Po pierwsze: widziałem na własne oczy palące się auto z rozerwanym bagażnikiem i wyrwanymi drzwiami. Nie wiem w jakim stanie pogotowie zabrało kierowcę ale wiem że samochód skończył jak ten Passat. Czytałem komentarze - opinie były różne ale mnie nikt w życiu nie namówi na gaz. Chyba że ropa się skończy a zbiorniki paliwa i silniki od podstaw zostaną zaprojektowane do zasilania z lpg - bo jak na razie to wszystkie silniki są produkowane do zasilania wyłącznie benzyną, a jeździ się na gazie bo okazało się że też się da - jednak jazda na gazie jeszcze da o sobie znać. Stuki zaworów, szybsze zużycie pierścieni i tłoków, uszkodzenia układu wydechowego, błędy wskazań szeregu czujników - jedna usterka pociągnie drugą... Ekonomia? Zależy ile kto jeździ i czy będzie miał szczęście.
Po drugie: ile kto ma kasy to indywidualna sprawa każdego z właścicieli aut. Volkswagen Passat przerobiony na gaz? Passat należy do grona aut luksusowych i za takie też uchodzi - w polsce i w niemczech. Przerabianie Passata na gaz to czysta profanacja. Jeżeli stać kogoś na samochód za 100, 60, 40, 30 czy nawet za 15 tysięcy złotych, to powinno go stać również na jazdę na benzynie, tym bardziej że samochody te [nawet starsze] są nadal nowoczesne technologicznie i ekonomiczne. Bardzo duża część samochodów zostaje w polsce zagazowywana, bo przeciętnego szwaba stać na to żeby tankować benzynę, jednak my, jesteśmy święcie przekonani o naszej biedocie i zasadności przerobienia samochodu na gaz. Zastanówmy się ile kilometrów miesięcznie musimy wyjeżdżać, ile rocznie, żeby instalacja gazowa za ok. 2.500zł jak do takiego samochodu nam się zwróciła? Trzy? Pięć? Siedem? A sprzedając samochód po trzech latach zwrot kasy za instalację idzie się rypać, dodatkowo w międzyczasie zdążyliśmy wymienić uszczelki pod głowicą, wtryskiwacze, pompę paliwa w baku gdyż zapewne non stop pracuje na sucho, pompę przyśpieszacza powietrza bo w rurach skrapla się woda, i sondę lambda przed kolektorem... I niech nikt, tak jak jeden gość w komentarzach, mi nie pierdoli że jego Fabia pali 3,5 litra LPG na 100!!! Trzecia ale już zabawna rzecz. Podam tylko przykłady i nawet nie skomentuję. Porsche Cayenne, silnik 4,5 litra, na allegro takie widziałem za jakieś 150-200 tysięcy - za klapką od wlewu paliwa kapsel od gazu. Jaguar S-type za jakies 100tyś (salon na Grochowskiej), silnik trzylitrowy, kapsel od gazu ledwie widoczny pod zderzakiem, Nissan Navara, 4 litry - to samo co w jaguarze. Mercedes klasy C, silnika i modelu nie znam, gaz z boku zderzaka. Też pewnie nie tani. Wystarczy trochę postać na stacji i popatrzeć jakie ciekawe samochody pod dystrybutor lpg podjeżdżają...
--