Witam, czytając ostatnio JM trafiłem na artykuł o jakiejś zdradzie i super planowi zdradzonemu, a później poczytałem komentarze i ładnie ludzie mają nasrane w głowie, że 'ukochaną' osobę zdradzają bez wyrzutów. Jestem niecałe dwa miesiące po tej sytuacji i jeszcze mam ochotę się tym podzielić i poczytać co reszta o tym myśli- czemu? nie wiem. Do sedna:
Prawie rok po zaręczynach z ustaloną datą ślubu, zarezerwowaną salą, kucharkami i zaliczkowaną orkiestrą. Byłem ze szmirą, która chciała się puścić za moimi plecami.
Lipiec i sierpień była na praktykach w Hiszpanii, praktycznie codzienne rozmowy przez telefon, wszystko w jak najlepszym porządku.
1. Wróciła 27 sierpnia.
2. W czwartek 29 byliśmy na Słowacji i tam mi tylko napomknęła, że pisze z jakimś Hiszpanem i pokazywała mi jego zdjęcia, że ma tam jakąś siostrę bla bla bla - nic co by wskazywało na takie coś.
3. Do 7 września była tu na miejscu i dzień w dzień się widzieliśmy- codziennie ciepłe bułeczki, robiłem śniadania itp.
4. Sobota(7 września) - wylot
5. Niedziela - normalna rozmowa przez telefon.
6. Poniedziałek +- godzina 16- pierwszy gong- napisała w wiadomości 'Co ty na to żebyśmy przed ślubem jeszcze przespali się z jakimiś nieznajomymi', napisałem, że nie, ale temat ciągnęła dalej i pisała, że to TYLKO seks, a nie miłość :|
7. Poniedziałek +- godzina 20- postanowiłem sprawdzić jej FB- gong numer 2 - wysyłała screeny moich wiadomości do koleżanki i jej pisała wiadomości jak 'Jestem podekscytowana na spotkanie z nim', 'On mnie w ch*j kręci', 'seks bez uczuć ją zaczął kręcić' itp.
Chciałem z nią porozmawiać przez telefon w poniedziałek po tych wiadomościach od niej, ale nie miała czasu bo 'z koleżankami idzie na miasto'- chociaż jak była na praktykach to jedno drugiemu nie przeszkadzało.
8. Wtorek popołudniu- byłem po rzeczy i powiedziałem jej rodzicom, że nie jesteśmy razem - wtedy jej mama próbowała się dodzwonić do niej, ale nie odbierała. Ona sama wtedy dopiero obczaiła, że nie żartowałem i zaczęła do mnie wydzwaniać i pisać jakieś gówno warte wiadomości, że mnie przeprasza.
9. Środa- ugadałem się z jej mamą, że jeszcze przyjadę busem po większe rzeczy i oddam kluczę. Do południa powynosiłem co moje, a z kluczami byłem jak jej mama wróciła z pracy. Byłem po 14 i napisałem, że jakby co to już czekam, a w ramach odpowiedzi dostałem, że się mam zastanowić bo dowiedziała się od córeczki, że to mi odwaliło. Własnym rodzicom bała się powiedzieć prawdy. Wtedy uznałem, że nie dam z siebie zrobić jakiegoś idioty i napisałem, że mam dowody i z miłą chęcią pokaże. Po tym smsie mama chyba do niej zadzwoniła, a po chwili dostałem wiadomość od mojej ex, że mam nie mieszać w to jej rodziców- bała się, że ją odetną od kasy... ojciec powiedział przy kawie, że nie da jej nawet grosza. 5 minut po tym dostałem jeszcze od niej wiadomość, że tata jej powiedział, że się puszcza w Hiszpanii i rodzice jej nienawidzą.
Jeszcze miała pretensje, że pokazuję nasze prywatne wiadomości jej rodzicom, a jak jej odpisałem, że ona pokazywała nasze koleżance to mi odpisała, że ona jej ufa. LOL.
No i nie spodziewała się, że z nią zerwie i będę ją traktował w taki sposób po 4 latach i UWAGA 'dobrze się stało bo gdybym miała jakieś trudności to bym jej nie pomógł'.
Ogólnie, przez pierwszy tydzień spałem max po 2-3h(z poniedziałku na wtorek w ogóle). Emocjonalny rollercoaster. W drugim tygodniu po jej wiadomościach uśmiechnąłem się i uznałem, że szczęście w nieszczęściu, że przed ślubem sie wydało
Zablokowałem, gdzie się dało to jeszcze mi na maila wysyłała, że jeszcze wrócimy do siebie i 'Przecież napisałam, że nie mogłabym tego zrobić bo jakbym wpadła to byłby przypał' :O wysłałem jej to z powrotem z '?WTF', a ona 'nie tylko dlatego, ale to jest jakiś powód'. POJEBANA JAKAŚ.
Czujecie, że wasza ukochana osoba z którą spędzacie prawie 4 lata, gdzie nie ma żadnych chorych jazd, żadnych cichych dni, zajebiście się dogadujecie i wszyscy uważają was za super parę, a tu się odwala taka akcja?
