Ja Ci trochę zazdraszczam, bo jeżeli chodzi o warunki do spełniania swoich motoryzacyjnych perwersji, to USA jest jednym z najlepszych o ile nie najlepszym miejscem na ziemi.
Może ja jestem jakiś dziwny, ale ja uwielbiam być w trasie. Wędrowny model wypoczynku bardzo by mi odpowiadał, niestety w Polsce, Europie, musiałbym na jedne wakacje dać ze 3-4 wypłaty.
A im trudniejsza trasa, im gorsze warunki, im bardziej wymagający pojazd, ładunek, tym lepiej.
Do dziś pamiętam, jak jechałem przez całą Polskę paskiem "monte carlo
" w taką śnieżycę, że musiałem się zatrzymywać co 20-30km żeby obić koła, bo nie dało się skręcać, odmrozić wycieraczki bo zamieniały się w sople i skuwać 2-3 cm warstwę lodu z grilla, bo blokowała dostęp powietrza i silnik się gotował. Było także sporo powalonych drzew, zablokowanych przez tiry dróg oraz tyle śniegu, że czasami zastanawiałem się, czy jadę jeszcze po drodze, czy już po polu.
Ale, fajnie było.