Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci > Byłem wczoraj na Bohemian Rhapsody
leeeroy
leeeroy - Superbojownik · 5 lat temu
Chyba to premiera w PL. No cóż, to moja prywatna ocena. Pewien niedosyt pozostał, warstwa muzyczna bez zarzutu, choć miejscami za głośna, kiedy pokazywano koncerty.
Aktor wcielający się w Mercurego, czyli Rami Malek, dobrany idealnie. A ten co grał Maya, stworzył jego klona. Nie do odróżnienia.
Generalnie jedni będą zachwyceni, inni będą narzekali, że to nie to. Nikomu nie dogodzisz. Ale umówmy się, to nie jest biografia Mercurego czy członków zespołu, to FILM i jako film się broni. Nie ma pokazanych aż tak wahnięć, nastrojów, całej otoczki. Oglądałem kiedyś taki długi film dokumentalny o Queen i tam było tyle smaczków dotyczących płyt, trudnych początków, dlaczego powstały dane piosenki, jaki miały konsekwencje dla zespołu itd. W filmie Bohemian Rhapsody tego nie znajdziecie. Jest film.
Moja ocena 4+.
Na koniec filmu coś dziwnego, ludzie klaskali, siedzieli do końca napisów, nie słychać było siorbania i żucia popcornu. Ludzie siadający obok mnie mówili: dzień dobry, choć się nie znamy, szok.
Byłem w Cinema we Wrocławiu na placu Grunwaldzkim.
To tak tyle, na goraco

--

Thurgon
Thurgon - Superbojownik · 5 lat temu
Laurka dla Freddy’ego. Oscar za charakteryzację - faktycznie klony. Muzycznie świetny, wiec warto iść do kina z dobrym dźwiękiem. To nie jest dramat biograficzny jak walk the line. Trochę patosu i przerysowań, ale przyjemnie się oglądało. Edek: i fakt, fajnie się siedziało do końca napisów
Ostatnio edytowany: 2018-11-03 21:32:28

--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa

Kwiateck
Kwiateck - Superbojowniczka · 5 lat temu
Malek wydawał mi się za młody, zbyt delikatny i taki wyłupiasty. Szłam bez przekonania, a wyszłam oczarowana - nim i całym filmem. Jak się cała, przedstawiona w filmie historia ma do faktów, trzeba by było porozmawiać z pozostałymi członkami zespołu. Ale nawet jeśli jest nieco przeinaczona, podkoloryzowana i niepełna, to i tak warto ją zobaczyć. A ten Gwilym Lee to klon Maya i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.
I jeszcze, boże mój, ile bym dała, żeby zobaczyć na żywo Live Aid. Ech...

--
Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno. - Co to jest słoń? - Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia. Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cie­szyła się sławą znawczyni natury.

Thurgon
Thurgon - Superbojownik · 5 lat temu
:kwiateck
Live Aids. *badum tss*

--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa

komancz
komancz - Superbojownik · 5 lat temu
:leeeroy a gdy ja oglądałem The Doors, to byłem rozczarowany, że koncerty były właśnie cicho :-(

--
muminki cię widzą, muminki cię śledzą, muminki cię znajdą zabiją i zjedzą

Kwiateck
Kwiateck - Superbojowniczka · 5 lat temu
:thurgon, *badum tss* ?

--
Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno. - Co to jest słoń? - Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia. Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cie­szyła się sławą znawczyni natury.

Yoop
Yoop - Superbojownik · 5 lat temu
Byłem wczoraj. Trochę jestem rozczarowany tym, że film niby o Queen a de facto jest to raczej film o Freddiem a skoro był członkiem zespołu to owszem, pozostali też się pojawiają.
Poza tym wszystko dość powierzchownie, no ale cudów nie ma, ileż można upchnąć w 2h? Nie wiem, może HBO powinno zrobić serial?