No i zastanawiam się czy znajdę jakąś kobietę z którą będę szczęśliwy jak przez praktycznie 4 lata w tym związku. Czy zaufam w 100%, jak ufałem tej? Bliżej 30stki, niż dalej.
A tak się cieszyłem na to wesele, heh. Baby to ch*je.
Pozdrawiam i życzę każdemu szczęścia w miłości, które mnie ominęło szerokim łukiem :]
Prawie rok po zaręczynach z ustaloną datą ślubu, zarezerwowaną salą, kucharkami i zaliczkowaną orkiestrą. Byłem ze szmirą, która chciała się puścić za moimi plecami.
Lipiec i sierpień była na praktykach w Hiszpanii, praktycznie codzienne rozmowy przez telefon, wszystko w jak najlepszym porządku.
1. Wróciła 27 sierpnia.
2. W czwartek 29 byliśmy na Słowacji i tam mi tylko napomknęła, że pisze z jakimś Hiszpanem i pokazywała mi jego zdjęcia, że ma tam jakąś siostrę bla bla bla - nic co by wskazywało na takie coś.
3. Do 7 września była tu na miejscu i dzień w dzień się widzieliśmy- codziennie ciepłe bułeczki, robiłem śniadania itp.
4. Sobota(7 września) - wylot
5. Niedziela - normalna rozmowa przez telefon.
6. Poniedziałek +- godzina 16- pierwszy gong- napisała w wiadomości 'Co ty na to żebyśmy przed ślubem jeszcze przespali się z jakimiś nieznajomymi', napisałem, że nie, ale temat ciągnęła dalej i pisała, że to TYLKO seks, a nie miłość :|
7. Poniedziałek +- godzina 20- postanowiłem sprawdzić jej FB- gong numer 2 - wysyłała screeny moich wiadomości do koleżanki i jej pisała wiadomości jak 'Jestem podekscytowana na spotkanie z nim', 'On mnie w ch*j kręci', 'seks bez uczuć ją zaczął kręcić' itp.
Chciałem z nią porozmawiać przez telefon w poniedziałek po tych wiadomościach od niej, ale nie miała czasu bo 'z koleżankami idzie na miasto'- chociaż jak była na praktykach to jedno drugiemu nie przeszkadzało.
8. Wtorek popołudniu- byłem po rzeczy i powiedziałem jej rodzicom, że nie jesteśmy razem - wtedy jej mama próbowała się dodzwonić do niej, ale nie odbierała. Ona sama wtedy dopiero obczaiła, że nie żartowałem i zaczęła do mnie wydzwaniać i pisać jakieś gówno warte wiadomości, że mnie przeprasza.
9. Środa- ugadałem się z jej mamą, że jeszcze przyjadę busem po większe rzeczy i oddam kluczę. Do południa powynosiłem co moje, a z kluczami byłem jak jej mama wróciła z pracy. Byłem po 14 i napisałem, że jakby co to już czekam, a w ramach odpowiedzi dostałem, że się mam zastanowić bo dowiedziała się od córeczki, że to mi odwaliło. Własnym rodzicom bała się powiedzieć prawdy. Wtedy uznałem, że nie dam z siebie zrobić jakiegoś idioty i napisałem, że mam dowody i z miłą chęcią pokaże. Po tym smsie mama chyba do niej zadzwoniła, a po chwili dostałem wiadomość od mojej ex, że mam nie mieszać w to jej rodziców- bała się, że ją odetną od kasy... ojciec powiedział przy kawie, że nie da jej nawet grosza. 5 minut po tym dostałem jeszcze od niej wiadomość, że tata jej powiedział, że się puszcza w Hiszpanii i rodzice jej nienawidzą.
Jeszcze miała pretensje, że pokazuję nasze prywatne wiadomości jej rodzicom, a jak jej odpisałem, że ona pokazywała nasze koleżance to mi odpisała, że ona jej ufa. LOL.
No i nie spodziewała się, że z nią zerwie i będę ją traktował w taki sposób po 4 latach i UWAGA 'dobrze się stało bo gdybym miała jakieś trudności to bym jej nie pomógł'.
Ogólnie, przez pierwszy tydzień spałem max po 2-3h(z poniedziałku na wtorek w ogóle). Emocjonalny rollercoaster. W drugim tygodniu po jej wiadomościach uśmiechnąłem się i uznałem, że szczęście w nieszczęściu, że przed ślubem sie wydało

Czujecie, że wasza ukochana osoba z którą spędzacie prawie 4 lata, gdzie nie ma żadnych chorych jazd, żadnych cichych dni, zajebiście się dogadujecie i wszyscy uważają was za super parę, a tu się odwala taka akcja?
No i zastanawiam się czy znajdę jakąś kobietę z którą będę szczęśliwy jak przez praktycznie 4 lata w tym związku. Czy zaufam w 100%, jak ufałem tej? Bliżej 30stki, niż dalej.
A tak się cieszyłem na to wesele, heh. Baby to ch*je.
Pozdrawiam i życzę każdemu szczęścia w miłości, które mnie ominęło szerokim łukiem :]