewolucję musi się złożyć spisek, szyfry i nieuniknione ofiary.
Straszna opowieść. Na statku kosmicznym przebywa 30tys ludzi. Większość jest zahibernowana i czeka na swój dyżur. Przed sobą mają cel - wieczna podróż przed siebie, po drodze stawiają brami dla ludzkości, żeby mogła szybko podróżować w kosmosie. Żyją nadzieją, że jak zbudują do końca węzeł komunikacyjny to ktoś ich ściągnie z powrotem.
Nie mają nic. Ani przyszłości, ani możliwości posiadania rodziny a kieruje nimi inteligentny statek. Nie widzi swoich pasażów jako ludzi tylko jako sumę zysków i strat. Jest bezduszny i bezwzględny jeśli ma to wpłynąć na cel misji. Powoli w ludziach zaczyna narastać bunt.
Książka nieoczywista, a zarazem mało zaskakująca. Nadal nie jestem pewien, czy jest to powieść bardzo dobra, czy tylko udaje dobrą. Język naukowy wiarygodny, bohaterowie wiedzą więcej niż czytelnicy, a narrator nie prowadzi nikogo za rączkę i nie tłumaczy zawiłości uniwersum. To z jednej strony działa na wyobraźnię i buduje tajemniczość, ale z drugiej strony w pewnym momencie przydałyby się jakieś odpowiedzi, a te albo nie padają wprost, albo są rozczarowujące. Tym niemniej - powieść wciąga. Bohaterowie mają przebłyski inteligencji, czasem wydają się autentyczni i życiowi, ale w ogólnym rozrachunku cała plejada bohaterów drugo i trzecioplanowych zlewa się w jedną, pozbawioną charakteru magmę. Koncept - bardzo dobry. Uniwersum - intrygujące. Bohaterowie - mogą być, ale do poprawek. Intryga - na poziomie akcji zbyt prosta, a na poziomie przedstawienia akcji zbyt zawiła. A jednak wciąga. Książka-paradoks. Dobra i niedobra jednocześnie. Mocne 6/10, ocierające się o naciągane 7/10
Ostatnio edytowany:
2021-04-16 21:22:44
--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.