Myślę, że mi się chce opowiedzieć o moim dziadziu. Powiększył już grono, ale za to jak żył!
Dziadek lubił pasjami zwierzęta. Ale merkantylnie podchodził do nich bardzo. Któregoś razu, tuz przed Wielkanocą, babcia poprosiła dziadka, żeby postarał się jej o gęś na święta. Biedna, nieświadoma babcia.
W Wielką Sobotę więc otworzyły się drzwi i do mieszkania wszedł dziadek, a z nim, jedna za drugą, 6 gęsi. Po prostu weszły.
Mój ojciec wspominał, że dobrze zapamiętał tę Wielkanoc. Peklowanie w nieskończoność.
Ale gęsi to piwko malusie, w porównaniu z kolejnym pomysłem dziadzia, który razu pewnego umyślił sobie, ze będzie hodował barana (lub też dwa). Przyprowadził te barany do domu, żeby wyschły (???) i postawił w pokoju, w którym spał niczym aniołeczek młodszy brat mojego ojca, podówczas pięciolatek. W środku nocy obudził go nieznany szelest. Otworzył oczęta i dojrzał, tuż nad sobą, rogaty łeb, czerwone ślepia i straszną mordę. Podobno wrzask Henia, przekonanego, ze oto obwieścił mu się naocznie znany z opowieści diabeł, słychać było w całej dzielnicy.
Dziadek hodował tez jedwabniki. W pokoju. Ale jedwabniki nie życzyły sobie przebywać li tylko i wyłącznie w jednym, przyznanym lokalu i chadzały po całej chacie.
Tak więc, gdy będąc staruszkiem i zajmując kawalerkę we Wrocławiu oraz mając w posiadaniu niewielką komóreczkę przy domu, obmyślił sobie, że „kupi cielaka i będzie go trzymał na krowę” my wszyscy, biesiadujący przy stole postawiliśmy oczy w słup. Bo nie było powodu, żeby dziadkowi nie wierzyć…
Dziadek lubił pasjami zwierzęta. Ale merkantylnie podchodził do nich bardzo. Któregoś razu, tuz przed Wielkanocą, babcia poprosiła dziadka, żeby postarał się jej o gęś na święta. Biedna, nieświadoma babcia.
W Wielką Sobotę więc otworzyły się drzwi i do mieszkania wszedł dziadek, a z nim, jedna za drugą, 6 gęsi. Po prostu weszły.
Mój ojciec wspominał, że dobrze zapamiętał tę Wielkanoc. Peklowanie w nieskończoność.

Ale gęsi to piwko malusie, w porównaniu z kolejnym pomysłem dziadzia, który razu pewnego umyślił sobie, ze będzie hodował barana (lub też dwa). Przyprowadził te barany do domu, żeby wyschły (???) i postawił w pokoju, w którym spał niczym aniołeczek młodszy brat mojego ojca, podówczas pięciolatek. W środku nocy obudził go nieznany szelest. Otworzył oczęta i dojrzał, tuż nad sobą, rogaty łeb, czerwone ślepia i straszną mordę. Podobno wrzask Henia, przekonanego, ze oto obwieścił mu się naocznie znany z opowieści diabeł, słychać było w całej dzielnicy.
Dziadek hodował tez jedwabniki. W pokoju. Ale jedwabniki nie życzyły sobie przebywać li tylko i wyłącznie w jednym, przyznanym lokalu i chadzały po całej chacie.
Tak więc, gdy będąc staruszkiem i zajmując kawalerkę we Wrocławiu oraz mając w posiadaniu niewielką komóreczkę przy domu, obmyślił sobie, że „kupi cielaka i będzie go trzymał na krowę” my wszyscy, biesiadujący przy stole postawiliśmy oczy w słup. Bo nie było powodu, żeby dziadkowi nie wierzyć…
--
www.polish-centre.org