Mam taki mały problem. Po tygodniu bez jazdy, samochód nie chciał odpalić. Najpierw nie ruszał rozrusznik, a później już nic nie działało. Myślałem, że akumulator padł (może zapomniałem coś wyłączyć). Podłączyłem do ładowania i tu zonk. Akumulator jak nówka (2 lata). Za to na klemach pojawił się jakby biały osad/smar. Coś podobnego znalazłem również na zatrzaskach w drzwiach.
Coś ktoś poradzi?

Wyczyść klemy, powinno być OK.
Z drugiej strony akumulator wyładowany do zera traci bardzo na pojemności, więc możliwe, że czeka Cię wymiana akumulatora.
Są szpreje do zabezpieczania klem przed utlenianiem, polecam popsikać.

Osad, smar, czy proszek lub jakby wykwit? Na jakich zatrzaskach w drzwiach? Tam są zawiasy i zamek, zatrzaski trzymają tapicerkę. Wszelkie mechanizmy są przecież zabezpieczane i pokryte właściwą chemią. Klemy akumulatora też są często już fabrycznie zasmarowane odpowiednim smarem, by odciąć odpływ tlenu do szybko korodującego ołowiu. Dwuletni akumulator wcale nie musi być nówką. Wszystko zależy, jak użytkowany samochód. Jeśli jazda wokół komina, częste odpalania, krótkie dystanse, to i dwulatek może się skończyć. Odłącz akumulator, zmierz na nim napięcie. Jeśli poniżej 10V, to akumulator w zasadzie w stanie agonalnym, nie odzyska pełnej sprawności. Następnie naładuj do pełna w zwykłym trybie ładowania, zmierz napięcie, odstaw na 24 - 48 godzin, zmierz ponownie. Jak wyraźnie spadło, to akumulator pożegnał się z żywotnością. Jak nie, to zmierz, jaki jest pobór prądu przy wyłączonym i uśpionym aucie (nie wiem, co to za samochód, a nowoczesne pojazdy odłączają poszczególne systemy w określonym czasie). Pamiętaj, że pobór prądu nigdy nie będzie zerowy, bo są urządzenia, które są zasilane na stałe - zegar, pamięć radia, odbiornik pilota, itd... Więc kilkadziesiąt mA jest całkiem normalne. Jeśli jednak okaże się, że jest upływ, to trzeba szukać. Metod jest kilka.

Wyczyść klemy. Jak nie pomoże to może być ustawienie zapłonu lub parę innych spraw.

a ten biały smar to przypadkiem nie wazelina techniczna?

jesli masz kleme plusowa z bezpiecznikiem, to on moze byc przepalony i tu moze byc problem. W swifcie mojej byl taki problem ostatnio. I czasem startowal, czasem nie, pomimo dobrego aku

:thurgon w jakich autach się dziś zapłon ustawia? I dlaczego miałby się przestawić podczas postoju? Nie siej teorii spiskowych. Niech :herofan napisze, co to za auto i gdzie stało. Bo prędzej uwierzę w gościa pod maską, niż w samoistne przestawienie zapłonu.

:gibss jak pomimo przepalonego bezpiecznika glownego auto raz odpalało, a raz nie? Wytłumacz mi to. Jest prosta zasada - nie znam się, to milczę, bo głupoty gadam. Polecam.

:hubbabubba nie mam pojecia. Tam jest 1 bezpiecznik, a za nim jeszcze 4. Jak czesto odpalala i gasila na krotkich trrasach, szczegolnie gdy zylowala pod gore, to potem chyba komputer nie wysylal sygnalu do rozrusznika. Na zimno po nocy odpalal. Moze ten bezpiecznik byl nadpalony. Dopoki nie zdobylem nowej klemy, to mechanik zlutowal na krotko i chodzilo. Potem wymienilem kleme i bangla. Ja laik jestem, podalem tylko przyklad.

Ale po naładowaniu akumulatora dalej brak reakcji całkowitej czy tylko rozrusznik nie kreci ?

:herofan czekaj - podłączyłeś do ładowania i - jak stwierdziłeś, że akumulator jak nówka?
Po tym, że prostownik szybko zakończył ładowanie?

Jeśli tak, to ja tak miałem, kiedy cela padła.

Wyglądało to tak - nie miał siły by odpalić silnik, ale podpięty pod drugi samochód odpalił od razu.
Potem sprawdziłem miernikiem - 10,5 V. Podłączony do prostownika, szybko doszedł do 12,8. Super, jak nowy

Ale po 2 godzinach wrócił do 10,5V.

Corsa D 1.4 2009r.
:wisz-nu no właśnie prostownik mi od razu wyłączył, pokazując 100%.

Dziś przyszedł miernik. Po sprawdzeniu akumulatora, okazało się, że jest wyczerpany

Czyli akumulator 2 letni do wymiany?

Edit

Chyba nie umiem bawić się prostownikami
Po podłączeniu, pokazywał, że akumulator pełny. Zostawiłem go dalej podłączonego (a nuż coś się zmieni) i po pół godzinie... Ładuje

:herofan jesli dlugi czas byl ponizej 10,5 volta, to do wymiany. Olowiowe tak maja, ze nie nalezy dopuszczac do calkowitego rozladowania. Elektroniczne prostowniki maja opcje ladowania trupow zmiennym napieciem, ale na dluzsza mete z gowna miodu nie zrobisz

:herofan spróbuj go potrzymać na ładowaniu bardzo małym prądem rzędu 1A/2A przez paręnaście godzin. Tylko zwykłym prostownikiem z zabezpieczeniem termicznym, nie żadną elektroniczną ładowarką. Czasem potrafi to wskrzesić baterię na jeszcze kilka miesięcy.
Ewentualnie można bawić się w płukanie/zalewanie od nowa, jeśli komuś się chce i jeśli nie był to jakiś tani no-name.
Akumulator dwuletni jak najbardziej może się nadawać do wymiany, jeśli był właśnie tani lub źle użytkowany, czyli chronicznie NIEDOŁADOWANY.

