Bez politycznego nastawienia, po prostu artykuł. Sam nie wiem: zmuszać- czy nie?
Ostatnio był tu artykuł o nowych autach, że dostajemy pewne "gadżety" czy nam się podoba, czy nie i nie ma możliwości niejednokrotnie tego zablokować.
Tu link do artykułu:https://www.rp.pl/artykul/919352.html
Zauważyliście państwo ciekawą zależność? Im więcej macie uwag do standardów klasy politycznej, tym więcej klasa polityczna ma pomysłów na organizowanie waszego życia.
Teraz opony. Sejm w trosce o nasze bezpieczeństwo chce wprowadzić nakaz jeżdżenia zimą na zimowych oponach. Żadne całoroczne, tylko zimowe - osobny zestaw, trzymany specjalnie na śnieżne dni.
Mamy już pasy, systemy głośnomówiące, światła włączone w pełnym słońcu. Z niecierpliwością czekam na ustawę o obowiązkowych listkach zapachowych. Jak się świeci, to niech jeszcze ładnie pachnie.
Demokracja urzędniczo-nakazowa. Potworek frazeologiczny, dobrze oddaje durnotę systemu unijnej troskliwości. Trudno to nawet nazwać socjalizmem, bo tak naprawdę niewiele ma wspólnego z dystrybucją dóbr i wyrównywaniem systemu. To co najwyżej systemowe pauperyzowanie całego społeczeństwa przez coraz bardziej odklejone od rzeczywistości nakazy. Oczywiście w trosce o nas samych.
W trosce o naszą wrażliwość muzyczną prywatne radia mają obowiązek puszczać polską muzykę, nawet jeśli większość ludzi nie chce jej słuchać. W trosce o... dokładnie nawet nie wiem, o co, ale pewnie ktoś się bał, że prywatnym będzie za dobrze i zakazano pracy woluntariuszy w prywatnych placówkach zdrowia. W trosce o dzieci politycy chcą wprowadzić system inwigilacji od przedszkola. Rejestrowanie wszystkich informacji od wszystkich osób stykających się z naszym dzieckiem - a nuż komuś się przyda. Z troski krowa ma gwarantowaną certyfikowaną glazurę w oborze, a znajomy bez przewodnika nie może nas oprowadzać po mieście, nie mówiąc już o odwożeniu kolegów po pracy bez licencji taksówkarskiej.
Badania CBOS pokazują, że 95 proc. polskich kierowców zmienia na zimę opony na zimowe. Może ta troska dotyczy 5 proc. zapominalskich, a może to zwykły skok na naszą kasę. Niemcy jakiś czas temu wprowadzili podobny nakaz i wtedy zaczęły się schody. Od kiedy obowiązuje przepis: od pierwszego śniegu czy od kalendarzowego początku zimy? A jeżeli mamy ciepły grudzień i zimowe opony będą się szybciej niszczyć? Ale jeżeli śnieg, który tak zaskakuje drogowców, zaskoczy też kierowców, to czy należy się im kara, skoro nie należy się drogowcom? Niemcy nie poradzili sobie z problemem. Rzecz trafiła do najwyższej instancji sądowej.
Naszym troskliwym politykom proponuję, żeby idąc z duchem czasu, wyznaczyli ustawowy początek opadów śniegu. To byłby dopiero imponujący wkład Polski w budowę nakazowej demokracji.
Ostatnio był tu artykuł o nowych autach, że dostajemy pewne "gadżety" czy nam się podoba, czy nie i nie ma możliwości niejednokrotnie tego zablokować.
Tu link do artykułu:https://www.rp.pl/artykul/919352.html
Zauważyliście państwo ciekawą zależność? Im więcej macie uwag do standardów klasy politycznej, tym więcej klasa polityczna ma pomysłów na organizowanie waszego życia.
Teraz opony. Sejm w trosce o nasze bezpieczeństwo chce wprowadzić nakaz jeżdżenia zimą na zimowych oponach. Żadne całoroczne, tylko zimowe - osobny zestaw, trzymany specjalnie na śnieżne dni.
Mamy już pasy, systemy głośnomówiące, światła włączone w pełnym słońcu. Z niecierpliwością czekam na ustawę o obowiązkowych listkach zapachowych. Jak się świeci, to niech jeszcze ładnie pachnie.
Demokracja urzędniczo-nakazowa. Potworek frazeologiczny, dobrze oddaje durnotę systemu unijnej troskliwości. Trudno to nawet nazwać socjalizmem, bo tak naprawdę niewiele ma wspólnego z dystrybucją dóbr i wyrównywaniem systemu. To co najwyżej systemowe pauperyzowanie całego społeczeństwa przez coraz bardziej odklejone od rzeczywistości nakazy. Oczywiście w trosce o nas samych.
W trosce o naszą wrażliwość muzyczną prywatne radia mają obowiązek puszczać polską muzykę, nawet jeśli większość ludzi nie chce jej słuchać. W trosce o... dokładnie nawet nie wiem, o co, ale pewnie ktoś się bał, że prywatnym będzie za dobrze i zakazano pracy woluntariuszy w prywatnych placówkach zdrowia. W trosce o dzieci politycy chcą wprowadzić system inwigilacji od przedszkola. Rejestrowanie wszystkich informacji od wszystkich osób stykających się z naszym dzieckiem - a nuż komuś się przyda. Z troski krowa ma gwarantowaną certyfikowaną glazurę w oborze, a znajomy bez przewodnika nie może nas oprowadzać po mieście, nie mówiąc już o odwożeniu kolegów po pracy bez licencji taksówkarskiej.
Badania CBOS pokazują, że 95 proc. polskich kierowców zmienia na zimę opony na zimowe. Może ta troska dotyczy 5 proc. zapominalskich, a może to zwykły skok na naszą kasę. Niemcy jakiś czas temu wprowadzili podobny nakaz i wtedy zaczęły się schody. Od kiedy obowiązuje przepis: od pierwszego śniegu czy od kalendarzowego początku zimy? A jeżeli mamy ciepły grudzień i zimowe opony będą się szybciej niszczyć? Ale jeżeli śnieg, który tak zaskakuje drogowców, zaskoczy też kierowców, to czy należy się im kara, skoro nie należy się drogowcom? Niemcy nie poradzili sobie z problemem. Rzecz trafiła do najwyższej instancji sądowej.
Naszym troskliwym politykom proponuję, żeby idąc z duchem czasu, wyznaczyli ustawowy początek opadów śniegu. To byłby dopiero imponujący wkład Polski w budowę nakazowej demokracji.
--