https://sport.interia.pl/raport/reprezentacja-euro-2012/news/kadra-smudy-to-zalosne-z-kim-my-gramy,1539817

Artykuł godny uwagi- po przeczytaniu człowiek traci jakąkolwiek nadzieję na lepsze "jutro" naszej repry. Oczywiście moim zdaniem

abstrahując od tego artykułu... za kadencji Janasa Kołtoń krytykował, za kadencji Leo krytykował, za Majewskiego krytykował i za kadencji Smudy też krytykuje... taka jego rola w Interii

Swoją drogą Kołtoń w tym felietonie uważa że Wybrzeże Kości Słoniowej to kiepska drużyna...a może prostu nie pasuje mu, że jest to drużyna spoza Europy.. lepiej grać z Ukrainą? litości..

A propos powołań na najbliższe mecze
https://www.sports.pl/Pilka-nozna/Franciszek-Smuda-dowolal-Jacka-Kielba-i-Artura-Jedrzejczyka,artykul,88414,1,291.html

Niezłe kryterium

najważniejsze, że Panowie z PZPN nie mają problemów z wizami

Jak może być dobrzej jak PZPN akceptuje tylko trenerów, którzy dadzą się kontrolować...
A Kołtoń krytykował od zawsze. Nawet Górskiego by krytykował. Powinien się dogadać z Tomaszewskim i razem powinni narzekać...
Jeśli nasi przegrają z rezerwami Ekwadoru to lepiej niech zaczną grać w curling nie w piłkę nożną, a co do WKS to moim zdaniem jest to drużyna na poziomie i ma światowej klasy zawodników więc nie ma na co narzekać, a póki co nasze orzełki nie są gotowe na starcia z Niemcami, Hiszpanami, Portugalczykami czy nawet Rosją.

Najważniejsze, że już rozpoczęty został przetarg na projekt i budowę nowej siedziby PZPN

Fakt- Kołtoń to naczelny krytyk polskiego futbolu, ale faktem jest też, że wiedzę ma wielką na temat polskiej i światowej piłki- wiedzę większą od nas. Porównanie do Tomaszewskiego nie do końca trafne. Skoro Kołtoń pisze w swoim felietonie, że od dawna było wiadomo, że w tym okresie wszyscy będą grać mecze towarzyskie i że czasu było wystarczająco, by zorganizować mecz z kimś z Europy to ja mu wierzę. Najbliższa impreza przed nami to ME, więc po co nam mecz z USA, WKŚ czy rezerwami Ekwadoru? Wolałbym, by jeszcze raz zagrali chociażby z Hiszpanią. Myślę, że przeciwnik z Europy by się znalazł. Kto nie chciałby zagrać z gospodarzem najbliższego wielkiego turnieju na jego ziemi? Nawet z tak marnym gospodarzem...
a tak to nasza "elita" poleci sobie zwiedzić USA... masakra.

kontynuując temat:
https://sport.onet.pl/pilka-nozna/euro-2012-zaskakujaca-postawa-grzegorza-laty,1,3711502,wiadomosc.html

Jak bym miał do wyboru podróż do Chicago i podróż do Mińska też bym wybrał Chicago... choć z drugiej strony w Mińsku wódeczka tańsza

Ale dziewuszki czy jak kto woli dzierlatki z naszych stron są o niebo lepsze a ten aspekt szeryf Lato też brał pod uwagę na pewno.

Czy kogoś jeszcze dziwi postawa Zimy? No bez jaj...

A co Kołtonia, to owszem, może krytykować, ale niech czasami rzuci dobrym słowem. Oglądałem mecz Lech - Red Bull z jego komenatrzem i w pewnym momencie zacząłem szukać przycisku "Wycisz komentatora." Marudził, jak cały naród francuski na wczasach w Polsce...

Mnie dziwi, że na wycieczkę zabrał tylko połowę a nie cały zarząd

Prawdę mówiąc, to sam bym się chętnie przejechał do Szikago

a tak z innej beczki, uciekając od "problemów" polskiej piłki:

dla Andrea Pirlo za coś takiego:
https://www.youtube.com/profile?user=GoalzzHD&annotation_id=annotation_45868&feature=iv

szczena mi opadła.

:pkkro - narzekać na poziom USA czy WKŚ może każdy, ale spójrz prawdzie w oczy, że i jeden i drugi zespół nie jest wcale taki słaby mimo, że są niedoceniane, a porównanie do Tomaszewskiego jest dobre, bo i jeden i drugi bezwzględnie mówią tylko złe rzeczy, a nie powiedziałem ani przez moment, że Kołtoń się myli co do towarzyskich, ale niech najpierw chłopaki wypracują sobie jakiś styl i założenia, a potem się sprawdzają z najlepszymi, bo kolejny wpiernicz od Hiszpanii kompletnie nic by nie dał poza argumentem do zwolnienia Smudy ot co.

A Pirlo .

:Rogallinho - true. Masz rację.
Argument do zwolnienia Smudy mnie przekonuje
ja tylko sobie myślę o sensie tych spotkań... no bo w końcu przygotowujemy się do może najważniejsze impry w dziejach naszej piłki tj. do Mistrzostw EUROPY (!) i z logicznego punktu widzenia zastanawiam się po co nam mecze z kimś z kim spotkamy się najszybciej za 4 lata na MŚ (pod warunkiem, że się do nich dostaniemy).
Oczywiście zespoły WKS i USA są zespołami minimum dobrymi (jedni mają w ekipie Drogbę, a drudzy Donovana), ale jedyny argument, który mnie przekonuje co do meczu z nimi to taki, że chłopaki się wspólnie ograją i będą mieli możliwość lepiej poznać swoje możliwości- mają możliwość docierania się. Pewnie się lekko czepiam, ale to może dlatego, że zazwyczaj nie za bardzo rozumiem wypowiedzi Pana Smudy. Może to dlatego, że on też nie zawsze je rozumie- przynajmniej takie mam wrażenie

:Rogallinho, tylko że Tomaszewski udaje, że się zna na piłce nożnej a Kołtoń po prostu się zna

:OrzoWporzo - muszę się z tobą zgodzić, ale ani jeden ani drugi nie ma absolutnie żadnego wpływu na poprawę warunków naszej polskiej piłki, a narzekać to potrafię i ja, bo też trochę w tym siedzę nie chwaląc się.
:pkkro - no moim zdaniem tylko takie zadanie jeszcze w tym 2010 roku mają taki mecze, bo dostawanie kopów od najlepszych nie scementuje zespołu, nie skrystalizuje składu ani nie da szansy na trenowanie podstawowych założeń taktycznych. Jak dla mnie czas od maja 2011 po samo EURO jest tym okresem kiedy już trzeba mieć zespół i nim ścierać się z najlepszymi żeby obnażali największe błędy, a trzeba przyznać, że Smuda oratorem jest raczej miernym i czasem mówi coś nie bardzo rozumiejąc co powiedział, ale nie on pierwszy i nie ostatni

No dobra, ale po co pchać się do Ameryki, bawić się w długie przeloty i zmiany stref czasowych

:Rogallinho - biorąc pod uwagę Twój punkt widzenia jestem w stanie się zgodzić
oby te najbliższe mecze dały "cokolwiek" bo pomimo fatalnych meczy naszej repry i najgorszego miejsca w historii w rankingu FIFA, nadal mam nadzieję, że jeszcze parę razy nacieszę się grą naszej ekipy. Tylko pod wodzą Franka nadzieję na owe mam coraz mniejsze.

Moje nadzieje są coraz mniejsze nie ze względu na Franza (choć mógłby mniej błędów popełniać) ale na to pokolenie piłkarzy.

to jest akurat pytanie bez odpowiedzi. Nie mam pojęcia dlaczego akurat tam i tego nie wie raczej nikt. Ta po prostu zadecydowali może żeby spróbować z kimś innym.
:pkkro ja nadzieje miałem tylko przy Beenhakkerze, ale zaczął się stawiać zarządowi i się skończyło. Także chciałbym aby nasze orzełki wzleciały jeszcze na te wyżyny jakie miały np. przy eliminacjach do poprzedniego EURO. Gra repry wyglądała coraz lepiej, ale cóż z tego skoro przegrywaliśmy. Niech trzymają styl, dołożą skuteczność i już coś będzie.

To nie tyle wina pokolenia co systemu szkolenia, który spowodował, że moje, nasze pokolenie gra w piłkę jak gra itp,. itd., etc.
a co to Franka to on nie wygląda mi na gościa, który ma jakikolwiek pomysł na to, jak tych Panów przygotować do ME.

pkkro - a 10 lat temu niby system szkolenia był lepszy? A wtedy mieliśmy cała zgraję grajków w ligach zagranicznych, w tym w Bundeslidze. Teraz polscy piłkarze nie łapią się nawet do pierwszych jedenastek klubów ekstraklasy, Smuda na meczach ekstraklasy ma problem, by obejrzeć w akcji jakiegokolwiek polskiego obrońcę a wśród najlepszych strzelców rodzimej ligi mamy wiekowych Niedzielana, Frankowskiego i Żewłakowa oraz obcokrajowych Sernasa i Rudnevsa. System szkolenia kuleje i to niezaprzeczalny fakt, ale też faktem jest, że dekadę temu utalentowanych graczy mieliśmy więcej niż obecnie.

Pomysł mają szkoleni trenerzy z zagranicy, ale ich nie da się łatwo pilnować i kontrolować.
To jest oczywiste, że winny jest system szkolenia, który się nie rozwija. Przecież to nie możliwe żeby talenty rodziły się w Hiszpanii, Włoszech, Francji, Ghanie czy Niemczech, ale nie w Polsce. Kwestia tego jak byli trenowani za dzieciaka. Ale tego się szybko nie zmieni. Nie przy dzisiejszym zarządzie.

No i znowu zgodzę się z :Rogallinho. Ciężko mi uwierzyć, że obecne pokolenie nagle jest gorzej rozwinięte aniżeli 10 czy 15 lat temu. To tak jakby powiedzieć, że teraz nagle w Polsce rodzą się fantastyczni skoczkowie jak Małysz, Stoch czy Kubacki i Śliż. A to chyba nie tak... odkąd skoki w PL są popularne tj. od jakichś 10lat tworzy się szkółki, finansuje się młodych zawodników. Efekty są obecnie takie, że w Letnim GP Polska zajęła I miejsce, a jeszcze 10lat temu jak Małysz był w pierwszej 30stce to był sukces.
Wracając do piłki to najwidoczniej z tym szkoleniem jest z roku na rok tylko gorzej.

No jak mówiłem - poziom szkolenia został na poziomie 15 lat wstecz, a Europa idzie do przodu, wdraża nowe systemy, nowe zdolności itp. natomiast my jak się zatrzymaliśmy tak stoimy. Niestety taka nasza rzeczywistość. Dopiero kiedy w PZPN do stołu w zarządzie zasiądą młodzi ludzie chcący zmian coś się ruszy - teraz nadziei zwyczajnie nie ma.

> Efekty są obecnie takie, że w Letnim GP Polska zajęła I miejsce, a jeszcze 10lat temu jak Małysz był w pierwszej 30stce to był sukces.

E tam letnia GP. 10 lat temu zaczęły się wielkie sukcesy Małysza i od tamtego czasu nie widziałem, by jakikolwiek inny polski skoczek był w stanie zbliżyć się do wyników skoczka z Wisły.

> No jak mówiłem - poziom szkolenia został na poziomie 15 lat wstecz, a Europa idzie do przodu, wdraża nowe systemy, nowe zdolności itp

Tym można tłumaczyć dlaczego zagraniczni grajkowie są lepsi od naszych. Ale dlaczego w ekstraklasie z polskich zawodników najskuteczniejsi są napastnicy będący po 30? To chyba ewenement na skalę światową

Efekty sukcesów Małysza właśnie teraz przychodzą. Od jego sukcesów zaczął się sponsoring i wielkie zainteresowanie tą dziedziną. Przecież na efekty nie przychodzą od razu. Wierzę, że w tym roku zimowym Polska może być w pierwszej trójce. Jeszcze niedawno byłoby to nie do pomyślenia. To są właśnie efekty szkolenia, a nie nagłego "boomu demograficznego" skoczków. Podobna rzecz się ma piłkarzy i zdania nie zmienię. Opinia, że teraz nie rodzą nam się piłkarze lub piłkarze nieutalentowani jest moim zdaniem delikatnie rzecz ujmując niewłaściwa.

:pkkro
Tyle tylko, że skoki nie są tak dochodowym sportem jak piłka nożna. Żeby dobrze żyć skoczek musi się w Polsce natyrać i odnieść naprawdę spory sukces. W futbolu jest o wiele łatwiej bo stawki wyższe. Jak ktoś jest młody, ma jakieś ambicje i jest "gołodupcem" to się spina i zapieprza na treningach. Jak dojdą w miarę przyzwoite pieniądze to wola walki może trochę przejść. Piwko z kolegami z klubu po treningu, imprezy, kobitki, popularność i kariera paszła.

Z drugiej strony trenerzy młodzików to też w większości ludzie, którzy robią to bo nieźle płacą i męczyć się nie trzeba, a nie z powołania. Wątpię żeby w tej kwestii coś się zmieniło w miarę krótkim okresie czasu. Jesteśmy na dobrej drodze bo cały czas lecimy w dół, jak dojdziemy do samego dna to być może się od niego odbijemy.