Mi po obejrzeniu przyszło na myśl ... Space Opera )
No dobra, ujdzie ... ok .. no .. niezłe nawet, takie w sam raz do odskoczenia od nudnego ostatnio Hollywood.

Mi się naprawdę podobało, specyficzny klimat to prawda.

Ale po obejrzeniu Space Battleship Yamato bez problemu przełykałem każdy idiotyzm i ich kulturową odmienność ( Japończyk, Koreańczyk czy Chińczyk to dla nas niemal obca rasa )
i oglądało się wyśmienicie, szkoda że zakończenie jest zwyczajnie spartolone
Kino familijne (choć w sumie nie do końca bo ci niby Marine to straszni skurwozłole na miarę oddziałów pacyfikacyjnych SS), mogli zrobić dwie wersje zakończenia....
Z tym co jest film jest dobry w odbiorze, z opcją bez deus ex machina byłby zajebisty na miarę Incepcji.

Chętnie obejrzałbym dalsze dzieje tej załogi mimo wszystko

Pani Kapitan

A właśnie gorąco polecam
https://www.youtube.com/watch?v=uaGUneEQABg

:maciek_cherokee napisz coś więcej o Yamato. Czy film z 2010 roku to kontynuacja czy remake któregoś z poprzednich?

To co na tym filmiku widzę wygląda zarąbiście. Ale sam Yamato - absurdalnie. Jego koncepcja przypomina mi skafander kosmiczny Rincewinda w świecie dysku ("Strój ten można sobie wyobrazić jako kombinezon do nurkowania, projektowany przez ludzi, którzy nigdy nie widzieli morza.")