Jestem pewien, że ten film był tu opisany, ale za cholerę nie mogę na niego trafić.

Ogólnie - zajebisty.

Nie ma co specjalnie się rozpisywać o filmie, w końcu reżyser to klasa sam dla siebie, jego filmy gansterskie są znane, wiadomo z grubsza czego się można spodziewać.

Tym razem akcja się dzieje głównie wśród gangsterów/mafiozów aspirujących do wyższych sfer.

Producent i handlarz marihuany, w sumie monopolista postanawia zakończyć biznes i przejść na emeryturę. No i tym jednym prostym ruchem włożył kij w mrowisko i jeszcze nim zamieszał. W zamierzeniu była prosta transakcja, ale nic nie idzie tak jak powinno...

Szczerze polecam.

:wisz-nu, w recenzjach wyczytałem, że wszystko spoko ale film mocno przegadany. Rzeczywiście dialogi są bardzo rozwleczone, czy to zwykłe marudzenie?

filmu jeszcze nie oglądałam, ale czy to przypadkiem nie jest zarzut, który jest stawiany wszystkim filmom Ritchiego? No ale to ich urok przecież - jak się nie lubi gangsterskich, przegadanych filmów, to po co oglądać jego filmy?

Namówiony przez :wisz-nu obejrzałem wieczorkiem. Rzeczywiście trochę przegadany ale to wynika ze sposobu narracji, a nie samych dialogów. Sam sposób narracji spoko i miło zaskakuje na początku. Całkiem przyjemnie się ogląda ale jakoś nie trzyma w napięciu, nie porywa. Plot twisty są raczej przewidywalne. Gra aktorska spoko, obsada niezła, choć niektórzy aktorzy nie do końca pasują mi do roli. Całość bardzo umiarkowana, powściągliwa; Ostre dialogi ugrzecznione, drastyczne sceny przycięte, rozbieranki/sex - nie wiem czy jakieś były. Jednak wolę Włoską gangsterkę.

:miss_cappuccino, taki Snatch czy Lock, Stock... nie wydawały mi się przegadane, tylko idealne a jeśli chodzi o Dżentelmenów, to trafiłem na opinie, że nawet jak na Ritchiego tu jest przegięcie. No to pytam Swoją drogą, Ritchie w Top Gear to chyba jedna z moich ulubionych gwiazd w aucie za rozsądną cenę

zgadzam się z Tobą, wcześniejsze też nie są dla mnie przegadane, ale również natykałam się na zarzuty, że są. Więc podejrzewam, że tu będzie podobnie. Film taki jak ma być, tylko ludzie się nie znają Poza tym, zarzutoargument, że za dużo Ritchie'ego w Ritchiem też już widziałam przy wcześniejszych filmach, więc teraz już nie zwracam na to uwagi

Dla mnie trzeci najlepszy film Ritchiego. Dobrze zagrany, dużo specyficznych dialogów, 2 plot twisty trochę słabe ale za to świetne role Farella, Granta i Hunnama.

Nawet jeśli jest przegadany, to to w ogóle nie przeszkadza, bo dialogi w tym filmie są świetne.
Fabuła ma odpowiedni poziom zagmatwania, nie to co w "Knives Out", gdzie miałem wrażenie, że reżyser masturbuje się własnymi zwrotami akcji.
A aktorsko, Grant, Farell i McConaughey super, ale ten Hunnam, mimo że go lubię, za cholerę mi tu nie pasował.

Dobra, przekonaliście mnie (właściwie utwierdziliście w przekonaniu, że warto), wskakuje w kolejkę zaraz po Kierunek: Noc

:wisz-nu walnąłeś się w tytule

:poradnia pokaż mi go, to, palcem, bo nie widzę.

Co do przegadaniości filmu. Kwestia gustu. mi podeszło, Dialogi są tak napisane, żeby dało się wyczyć, że to są ludzie, aspirujący do wyższych sfer, a nie jakaś bandyterka z rynsztoka.
Więc starają się pewne sprawy raczej zasugerować, by rozmówca się domyślił - wiecie, tak w białych rękawiczkach, a nie obuchem między oczy. Mi to podeszło.

:wisz-nu podpowiedź - walnąłeś się w angielskim tytule

O! Dzieki.