Bez większych oczekiwań obejrzałem pierwsze 5 odcinków.
Na plus zaskoczyła mnie adaptacja komiksów do scenariusza filmowego (poza Złotym Pucharem - nadmierne skróty fabularne) - 8/10.
Dobór głosów do postaci fatalny. Hegemon z głosem Skippera i król Julian Mirmił wywołują cholerny dysonans poznawczy. Jaga i Lubawa OK - 2/10.
Kreska - nierówna; chwilami bardzo fajna i detaliczna, chwilami uproszczenia biją po oczach. 7/10.
Humor - zachowane wiele z oryginału, pojawiają się nieliczne, raczej dopracowane uwspółcześnienia (hasło do maczugi). 7/10.

Ogólnie 6,5/10.

oglądasz za dużo pingwinów z madagaskaru

:radioactive - no co zrobić, lubię ten odmóżdżacz

Teraz nie wiem czy oglądać Kajko i Kokosza. Czy zniszczy to piękne wspomnienia z dzieciństwa?

A pingwiny były zajebiste obejrzane wszystkie hurtem

Fajne. Ale to netflix. Czekam kiedy Kajko bzyknie Kokosza. Na minus - )Łamignat powinien być czarny

Ja bylem pozytywnie nastawiony, kreska fajna, animacja spoko, glosy tez ok, ale cos jest nie tak...
Czegos brakuje... tego czegos...
Brakowalo mi tez tego czegos w animowanych asterixach, za to byloto cos w filmowych asterixach.

Wiwat srebrny jubileusz!

8/10.

10/10 za kreskę. Dokładnie taka miała być - komiksowa. Na szczęście nie zrobiono żadnego 3D, motion-capture, bullet-time i innych cudacznych udziwnień.

Jeden punkcik odjęty za głosy - jakieś takie... nijakie. No i Skiper to Skiper

Jeden punkcik odjęty za brak klimatu. To oczywiście jest bardzo subiektywne i trudne do określenia, ale raczej do odcinków niekoniecznie ma się ochotę wracać ponownie.

Sumarycznie - jest bardzo dobrze. Grunt że nie spieprzono sprawy. Choć liczę że pojawi się jakiś wątek gejowski, albo przynajmniej jakaś czarna postać seksualnie niebinarna

Mimika postaci nie powala. Ogólnie szału nie ma, ale jak na współczesne standardy bieda animacji mogli to bardziej spieprzyć.

A mnie się podoba.
Dawno już nie miałem komiksów Kajka i Kokosza w ręku (ze 25 lat już będzie) i takie miłe przypomnienie więc pod względem fabuły wypowiadać się nie będę jednak odnoszę wrażenie że w "złotym pucharze" czegoś brakowało. Kreska moim zdaniem odpowiednia, coś w tym stylu przypominam sobie z książeczek. Brak 3D i innych bajerów znanych ze współczesnych kreskówek dla mnie mocno na plus. Czasem animacja traci płynność (jak by grafikom nie chciało się klatek pomiędzy już istniejące wstawić) choć uważam że takie zabiegi były celowe. Poczekam na "szkołę łatania" (ten znam na pamięć ale nie pamiętam tytułu - "szkoła latania"?).
Miło wspominam te komiksy, Joga Jontek i Kleks, Tytus Romek i A'Tomek oraz Kajko i Kokosz - na nich uczyłem się czytać.

Ujdzie. Komiksy stare mam nadal w pdf-ach. Jak by ktoś chciał to proszę na priv.

:zaaq Jonka, nie Joga

i nie Jontek tylko Jonek

tak zgadza się, z telefonu pisałem i muszę na Swype zwalić. Ja przecież jestem niewinny
:acecorp Jonek, sprawdziłem w internetach, jaka ta pamięć jest ulotna. Przez lata byłem pewien, że Jontek.

Ogólnie wrażenia dobre, ale czegoś brakuje. Czegoś, co sprawi, że się będzie chciało obejrzeć kolejny odcinek.

Pewnie fajne, ale nie powiem, bo za granicą brak.

