Elton John - legenda estrady i muzyki, człowiek, który napisał reklamę Viagry na długo przed jej wynalezieniem.
Ten film to bardzo osobista spowiedź Eltona Johna na temat jego życia, od momentu pierwszych lekcji muzyki, poprzez odkrycie, wejście na szczyt, bolesny upadek i powtórne powstanie.
Musicalowa formuła filmu podkreśla, jak bardzo osobiste są piosenki Eltona, świetna obsada, na którą nie można narzekać podkreśla jedynie efekt.
Taron Eggerton zaskoczył mnie dość mocno, po "Kingsman" miałem o nim słabe zdanie jako aktorze, ale tu daje prawdziwy popis swoich możliwości. Jamie Bell też świetnie wciela się w swoją rolę nadwornego tekściarza Eltona. Zaskakuje też Richard Madden.
Film zrobiony jest tak, że każdy, nawet najmniejszy jego szczegół wydaje się potrzebny a wręcz niezbędny. Co więcej nic nie budzi obrzydzenia w tym filmie, nawet sceny homoseksualnego seksu.
Podsumowując, gorąco polecam, naprawdę warto. Po wyjściu z kina miałem wrażenie, że był lepszy niż "Bohemian Rapsody"
Ten film to bardzo osobista spowiedź Eltona Johna na temat jego życia, od momentu pierwszych lekcji muzyki, poprzez odkrycie, wejście na szczyt, bolesny upadek i powtórne powstanie.
Musicalowa formuła filmu podkreśla, jak bardzo osobiste są piosenki Eltona, świetna obsada, na którą nie można narzekać podkreśla jedynie efekt.
Taron Eggerton zaskoczył mnie dość mocno, po "Kingsman" miałem o nim słabe zdanie jako aktorze, ale tu daje prawdziwy popis swoich możliwości. Jamie Bell też świetnie wciela się w swoją rolę nadwornego tekściarza Eltona. Zaskakuje też Richard Madden.
Film zrobiony jest tak, że każdy, nawet najmniejszy jego szczegół wydaje się potrzebny a wręcz niezbędny. Co więcej nic nie budzi obrzydzenia w tym filmie, nawet sceny homoseksualnego seksu.
Podsumowując, gorąco polecam, naprawdę warto. Po wyjściu z kina miałem wrażenie, że był lepszy niż "Bohemian Rapsody"
--
Nawet minimalna wiedza w rękach idiotów jest bardziej niebezpieczna niż całkowita niewiedza w rękach ludzi inteligentnych.