Ale żeby było jasne, film mi się podobał, tylko idąc na niego miałem inne oczekiwania. Malek bardzo fajnie zagrał, co mnie akurat nie zaskoczyło, a Brian May to faktycznie klon . No i muzycznie oczywiście rewelacja. Dam 7.5/10 ale gdyby nie muzyka to byłoby 6.

bartek_ht
bartek_ht - Superbojownik · 5 lat temu
A ja pomarudzę, poza świetną charakteryzacją, choreografią i castingiem, to jest po prostu słaby film. Laurka pomijająca albo jedynie sugerująca większość kontrowersji, legendarne imprezy zostały jedynie zapowiedziane a prezentują się na ekranie jak coctail party a nie orgie i to o czym można przeczytać choćby na joe:
https://joemonster.org/art/40759
cholera, robią film o szalonych rockmanach to chcę zobaczyć jak żyją szaleni rockmani, taki „Wilk z wall street” zrobił to nieporównywalnie lepiej.

Do tego wszystko jest ładne, czyste i łatwo przychodzi a Freddie w ogóle nie musiał nad niczym pracować, w sumie szedł przez pierwszą połowę filmu jak Midas, każda jego sugestia czy pomysł zamieniała się w złoto.
Konstrukcja też kulała, wyglądało jakby live aid nie miało szansy niczego zebrać bez Queen. Normalnie film dla nastolatków o tym jak ich rówieśnicy po różnych perypetiach ratują szkołę.

Film ładny ale na siłę grzeczny i sterylny. Trochę jak notka z życia artysty z podkładem muzycznym, choć May dobrany tak rewelacyjnie, że ciężko odróżnić a Rami Malek wkracza do pierwszej ligi i pewnie będziemy go często oglądali w najbliższych latach.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Film jako kino rozrywkowe nawet się broni. Jednakowoż całą masę faktów przeinacza. I nie mówię tu o ugrzecznionych wersjach imprez czy tuszowaniu ekscesów członków zespołu tylko o kompletnie wymyślonych fragmentach, które nigdy się nie wydarzyły.
Gdyby chodziło o filmową adaptację jakiejś fikcji, można by to jeszcze zrozumieć. Dlaczego w taki sposób została przeinaczona autentyczna historia, jest dla mnie niepojęte.

"We will rock you" wcale nie powstało tuż przed występem na Madison Square Garden jak sugeruje film, tylko wiele lat wcześniej bo w roku 1977 ("News of the world") i o wiele wcześniej było grane podczas koncertów. Dlaczego jest to istotne? Bo w tamtym okresie Freddie wyglądał zupełnie inaczej niż w trakcie pokazanego na filmie "procesu tworzenia".

Kolejna bzdura to to, że kiedy Freddie decyduje się na rozpoczęcie kariery solowej, zespół praktycznie się rozpada. Tak naprawdę prawie każdy z członków zespołu miał na koncie solowe projekty w trakcie wspólnego grania. Poza "Barcelona" i "Mr Bad Guy" Freddiego, reszta pozostała raczej niezauważona.

Jedną z największych bzdur jest Freddie oznajmiający tuż przed Live Aid (1985), że jest chory. Tak naprawdę został zdiagnozowany w 1987 a zespół dowiedział się o tym jeszcze później.

Reaktywacja zepołu na "Live Aid"? To już jakiś kompletny kosmos.
Fakt - w 1983 grupa zawiesiła działalność koncertową ale to głównie z uwagi na to, że nagrywali właśnie "The Works". Album wyszedł w lutym 1984 i od sierpnia 1984 grupa była w trasie niemalże do samego Live Aid.
Główną przyczyną takiego zabiegu scenariuszowego była pewnie chęć zatuszowania występu Queen w RPA, bojkotowanym przez cały światek muzyczny.

Samo powstanie zespołu to też niezły "mindfuck". W filmie mamy pamiętną noc po koncercie kiedy to Mercury poznaje Briana i Rogera i błyskawicznie wskakuje na miejsce leadera Smile, który decyduje się na odejście z zespołu.
Kompletny bullshit bo chłopaki znali się już od lat a poznali się właśnie dzięki frontmanowi Smile, który razem z Freddie'm chodził do tego samego college'u.


