Dość niedawno mogliśmy oglądać "Hurricane" znany też jako "303: Bitwa o Anglię" a już ktoś postanowił zrobić "prawdziwą" wersję historii dywizjonu 303. My, Polacy, naprawdę mamy jakiegoś pier.olca na punkcie "jedynie słusznych i prawdziwych historii".
Zamiast tercetu egzotycznego (Ivan Rheon, Milo Gibson i Marcin Dorociński) mamy tercet polski (Piotr Adamczyk, Maciej Zakościelny, Anna Prus) i jak przystało na historię prawdziwą, występują tu postacie fikcyjne (tak, Jagoda Kochan to postać fikcyjna, tak samo Wilhelm von Rüttenberg - as niemieckiego lotnictwa).
"Dywizjon 303. Historia" prawdziwa skupia się na postaci Urbanowicza, granego przez Adamczyka, romansu Zumbacha, granego przez Zakościelnego, z aktorką, miłości Zumbacha do fikcyjnej Jagody Kochan, powietrznym pojedynku Urbanowicza z nieistniejącym Wilhelmem von Rüttenberg. Jak przystało na historię prawdziwą, pominęto wszystkie ważne rzeczy a skupiono się na wesołej stronie życia polskich lotników w UK. Dosłownie, można by rzec, że fajnie było być lotnikiem podczas bitwy o Anglię, bo Niemcy to się sami podstawiali do odstrzelenia.
Film wart obejrzenia, choćby "ku pokrzepieniu serc" ale nie spodziewajcie się w nim jakiejś głębi czy niesamowitych efektów specjalnych.
PS. W sieci krążą dwie wersje tego filmu, jedna z napisami (i tą proszę oglądać) a druga po polsku (omijać z daleka). Pominę kwestię, że moim zdaniem obie wersje delikatnie się różnią, ale wersja "po polsku" nie ma przetłumaczonych dialogów po niemiecku, francusku, rosyjsku i angielsku, którch w filmie jest sporo.
Zamiast tercetu egzotycznego (Ivan Rheon, Milo Gibson i Marcin Dorociński) mamy tercet polski (Piotr Adamczyk, Maciej Zakościelny, Anna Prus) i jak przystało na historię prawdziwą, występują tu postacie fikcyjne (tak, Jagoda Kochan to postać fikcyjna, tak samo Wilhelm von Rüttenberg - as niemieckiego lotnictwa).
"Dywizjon 303. Historia" prawdziwa skupia się na postaci Urbanowicza, granego przez Adamczyka, romansu Zumbacha, granego przez Zakościelnego, z aktorką, miłości Zumbacha do fikcyjnej Jagody Kochan, powietrznym pojedynku Urbanowicza z nieistniejącym Wilhelmem von Rüttenberg. Jak przystało na historię prawdziwą, pominęto wszystkie ważne rzeczy a skupiono się na wesołej stronie życia polskich lotników w UK. Dosłownie, można by rzec, że fajnie było być lotnikiem podczas bitwy o Anglię, bo Niemcy to się sami podstawiali do odstrzelenia.
Film wart obejrzenia, choćby "ku pokrzepieniu serc" ale nie spodziewajcie się w nim jakiejś głębi czy niesamowitych efektów specjalnych.
PS. W sieci krążą dwie wersje tego filmu, jedna z napisami (i tą proszę oglądać) a druga po polsku (omijać z daleka). Pominę kwestię, że moim zdaniem obie wersje delikatnie się różnią, ale wersja "po polsku" nie ma przetłumaczonych dialogów po niemiecku, francusku, rosyjsku i angielsku, którch w filmie jest sporo.
--
Nawet minimalna wiedza w rękach idiotów jest bardziej niebezpieczna niż całkowita niewiedza w rękach ludzi inteligentnych.