Dwa odcinki za mną, jedyne co mi się nasuwa na myśl, majstersztyk, mistrzostwo, nieprawdopodobny klimat.

To jest absolutnie genialne, milczący bohater ukryty za maską, który nie jest wszechmogący czasem mu coś nie wychodzi, klimatyczny, brudny świat ( nie ma tu dotychczasowej znanej z SW szpitalnej sterylności otoczenia ani podziału dobry/zły).

Bohaterem jest bezimienny Mandalorianin który z podejmuje się zleceń dla gildii łowców nagród, jest zimny i pragmatyczny całkiem skuteczny w działaniu, już pierwsze sceny mnie kupiły, walka w barze jest naprawdę dobrze zrealizowana od razu definiuje nam czym ten serial jest i czym nie jest.
Nie jest infantylną opowieścią o Skywalkerach i mocy i że dobro zwycięża, jest to zdecydowanie mroczny i niebajkowy serial w którym trup ściele się zdecydowanie gęsto, z niecierpliwością czekam na rozwój fabuły.

:maciek_cherokee W końcu... bo już zacząłem tracić nadzieję. Znudzony gwiezdnowojennymi produkcjami ostatnich lat, z dużą przyjemnością obejrzałem oba odcinki. Ciekawy kierunek, dobry pomysł i udana realizacja zdecydowanie odświeżyły serię. Fajny ukłon w stronę dojrzałego widza.

zapomniałam, że tam zagrał Bill Burr!
bedzie w weekend oglądane

Na monitorach ogladać to bida.

Serial póki co bardzo mi się podoba, ale zupełnie serio - nie widzę różnicy w stylu między Gwiezdnymi Wojnami [którymikolwiek] a tym serialem. Trzyma poziom jest

Nie zgodzę się też w sumie w kwestii mroczności Trochę humoru, trochę napierdalania, sporo przygód - jak to zawsze w starłorsach.

Jest
A najlepszy jest IG-11

cza obadać

:miss_cappuccino jak nie ma mroku, pobrudzone i poniszczone pancerze Szturmowców, kantyna też sterylna nie jest, szczególnie jak pół gościa zostało na zewnątrz a drugie pół w środku
Walka o jajo, przekozacka, Mando cały w błocie i pogiętym pancerzu, w zasadzie brak pozytywnego bohatera ( mały zielony się nie liczy, bo jeszcze nie wiadomo co dalej będzie, na razie neutralny)

Pokażcie mi równie pragmatycznego i zimnokrwistego bohatera jak Mando w SW, owszem popełnia błędy ale przez tą maskę nie widać emocji, to po prostu łowca nagród na misji, nie żaden bohater ratujący galaktykę.

Serial świetny ale mam niesmak.
UWAGA SPOJLER


Mando na środku pustyni, posiadając podstawowe narzędzia, zmontował w krótkim czasie statek którym poleciał w kosmos. Statek w przestrzeni kosmicznej nie miał nawet drobnej nieszczelności...

A nie przeszkadzało Ci, jak w "Imperium kontratakuje" wyszli z Sokoła na asteroidzie tylko w maskach tlenowych? Albo, skoro już przy asteroidach jesteśmy - że grawitacja tam była taka sama jak na każdej jednej planecie w całym tamtejszym wszechświecie?
Albo otwarte hangary na niszczycielach czy tam innych Gwiazdach Śmierci

:gen_italia, mieszasz fakty. Z Sokoła wyszli owszem, na asteroidzie, ale w brzuszku (lub też przełyku) dużego zwierzaczka, który był tak duży, że wykształcił ekosystem w sobie. Legitne

Nic nie mieszam; ten nasz ślimaczek miał cały czas otwarty ryj, więc gdyby nawet miał jakieś gazy we w środku, to i tak by mu one tym ryjem wyleciały. Legitne w chuj

Mylisz się, ale nie będę ci udowadniał dlaczego

https://www.youtube.com/watch?v=mSaTwMiZ6l4

lubie te kulturalne, merytoryczne dyskusje na filmożercach. nie to co ten syf na hp

:gen_italia no i szambo wyjeba*o i teraz lecimy ze wszystkimi bzdurami. Nie napisałem że mi to nie przeszkadzało. W wielu miejscach fabuła SW i elementy w niej występujące nie trzymają się kupy. Mimo tego jestem fanem serii i nawet na zderzaku mam naklejkę "May the force be with you"
Teraz rozmawiamy o serialu i stąd mój komentarz.

Ten serial to najlepsze co spotkało tą markę od czasu KotORów.

I chyba tak pozostanie patrząc na to co za gówno będzie z tego co ma wyjść 20 grudnia.

"Never to be seen again"

:discordia no kurwa
:israfil81 tyś szambo widział Może ma na statku zainstalowane to takie pole siłowe co nie przepuszcza powietrza jak w hangarach, albo koleżka po prostu minął się z powołaniem i jest zajebistym spawaczem.

:gen_italia już widzę te ogłoszenia:
Zatrudnię w stoczni mandalorianskiego spawacza od zaraz. Płatność beskarem. ;-)

Jak dla mnie to Mando był tam takim "przynieś, podaj, pozamiataj", a genialny spawacz, blacharz, akrobata to ten dziadek.

A w ogóle serial - już po pierwszych dwóch odcinkach - wygląda świetnie. Trochę skojarzył mi się teraz z Rogue One. Ale najlepsza jak dla mnie jest muzyka - po przesłuchaniu głównego motywu na YouTube stwierdziłem, że nie będę tego oglądać kiedyś, tylko już

Rozumiem, że wszyscy oglądają serial legalnie i nie piracą?
Poczekam aż się zbierze jeszcze kilka odcinków. Potem te tygodnie do następnych wloką się niemiłosiernie, a ja mam mało cierpliwości.

Oczywiście, przecież Disney nie ma nas w dupie i udostępnił to u nas tak samo jak w Stanach

my tu sie brzydzimy piractwem. ja na ten przykład zawsze czekam na premiere w publicznej TV
obejrzałam. bardzo mi sie podobał, choć na uniwersum SW mam wyłożone jak mało na co

Ja wyswietlalem sobie serial na lodowce, zupelnie po legalu
A klimat i fabula na razie pasuje mi w 100%, najbardziej mnie rozwalal dziadek "I have spoken!" - to jest gosc, klon Yody tez spoko, wlasciwie do wielu rzeczy mozna sie przyczepic, ale to nie jest serial dokumentalny do jasnej anielki!
Mam nadzieje, ze machna pare sezonow i nie zapaskudza fabuly w miedzyczasie.
Rzeklem!

a dziadek to Nick Nolte nawet podobny

Ej, a to nie po to znieśli wizy do US of A, żeby można było wyskoczyć na weekend i legalnie na platformie Disneya serial obadać?

no właśnie po to. pozdro z Honolulu

:discordia Honolulu, to zaproszenie do wyra, czy jak?

nie, ale od razu widać, czego ci brakuje