Książkę mi polećcie. Fabularną, nie najnowszą, jeśli z cyklu, to z cyklu zamkniętego.

"Elegia dla bidoków" J.D. Vance

Tytuł to nic osobistego, serio, serio I całkiem niezła ekranizacja się niedawno pojawiła.

:gogosiek, "Pamiętnik księgarza" cudo "Ostatnie dni mroku" Grahama Moora też bardzo przyjemnie się czytało. Z zamkniętych cykli, cykl "pogodowy" Marcina Ciszewskiego. "Wchodzi koń do baru" Dawida Grosmana, choć to trochę ciężko się czyta.

o tak, "Ostatnie dni mroku" łyknęłam piorunem. bardzo dobrze napisana i trzymająca w napięciu (hłe, hłe). nie sądziłam, że sie tak wyjaram powieścią o wojnie prądów
Ciszewski też spoko, choć ja akurat wolę cykl www. od siebie polecam Johna Scalziego. wszystko zacznij od Czerwonych koszul, akurat na jeden wieczór

"Ostatnie dni prądu łyknęłam piorunem" wyglądało lepiej
Się muszę do księgarni kopnąć, Ciszewski rozpoczął nowy cykl, w środę była premiera

Maja Lunde "Historia pszczół" i "Błękit", dwie pierwsze części tzw. "Kwartetu klimatycznego".

Polecam, połknęłam każdą praktycznie na raz.

W styczniu na wyjść tłumaczenie następnej części pt. "Ostatni".

Seria książek zapomnianych, choć ludzie kiedyś się w tej serii zaczytywali. Dziś dosyć trudno kupić, nieco zapomniane, ale przy odrobinie szczęścia da się zgromadzić komplet.

Fabuła może nie każdemu odpowiadać, ale za to dużo barwnych bohaterów i język zrozumiały dla każdego. Książki z cyklu, ale każdą można czytać niezależnie i w dowolnej kolejności, mimo że wielu bohaterów przewija się w każdej. Polskie Książki Telefoniczne (seria zamknięta, 1993-2011)

o, bo właśnie wpadło mi w oko, że wyszła piąta część: Robert Galbraith aka JK Rowling i cykl o Cormoranie Strike'u. mega wciągające czytadło

:discordia o kurczę, nie wiedziałam, że coś pisze jeszcze... machnę po pamiętniku księgarza.

:dis, o nie zauważyłem, że wspomniałaś o cyklu www. Ciężko mi wybrać, który wolę. Z www taki afgan.com.pl dosyć mnie zmęczył, z pogodowego ostatni Deszcz. Ale już Upał jest kapitalny, z www 1939 i 1944 czytałem po kilka razy. No ciężko cholera wybrać, jednego jestem pewien, książkę Ciszewskiego biorę w ciemno W ciemno też wziąłem Kwestię ceny Miłoszewskiego i to był, kurwa, błąd

o tak, 1939 i 1944 czyta się zajebiście, ale chyba nie ma polskiego pisarza, którego brałabym w ciemno (). no może Wegnera, choć też w ostatnim tomie Opowieści.... zaczął deko przynudzać
"Kwestia ceny" to jedyna rzecz Miłoszewskiego, której nie czytałam, więc najwyraźniej miałam nosa. ale takie "Jak zawsze" weszło jak złoto
bardzo dobrze czytało mi się jeszcze Kalinowskiego i cykl "Śmierć frajerom", ale nie wiem, czy nie-warszawiak aż tak bardzo doceni

No dziwnym nie jest, Heniek z Czystego przecież "Śmierć frajerom" kupiłem w Zakopcu i przeczytałem w drodze powrotnej do Warszawy a w Złotej masce genialny był opis przewrotu majowego. I tak, "Jak zawsze" było świetne, już sam pomysł jest za milion dolców

Kryminały Kuźmińskich. Jak na razie cztery wyszły, niby cykl, ale spokojnie każdą można czytać oddzielnie. Właśnie przerabiam 'Marę', ostatnią. Zresztą na zmianę z Bator 'Ciemno, prawie noc'. Jak dla mnie, świetna. Tzn 'Mara' nówka, ale jak poczekasz parę lat, to powinna spełniać kryteria.

Wspomniałam już, że Wegner to mój sąsiad? Na pewno


:tote_hose nie chcę nówek, nie wiem co o nich myśleć A tak serio to mam wrażenie, że wszystko nowe jest napisane w jednym stylu. Podobn z literaturą amerykańską przed 80 rokiem. Przeczytasz 5 i dość

:gogosiek Shauna Bythella czytasz? Gdybym miała ustawić coś na po "Pamiętniku księgarza" to już bym nic nie przeczytała, bo to takie nudne, że chyba nie dam rady. Ale jeszcze się nie poddałam.

