Szukam auta i siedzę na forum Mazdy - znalazłem tam perełkę.
Gostek chyba się zdenerwował na jednego ze stołecznych mechaników Maździanych i oto jak pięknie opisał swój gniew:
siema ,
mam nadzieję, że mnie pamiętasz...
przytargałem kiedyś do twojego serwisu moją GE KL taxi z problemem kompletnego braku biegu jałowego. był to stan po ingerencji w rozrząd (bo trudno to nazwać wymianą paska) jakichś kretynów spod warszawy.
Moje narzędzie pracy spędziło u ciebie blisko miesiąc (tym czasem leciał mi zus i haracz korpo). W końcu wymieniłeś mi kolektor dolotowy i pobrałeś 1,5kzł.
Po kilku miesiącach odrabiania strat zamontowalem ten stary kolektor. Silnik faktycznie nie chciał chodzić, ale ja się zaparlem i postanowiłem znaleźć przyczynę. Nie trwało to długo - w moim starym kolektorze była nieszczelna rurka fi8 lącząca dwie sekcje tego kolektora. Nie wnikając dokładnie w funkcję tej rurki, wymieniłem ją (koszt niecałe 2zł) i teraz mogę sobie wymieniać dwa kolektory dolotowe np. co tydzień. Mógłbym tę czynność potraktować jako psychoterapię aby zapobiec nawracającym koszmarom z tamtego czasu. Niestety
to mi nic nie pomogło i nadal marzę o spaleniu twojego serwisu nieopodal giełdy kwiatowej.
Znajduję jednak pozytywne strony tego doświadczenia... postanowiłem wtedy, że raczej zaliczę swoją mazdą latarnię na placu konstytucji
niż pojadę do jakiegoś serwisu. I jak dotąd słowa dotrzymałem z wyjatkiem wymiany pompy wspomagania w FOLCARze, który odszedł w niebyt. Teraz tylko jeżdże do kowali na naprawę zawiasu - wystarczy im pokazać palcem co trzeba wymienić i donieść graty - wszystko zrobią w mig z fakturą i za symboliczne parę złotych.
Gostek chyba się zdenerwował na jednego ze stołecznych mechaników Maździanych i oto jak pięknie opisał swój gniew:
siema ,
mam nadzieję, że mnie pamiętasz...
przytargałem kiedyś do twojego serwisu moją GE KL taxi z problemem kompletnego braku biegu jałowego. był to stan po ingerencji w rozrząd (bo trudno to nazwać wymianą paska) jakichś kretynów spod warszawy.
Moje narzędzie pracy spędziło u ciebie blisko miesiąc (tym czasem leciał mi zus i haracz korpo). W końcu wymieniłeś mi kolektor dolotowy i pobrałeś 1,5kzł.
Po kilku miesiącach odrabiania strat zamontowalem ten stary kolektor. Silnik faktycznie nie chciał chodzić, ale ja się zaparlem i postanowiłem znaleźć przyczynę. Nie trwało to długo - w moim starym kolektorze była nieszczelna rurka fi8 lącząca dwie sekcje tego kolektora. Nie wnikając dokładnie w funkcję tej rurki, wymieniłem ją (koszt niecałe 2zł) i teraz mogę sobie wymieniać dwa kolektory dolotowe np. co tydzień. Mógłbym tę czynność potraktować jako psychoterapię aby zapobiec nawracającym koszmarom z tamtego czasu. Niestety
to mi nic nie pomogło i nadal marzę o spaleniu twojego serwisu nieopodal giełdy kwiatowej.
Znajduję jednak pozytywne strony tego doświadczenia... postanowiłem wtedy, że raczej zaliczę swoją mazdą latarnię na placu konstytucji
niż pojadę do jakiegoś serwisu. I jak dotąd słowa dotrzymałem z wyjatkiem wymiany pompy wspomagania w FOLCARze, który odszedł w niebyt. Teraz tylko jeżdże do kowali na naprawę zawiasu - wystarczy im pokazać palcem co trzeba wymienić i donieść graty - wszystko zrobią w mig z fakturą i za symboliczne parę złotych.