Kuffa :/
Kult. Film. Obejrzane. Mała sala w jastrzębskim kinie wypełniona parką w wieku 50+, i jeszcze mnem
. Tak - to był seans bardzo kameralny
! I bardzo szkoda, że taka niska frekwencja (ale to też środek tygodnia, może w weekend coś się ruszy...), bo film naprawdę elegancki! Muzycy biorą nas w trasę, wpuszczają do swojego świata opowiadając o tym bez żadnej spiny czy wywyższania się. Frontman skromny, świadom swoich niedoskonałości, taki zwykły chłop, co to miał i swoje wzloty, i upadki... I szczerze oddany temu, co robi - jak dobry rzemieślnik, co to nie pozwala już sobie na żadną fuszerę przez wzgląd na szacunek do klienta. I taka postawa - pełna pokory, za to bez krzty gwiazdorzenia - jest najważniejszym powodem stanowiącym o wielkości tego Zespołu! Z różnych kawałków wywiadów, koncertów, codziennych sytuacji grupy powstał obrazek niesamowicie autentyczny, a muzyka tylko dopina całość. Nóżka tupała z automatu
, pod nosem występował niekontrolowany śpiewunek, a krótkie obrazki z tegorocznego Wood/Pol'and'Rocku to momenty, gdzie sierść na całym ciele stała już na sztorc
! Tak więc, weźcie znajomych i zapełnijcie w końcu tę salę, bo to się Kultowi, po prostu, należy!
Edit: Oj, to w takim razie przepraszam, Panie Brogman...