Za moment przyjdą znafcy, którzy mi wyłuszczą, że alternator ładuje akumulator po rozruchu w jakieś 10 sekund, dlatego na wstępie ich pozdrawiam

Nie umiesz w prostowniki.

:ben1edicto to już nie te czasy, że ratowało się zarżnięte akumulatory. To całe zlewanie, zalewanie wodą destylowaną, ładowanie odsiarczające, płukanie, nowe elektrolity i inne czary finalnie będą droższe, niż zakup nowego akumulatora, a efekt tych działań i tak będzie mizerny. Z gówna bata się nie ukręci.
:herofan sprawdzania akumulatora zwykłym multimetrem da mizerny wynik. Do tego są specjalne mierniki, które odpowiednio obciążają akumulator i wtedy dostajesz wynik w postaci tego, co akumulator może zdziałać - prąd rozruchowy, pojemność, etc. Weź ten swój akumulator, pojedź do sklepu, gdzie sprzedają akumulatory i niech go zmierzą. Będzie albo za darmo, albo za kilka groszy. Jakby co, to od razu bierz nowy. Bo stawiam na padniętą baterię właśnie. przy montażu nowej dobrze oczyść klemy, a jeśli są już zdeformowane lub skorodowane, to wymień na nowe. Po montażu zasmaruj wazeliną techniczną. Tylko nie pchaj między klemę a słupek lub nie stosuj smaru miedziowego przed montażem. Bo i takie cuda już widziałem.
Co do zakupu akumulatora, to nie polecam kupowania najnowszych linii topowych producentów. Raz, że cena, a dwa, co nowsza technologia, tym krótsza żywotność, mimo zapewnień producenta. Często jest tak, że jakaś mniej znana firma produkuje akumulatory według starszej technologii uznanego producenta, bo po prostu kupiło od niego starą linię produkcyjną. Tu już sprzedawcy podpowiedzą, co warto kupić.

:herofan
Kup sobie Alfabata, nie używaj gówna. No i nowy akumulator weź jak najmniejszy, będzie dobrze doładowany

A w ogóle to temat był poruszany, użyj opcji szukaj.

:thurgon dobrze radzi, nie znasz się - wyczyść klemy

:herofan
Z informacji, które podajesz, wynika, że nie masz prostego prostownika, tylko jakąś "inteligentną" ładowarkę. Przyznaj się, jaką?
Zwykły (transformator + dioda/mostek) prostownik nie zastanawia się czy ładować, czy nie, tylko podaje prąd odpowiedni do różnicy napięć między nim, a akumulatorem. Niektóre ładowarki nie rozpoczną ładowania mocno wydojonego akumulatora, chyba że... napięcie aku spadło poniżej 6V i ładowarka rozpozna go jako akumulator motocyklowy.
Oczywiście nie naładuje go wtedy do 12,9V.

Parę razy udało mi się podnieść trupa - wymagało to użycia zwykłego prostownika, żeby podbić napięcie do minimum akceptowanego przez ładowarkę. Tylko to wtedy był już pudrowany trup.

Po 0,5h w ładowarce mogło się załączyć ładowanie podtrzymujące.

:herofan 2-letni akumulator jak najbardziej może być do wymiany, szczególnie jeśli ma 2 lata i jeden dzień. Mi się tak zdarzyło właśnie z tym 10,5V. Tuż po gwarancji. Sprawa opisywana na forum.

Jeśli ma niecałe 2 lata, albo dużo powyżej 2 - to błąd producenta

:hubbabubba drożej raczej nie wyjdzie, tylko trzeba wiedzieć co się robi. Tym bardziej jak akumulator był "z górnej półki" bądź jakiś oryginalny z aso. Oczywiście nowego z niego nie zrobisz, ale za parę dyszek udało mi się odratować Vartę, która padła po prawie 9 latach pracy w samochodzie. Działała jeszcze dwa, i to w wózku widłowym pamiętającym chyba ZSRR jeszcze z prądnicą No i bateria musi mieć korki, niektóre aku już nie mają wcale

Regeneracja akumulatora w domu jak najbardziej jest możliwa
https://youtu.be/afwO_MZjRjA

:c

Udało się przywrócić. Teraz tylko regularnie trzeba będzie sprawdzać jaki jest stan.
Mnie tylko jedno zastanawia. Dlaczego się rozładował. Stał tydzień bez rozruchu. Światła były wyłączone. Kamera samochodowa się sama wyłącza, przy odłączaniu zapłonu.
Niedługo i tak jadę do mechanika, bo podczas przeglądu wziąłem pełny przegląd, więc wyszło kilka kwiatków. Więc pewnie poproszę o wymianę klem. I może nowy akumulator.
Dzięki za wszystko

:herofan może radio, może alarm, to są pierwsi podejrzani

:herofan Myślę, że problemem może być kuna, kup odstraszacz. Kuna wraca wieczorem pod maskę, mysz zjedzona, kabel przegryziony, koń zwalony. I stąd ten biały smar na klemach.

:jabba_the_hutt ten smar to dlatego, że to był koń mechaniczny