W skrócie, to nawet nie ugrzeczniona biografia. To jakiś stek bzdur i wymysłów scenarzystów będących pod presją Maya i Taylora. Całość ratuje ścieżka dźwiękowa, zarówno ta oryginalna jak i wspomagana przez Martell'a.

--
Maszynista skierowałby tę rozmowę na właściwe tory ale złomiarze rozkradli.

Kuba_74
Kuba_74 - Superbojownik · 5 lat temu
My, czyli ja i moja dziewczyna, która nie jest fanką The Queen, właśnie wróciliśmy z seansu.
Ja siedziałem wbity w fotel, podśpiewując do piosenek lecących w tle filmu i byłem naprawdę mile zaskoczony jak fajnie i lekko przedstawiono tę historię. Moja dziewczyna była oczarowana charakeryzacją, oprawą muzyczną i generalnie całością filmu. Choć nie jest fanką, tupała do taktu "We will rock you" wraz z całą salą.
Ja nie jestem zawiedzony, bo brakowało mi właśnie takiego filmu, który nie szuka winnych tylko opowiada historię świetnego piosenkarza i showman'a jakim był Freddie.
Polecam wszystkim, nawet nie fanom.

--
Nawet minimalna wiedza w rękach idiotów jest bardziej niebezpieczna niż całkowita niewiedza w rękach ludzi inteligentnych.

PietroBosman
PietroBosman - Superbojownik · 5 lat temu
Malek z za dużymi zębami. Przesadzili z tym. Dopiero jak dostał wąsy to wyglądał jak prawdziwy Mercury.
Ponoć będzie kontynuacja. Nie dziwię się. Dobry film.
Chętnie obejrzałbym też wersję jaką chciał przedstawić Sacha Baron Cohen.

--
Always look on the bright side of life!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
discordia - Naturalne Dobro Mazowsza · 5 lat temu
jeśli złote globy mogą być jakąś przesłanką, to film i Malik zgarną po oskarze
ja filmu jeszcze nie widziałam

--
***** ***

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · 5 lat temu
W końcu widziałem.
Też miałem wrażenie, że aktor dostał za duże zęby, ale na liście płac, ja pokazali zbliżenia na Freddy'ego to rzeczywiście takie miał (chyba, że to nadal był Malik)

Ale nie pasowały mi 2 sprawy (nie wnikam, że się historia nie zgrywa z biografią, chodzi mi o techniczne sprawy) - na zbliżeniach w "We will rock you" Malik seplenił.
I na koncertach w wielu momentach ruch warg nie zgrywał się ze śpiewaną piosenką. I to nie wyglądało na celowy zabieg, tylko na problemy z synchronizacją śpiewu z playbackiem

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · 5 lat temu
aha i brakowało mi jeszcze jednego wątku - nagrania muzyki do "Nieśmiertelnego"

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
discordia - Naturalne Dobro Mazowsza · 5 lat temu
dobrze, że nie jestem hardcore fanką Królowej, to mogłam w spokoju obejrzeć
jakby wszystko chcieli pokazać, to nakręciliby serial.
i co wy sie tych zębów tak czepiacie? Fredek takie miał, ino zarost troche maskował, dopiero w wersji ogolonej wsjo rzuca się w oczy
oj, bedzie oscar dla Maleka, choc oscar dla filmu byłby przesadą. żadne arcydzieło, ot gratka dla fanów
Ostatnio edytowany: 2019-01-25 20:35:55

--
***** ***

lolcat
lolcat - Superbojownik · 5 lat temu
:wisz-nu Nieśmiertelny był rok po Live Aid. Chociaż w sumie muzykę mogli wcześniej nagrywać
Ostatnio edytowany: 2019-01-26 15:29:38

lolcat
lolcat - Superbojownik · 5 lat temu
:discordia Oskar za muzykę się należy

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · 5 lat temu
:lolcat jak mogli przesunąć w czasie któryś koncert, bo okntak fabularnie pasowało, to i tworzenie "Nieśmiertelnego" mogli sobie przestawić dla potrzeb filmu
Ostatnio edytowany: 2019-02-05 20:33:49

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.
Forum > Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci > Byłem wczoraj na Bohemian Rhapsody
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj