Sytuacja nr 1
Ostatnio jadąc sobie z Suchej Beskidzkiej do Wadowic, zaraz po przejechaniu przejazdu kolejowego w Tarnawie (ktoś może kojarzy okolicę) zbliżam się do przystanku autobusowego. Z przeciwka jedzie rowerzysta. Nagle jakiś facet w Nexii zaczyna go wyprzedzać prosto na mnie. Nie widział mnie? Golfa tak trudno zauważyć? Obaj ostro dajemy po hamulcach...i gdybym nie schował się na przystanek to miałbym zderzenie czołowe.
Sytuacja nr 2
Kilka lat temu jadę sobie turystycznie poza miasto na motocyklu. Podziwiam widoczki. Ogólnie fajnie jest. Ale dobrze, że akurat popatrzyłem tam gdzie trzeba w odpowiednim momencie. W tym właśnie momencie widzę jak jakiś facet w Pathfinderze wyprzedza autobus włączający się do ruchu wyjeżdżając z zatoki na przystanku... oczywiście prosto na mnie. Żeby nie znaleźć się na tamtym świecie zjechałem na pobocze. Jakie to szczęście że nie jechałem szybko.
Ktoś na górze chyba czuwa nade mną.
A czy wy mieliście takie sytuacje że prawie stało się nieszczęście ale udało się uniknąć?
Ostatnio jadąc sobie z Suchej Beskidzkiej do Wadowic, zaraz po przejechaniu przejazdu kolejowego w Tarnawie (ktoś może kojarzy okolicę) zbliżam się do przystanku autobusowego. Z przeciwka jedzie rowerzysta. Nagle jakiś facet w Nexii zaczyna go wyprzedzać prosto na mnie. Nie widział mnie? Golfa tak trudno zauważyć? Obaj ostro dajemy po hamulcach...i gdybym nie schował się na przystanek to miałbym zderzenie czołowe.
Sytuacja nr 2
Kilka lat temu jadę sobie turystycznie poza miasto na motocyklu. Podziwiam widoczki. Ogólnie fajnie jest. Ale dobrze, że akurat popatrzyłem tam gdzie trzeba w odpowiednim momencie. W tym właśnie momencie widzę jak jakiś facet w Pathfinderze wyprzedza autobus włączający się do ruchu wyjeżdżając z zatoki na przystanku... oczywiście prosto na mnie. Żeby nie znaleźć się na tamtym świecie zjechałem na pobocze. Jakie to szczęście że nie jechałem szybko.
Ktoś na górze chyba czuwa nade mną.
A czy wy mieliście takie sytuacje że prawie stało się nieszczęście ale udało się uniknąć?
--
error: 404