Wrócił Czesław z Paryża. Henryka, jego narzeczona pyta:
- Jak było?
- Rozumiesz, ku*wa, tam jest inaczej... Ku*wa, ta wieża żelazna w ch*j wysoka, ku*wa do nieba. Albo te domy takie, ku*wa.... w ryj, duże... W p*zdu takie... Henia, czemu ty ku*wa, płaczesz?
- Czesiu, jak tam musi być pięknie...
czuw...
- Jak było?
- Rozumiesz, ku*wa, tam jest inaczej... Ku*wa, ta wieża żelazna w ch*j wysoka, ku*wa do nieba. Albo te domy takie, ku*wa.... w ryj, duże... W p*zdu takie... Henia, czemu ty ku*wa, płaczesz?
- Czesiu, jak tam musi być pięknie...
czuw...
--
Prawicowy oszołom: Donku?! Dooonku, okazie zdrowia! Nie masz może na zbyciu nerki?