A ja polecam Ulisses Jamesa Joyca.

:gibss

Znam jedną osobę, która (chyba) przeczytała Ulissesa. Chyba, bo kolega był w trakcie czytania, jak widziałem tę książkę u niego, ale że był ambitny, to pewnie skończył.
Znajomi, którzy nie mają alergii na książki i czytają dość sporo, nie czytali tego.

Ta książka to chyba jest taki książkowy celebryta - jest znana z tego, że jest znana, a nie dlatego, że ktoś ją czytał.

A ja śmiało polecę "Czterech władców Rombu" Jacka Chalkera, tak samo jak jego "Świat studni". Cudne sci-fi.
"Saga o Ludziach Lodu" to bardziej romantyczne fantasy, za to pięknie opisuje zawiązujące się związki międzyludzkie i rodzinne.
Wspomniane "Koło Czasu" Jordana to majstersztyk, osobiście ustawiłabym wyżej od "Sagi lodu i ognia". "Cykl Hyperion" za to zaliczyłam co najmniej 7-8 razy i za każdym wciąga tak samo.

Nie fantastyka, niezbyt ambitna, ale jednak przyzwoita literatura
1. T. Sharpe - "Wilt" - typowy angielski humor, Książka niby obyczajowa, ale perypetie dość niecodzienne. W dodatku krótkie to to - tak z 200str małego formatu.
2. R. Topor - "Cztery róże dla Lucienne" - krótkie opowiadania - typowy humor Rolanda Topora.

Skoro już przy różach jesteśmy:
3. U. Eco "Imię róży", doskonała książka, ale to cegła. Z mniejszych to np. "Zapiski na pudełku od zapałek"
4. R. Ludlum - klasyka sensacji. Niezbyt wzniosłe dzieło, ale czyta się lekko i wciąga. Fabuła znana z filmów
5. F. Forsyth "Dzień Szakala" - j.w. ale filmy nawet nie zbliżają się do książki.
6. M. Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" - z jednej strony to klasyka literatury, chyba nawet lektura, więc może odstraszać. Z drugiej strony ta książka jest tak dobra, że po prostu nie mogłem jej nie wymienić.
7. J. Clavell "Shogun" albo "Tai Pan" albo "Król Szczurów"

Ooooo... weekend mnie tu nie było, a żeście napisali od groma

To tak - teraz wszystkiego nie będę sprawdzał, bo za dużo tego, jakoś w tygodniu ogarnę, ale to, co mogę na pierwszy rzut oka napisać:

Przede wszystkim :discordia i :jabba_the_hutt mają rację - ja tu chcę coś spoza fantastyki, a mi tu połowa z Was proponuje fantastykę - no czytanie ze zrozumieniem na poziomie mistrzowskim Ale spokojnie, kiedyś też się przyda, także nie ma źle.

Pilipiuka czytałem i mam sporo, wcześniejsze dzieła podobają mi się bardziej, w późniejszych widzę trochę przewagę ilości nad jakością. "Oka jelenia" nie czytałem, jakoś mnie nie ciągnie bardzo, ale kiedyś pewnie sprawdzę. Wędrowycza całego czytałem i mam.

Trylogia Sienkiewicza - czytałem sporą część "Potopu" jako lekturę, ale to było trochę zbyt rozwlekłe jak na mój gust. Nie porwało. Aczkolwiek inne lektury Sienkiewicza czytało mi się dobrze - mimo, że lektury.

"Achaję" i "Pomnik cesarzowej Achai" już całe czytałem. "Pieśń lodu i ognia" też, potem słuchałem relacji jak czytała moja mama, potem próbowałem przeczytać jeszcze raz po angielsku, ale nie przebrnąłem przez mozolność pierwszego tomu Do tego mam książki poboczne i regularnie czytam i oglądam różne rozkminy w temacie - w tym uniwersum nie ma już mi co proponować

Ten akurat miłośnik fantastyki piszący ten wpis nie zna "Schronienia"

"Paragraf 22" - słyszałem nie raz, że dobra książka. Nawet w domu jest. No ale amerykańsko-armijne klimaty strasznie, strasznie mnie zniechęcają. Może się kiedyś przemogę, ale wątpię.

"Mistrz i Małgorzata" - w sumie jedna z tych książek, o których wiele dobrego słyszałem i nawet rozważałem, ale zapomniałem. Do przeczytania.