Za jakieś 2 tygodnie wejdzie do kin, oby w całej Polsce. Na razie można go było zobaczyć na kilku festowalach, gdzie wzbudził zachwyty publiczności. Ja zasiliłam rzeszę zachwyconych. To horror, zasadniczo. Mocno inspirowanych Lovecrtaftem, chociaż da się ten film zinterpretować biez wciągania żadnych zjawisk nadprzzyrodzonych. Bardzo kameralny, powiedziałabym wręcz ze duszny i klaustrofobiczny. Chwilami akcja zmienia się w surrealistyczny, przerażajacy senny koszmar. Trudno własciwie napisac coś więcej.
Film nie wydaje się zbyt spektakularny, niemal brak wwidowwiskowych efektów specjalnych. W zamian dostaajemy popis aktorstwa głównych bohaterów i przepiękne zdjęcia. Jak będziecie mieli okazję idźcie koniecznie.
https://www.filmweb.pl/film/Lighthouse-2019-803179

https://m.joemonster.org/phorum/read.php?f=44&i=37541&t=37541

"Motherless Brooklyn", "Irlandczyk", "Na noże", "Lightohouse" tytuły, na które czekam...

Film od tego samego faceta co The VVitch, wiec nie mam specjalnie wielkich oczekiwan.

The VVitch to całkiem udany i zauważony debiut. Całkiem zasłużone filmwebowe 6,5. Tematyka okultystyczna podana w surowej warsztatowo filmowej formie, jest moim zdaniem, poza kilkoma wyjątkami, bardziej strawna od utykających scenariuszowo i przepakowanych CGI bajeczek o diabołach, aniołach, superegzorcystach i innych takich.

:poradnia Irlandczyka i Na noże też miałam już przyjemność zobaczyć

:malinova shhhhhh....

Nic nie mówię, ale już nigdy nie spojrzysz na donuta tak jak wcześniej

:malinova to jeszcze Killer Joe i zupełnie inaczej spojrzysz na KFC

UWAGA SPOJLER!

Nie widziałeś/ nie widziałaś filmu- NIE CZYTAJ



Bardzo zawiodłem się na tym filmie.
Ten film nie zostawia ŻADNEGO pola do interpretacji. Dwóch czubków trafiło do wyizolowanego świata i się pozabijało. Kurtyna. Koniec.
Dla mnie Dafoe od samego początku jest irytującym starym PRYKIEM. Nie budził on we mnie sympatii w żadnym momencie tego filmu. Za to ten młody...tylko przez chwilę. I tym sposobem wyczerpałem listę postaci ,które można było polubić.
A nie!Wróć.
Mewy. Mewy były "najsympatyczniejsze".

:pietrobosman no właśnie. Ja też się na tym filmie zawiodłem. Pierwsza godzina dawała nadzieję, że coś z tego będzie, jest tak trochę lovecraftowo, ale potem to się wszystko zjebało w jeden wielki bełkot.
Ale przynajmniej świetnie zagrany.

:pietrobosman oczywiście, że nie zostawia żadnego pola do interpretacji, bo to praktycznie 1 do 1 historia Prometeusza wykradającego ogień bogom

:specialek
Jasne. I nawiązanie do niemieckich filmów z lat 20 XX wieku.