A właściwie to jakich książek szukasz, poza tym, że fabularnych i nienajnowszych?
Jak podróżniczo-przygodowa i sprzed II wojny może być, to "Okrążmy świat raz jeszcze", T.Perkitny. Tak mnie urzekła, że sobie kupiłam i czeka na drugi raz. Chyba że fikcja musi być, to nie pasuje.

wspominałaś coś o klockach jego młodszego brata

a_p no właśnie głównie w ostatnich latach czytam fikcję. Uznałam, że to trochę przesada i sięgnęłam po kryminały. Poradzono mi to Jo Nesbo. Nie wiem, czy to wina tłumaczenia, ale dość prymitywne, nie ma wskazówek, żeby samemu dojść, nie spodobało mi się. Ok, podjęłam kolejną próbę, na forum jakimś FB, polecono mi klasykę. Głównie Konrada Wallenroda i Mistrza i Małgorzatę. Jako, że wypracowałam przez lata dystans, to Wallenrod umilił mi jeden wieczór, Mistrz i Małgorzata (pewnie też wina tłumaczenia, bo głównie czytałam francuskie przypisy), już nie bardzo. Potem polecono mi Bez tchu. Matkobosko... No i tak szukam alternatywy. Kiedyś czytałam wszystko i dobrze mi z tym było.

:discordia o widzisz. To kluczowy fragment dyskusji o Wagnerze

:gogosiek, a Ćwirleja przerobiłaś?

Ja z kryminałów to tylko Sherlock Holmes, trochę Agatha Christie (raczej młodsza) i Przygody trzech detektywów Hitchocka

Ooo wiem! Misjonarzy z Dywanowa przeczytaj, wszystkie tomy są kapitalne

M i M ci sie nie spodobał? ale jak to?
Konrad Wallenrod to był chyba akt masochizmu albo kara za nieczytanie lektur
czytanie wszystkiego to bardzo dobra taktyka. ja mam teraz na tapecie najdziwniejszy miszmasz: Stulecie chirurgów (ciekawy temat, choć narracja męcząca, nie rozumiem do końca zachwytów), "Wannę z kolumnadą" Springera (super ciekawe) i zaległe Kingi: Instytut (dobry King w starym stylu) i mega staroć "Martwa strefa" (zajebiste). z dziwnym rzeczy "The Sailor Who Fell from Grace with the Sea" Yukio Mishimy. rewelacja, a sam MIshima to dla mnie odkrycie roku. wstyd, że nie znałam. fascynująca postać
a w ciemno zawsze i wszędzie Pratchett

:discordia zawsze czytałam lektury. Raz nie przeczytałam Pana Kleksa, bo czytałam już wcześniej i dowiedziałam się, że ZAWSZE trzeba czytać lektury przed sprawdzianem King jest przerobiony... Generalnie mi się podobał i Wallenrod i Pan Tadeusz. Takie zboczenie. Może wspomnę o nienajlepszej powieści, ale zaczęłam od Regulatorów. Miałam z 10 lat, ale niesamowite piętno na mnie odcisnęli. W sumie jedna z pierwszych erotycznych wstawek jakie skumałam... Mycie zębów Po angielsku nie lubię czytać. Żarty mnie nie śmieszą

tego chyba nie ma po polsku. ja wychodzę z założenia, że jak coś zostało napisane po angielsku (nie Mishima of kors), to w miarę możliwości trzeba po angielsku czytać, bo żarty właśnie giną w przekładzie dotyczy każdego znanego języka, of kors. no i, niestety, mamy coraz bardziej chujowe tłumaczenia, o redakcji i korekcie już nie wspomnę. takie perełki jak tłumaczenia Piotra Cholewy zdarzają sie coraz rzadziej

:gogosiek Z kryminałów lubię Sędziego Di, średniowieczne Chiny.
Joe Alexa lubię.
I taką serię "Kot, który..." - acz im dalej w las, tym mniej kryminału, a więcej powieści obyczajowej o niewielkim amerykańskim miasteczku pod koniec XX wieku.
Z drugiej strony, lubiłam kiedyś Aleksandrę Marininę, ale od momentu, kiedy na jakiejś przecenie dokupiłam sobie kilka tomików, nie tknęłam. Ale na pewno wrócę, z tym, że nie teraz, bo nawet jak pisze o lecie, to ja odbieram klasyczny listopad: zimno, mokro, ponuro.

A gdyby była potrzebna lektura kocykowa (tj. na zewnątrz listopad, a czł pod kocykiem z herbatką czyta coś miłego) to polecam "Moje ptaki, zwierzaki i krewni" G. Durrella - angielski chłopiec na greckiej wyspie Korfu przed II wojną. Słonecznie i słodko. Jest też II tom, ale nie kontynuacja, tylko uzupełnienie, słabszy, ale też się nada pod kocyk, ma przemiłe momenty.

The Big U

Achaja i Pomnik Cesarzowej Achai

:discordia
Siedem śmierci Evelyn Hardcastle - Stuart Turton
Plac Zabaw - Lars Kepler
Księga Luster E. O Chirovici


Jo Nesbo ponoć ma świetne słuchowisko ''Karaluchy"


Tłumacz wielu albo wszystkich nawet książek Terrego Pratchetta był/jest fenomenalny. Piotr Cholewa bo tak go wołają, dostał nawet sporo nagród za swoją prace.

:Gogosiek
Zazdroszczę sąsiada.

W zasadzie to całkiem fajnie się słuchało "Jeszcze może załopotać" - Wegnera właśnie.

:gogosiek to niech powie kiedy nowy bomba, a nie jakieś cyberpunki skrobie