Książka znajdowała się na mojej liście "do przeczytania" od wielu lat, ale bałem się po nią sięgnąć ponieważ spotykałem się z opiniami, że jest to lektura ciężka, mało dostępna, nudna. Z powodu remontu musiałem pochować wszystkie swoje papierowe książki do piwnicy, pozostał mi e-book "Moby Dicka" na telefonie. Stwierdziłem, że teraz będzie najlepszy czas na zapoznanie się z tą lekturą, wziąłem głęboki oddech...

I jestem zachwycony.

W warstwie czysto powierzchownej jest to przyjemna książka przygodowa, która wzbudziła we mnie nostalgiczne uczucia z czasów szkolnych, kiedy zaczytywałem się w książkach o Dzikim Zachodzie Karola Maya. Postacie są barwne, opisy zdarzeń zajmujące, a osadzenie akcji w świecie, który istniał, ale przeminął, daje uczucie obcowania prawie że z dziełem fantasy.

W warstwie głębokiej, książka zawiera ogrom symboli, metafor i pozostawia bardzo szerokie pole do interpretacji. Bardzo żałuję, że nie mam wystarczająco dużej wiedzy, aby samodzielnie dojść do rozbudowanych wniosków, ale nawet na podstawowym poziomie interpretacja dzieła daje satysfakcję i zmusza do myślenia. Część symboliki ewidentnie zagubiła się w tłumaczeniu, może w przyszłości będę miał siłę sięgnąć po oryginał.

Książka zrobiła na mnie na tyle duże wrażenie, że zastanawiam się jak namówić żonę na wycieczkę do muzeum wielorybnictwa w Nantucket, gdzie zaczyna się cała akcja. ;)

Jeśli ktoś, tak jak ja, jeszcze się waha, to zdecydowanie polecam. To jest jedna z tych książek, które wpływają na życie.