:tomcat_tc Problem raczej jest w formule. Komiks to komiks, dosyć trudno wiernie przenieść to na ekran. I są dwie drogi prowadzące do trzech rozwiązań.

Droga pierwsza: przeniesie się wiernie. To właśnie mamy w KiK: ćwietna animacja, zachowany klimat, ale czegoś tu brakuje aby przejść powyżej animacji we flashu.

Droga druga: filmowa interpretacja komiksu. I tu kluczowe jest, aby zrobić to właściwie. I albo zrobi się komiks, aby zachować ducha komiksu (niech tu Sin City będzie najlepszym wzorem), albo zrobi się z tego paszkwilka niezwiązanego z tematem (KiK, uwaga, hardcore, żeby nie było że nie ostrzegałem! https://www.youtube.com/watch?v=xMtzvXIL5wg)

:taciak chcesz obejrzeć to wal na priv

:zmechu albo Watchmen, gdzie niemal każdy kadr został przeniesiony, a nawet aktorzy są tak dobrani, że wyglądają bardzo podobnie.

gdzie ty to obejrzałeś? Na Netflix niby jest zakładka, ale pusta póki co...

:neoque Chyba tylko na polskim Netflixie jest

1. Ilustracja i animacja - bardzo fajnie
2. Głosy - no tu spodziewałbym się więcej. Jedyny duży plus za Wita. W sumie jedyna fajna kreacja głosowa i w dodatku miła niespodzianka.
3. Dźwięk i muzyka - tutaj słabiutko, duże rozczarowanie.
4. Fabuła - duża zgodność z oryginałem. Ja jednak jestem dość rozczarowany. Może to kwestia grupy docelowej, bo czytałem te komiksy jak byłem mały. Może teraz też by mnie rozczarowały? Jednak komiks na papierze ma to do siebie, że przedstawia tylko wybrane "klatki" - sporo można sobie dowyobrażać. Tutaj dostajemy gotowca, w którym próżno szukać nie tylko drugiego dna, ale jakiejkolwiek wieloznaczności. No strasznie płaskie te historyjki. No ale doceniam, że przynajmniej ich nie wypaczyli.

6/10

:neoque - nie samym Netflixem net żyje

Całe pięć odcinków miałem wrażenie, że Hegemon krzyknie do Mirmiła: - Te, ogoniasty!

:yoop

"Fabuła - duża zgodność z oryginałem"

Poważnie?
Jest to tak poskracane, że masakra. Zwłaszcza złoty puchar to jakaś kpina (co do zgodności oczywiście).

Jedyny odcinek w miarę zgodny fabularnie z komiksem to zamach na milusia.

W sumie nie wiem dlaczego autorzy poszli w krótkie odcinki gdy materiału było na coś dłuższego.

Właśnie widziałem pierwszy odcinek. Początek jest jakiś taki małoplynny, potem się poprawia.
Ale ogólne wrażenie - wygląda jak animacja we Flashu. Trochę lepszej jakości niż większość, ale wszystko jest jakieś takie płaskie. Zwłaszcza postacie. Brakuje choćny odrobiny cieniowania.
To znaczy - momentami, po bitwie z hegemonem przykładowo Kokosz ma zarysowane takie kratki sugerujące, że w tych miejscach go poturbowano i już samo TK poprawia odbiór wizualny jego jednego.

Może i chcieli zrobić kadry jak najbliższe komiksom, ale wtedy powinni przyjrzeć się bliżej realizacji pierwszych filmów o Asteriksie i spróbować stylizować choć trochę na ten typ rysunku.

Bo tak to wyszło jakby próbowali trochę zaoszczędzić na obrazkach.

W weekend odwiedzili mnie siostrzeńcy i z zachwytem obejrzeli. Chyba po prostu nie jestem docelowym targetem

Hmm, dziwne, drugi i trzeci odcinek (dzieciakom się podobało, to puściłem dalej) już nie robił takiego wrażenia roboty po taniości. Jakoś bardziej dopracowane się wydają. Chyba że to już opatrzyłem się.

Oryginalnych komiksów nie czytałem, jakoś nie było okazji.
Sama animacja bardzo mi się podobała obejrzałem na raz.